Dzień dobry
Miłej niedzieli wszystkim życzę. Piękna pogoda
Stary serio daj juz z tym spokoj
To sie nie da obronic
Powaznie
Dzięki, nie brnę dalej w temat, skuszę się na Zaklinaczy Opali na allegro. Także doceniam twój gest w wytłumaczenie istniejącej sytuacji. Jak to mówił Hancock: Good Job. Mam nadzieję, że kasa ze sklepu z allegro szybko do Was spłynie na dalsze inwestycje.
Pokazałem ci że komiks jest dostępny w cenach okładkowych a nie większych jak sugerujesz. Cofnij się kilka stron wcześniej i przeczytaj na spokojnie. Rozumiem, że pisze nie tylko o Zaklinaczach Opali (bo to jest komiks który nie wyszedł jeszcze), ale znowu są komiksy, które jakimś trafem cały czas zalegają i nie schodzą SL. Może napisz wyraźnie o których komiksach piszesz. Catamount? Sha? Button Man? Solo? Saria? Korriganie? Duam? itd. Tylko sprawdź dokładnie co się wyprzedało, a co można było kupić jeszcze po premierze zgadnij gdzie? Oczywiście na gildii.
Nic nie sugeruję, stwierdzam fakty. Komiks jest dostępny nie tylko w tych dwóch sklepach, które wskazałeś, a rozstrzał cenowy wygląda tak 130-199 zł. Jeśli chcesz być precyzyjny to nie pomijaj sklepów, które przy okazji premiery zawyżyły cenę. W mojej wypowiedzi bardziej chodziło o dwie kwestie. Aby wydawca nie robił sobie żarcików z narzekań odbiorców, że mają problem z dostaniem komiksów, kwitując to komentarzem, że oficjalnie się nie wyprzedał i gdzieś jest dostępny, a skoro tak to w sklepach powinien być w takiej samej cenie (wiadomo zero rabatów). Jedyną rzeczą, o której nie widziałem, ale SL wyłuszczyło sprawę, to ilość przekazywanych egzemplarzy do Gildii, więc tu nie mam więcej pytań i mam pełniejszy ogląd sytuacji. Nie czytałem tej dyskusji na forum gildii.
Masz rację, że zwiększenie nakładów zmieniło by ten stan rzeczy. Tylko czy wtedy SL nie utopiło by się pod wpływem za dużych nakładów? Na pewno ich komiksy nie byłyby tak atrakcyjne dla spekulantów z którymi chcesz tak bardzo walczyć.
Tym stwierdzeniem (atrakcyjne dla spekulantów) dajesz do zrozumienia, że należy oprzeć model biznesowy o sprzedaż spekulacyjną? Jest to droga dla innych wydawców? Zmniejszenie nakładów i wyprzedawanie ich w bardzo krótkim terminie przed lub tuż po premierze? Taka przyszłość rynku by Cię zadowoliła i popierasz taki model sprzedaży? Jest on idealny dla duetu wydawca-odbiorca? Wydawca nie straci, szybko zarobi, a odbiorca jak nie zdąży kupić to przepłaci u spekulanta?
na jednego z najbardziej lubianych wydawców, który w odróżnieniu od Muchy nie wydaje komiksów w chorych cenach i stara się osobiście pomóc w nabyciu komiksu tym, którzy się spóźnili.
Dziękuję Midarze za uwagę odnośnie chorych cen, dam znać centrali, aby coś z tym zrobiła. Nie obiecuję jednak, że uda się dużo ugrać, ale mam to na uwadze. A tymczasem skromna symulacja, do której poprosiłbym o asystę Żwirka jako speca od demaskowania manipulatorów tezami. Ostatnie premiery:
Zaklinacze Opali - cena okładkowa 130 zł/216 str., Gildia cena po premierze - 130 zł, inne sklepy cena po premierze: 130-199 zł (w jednym 143 zł - brak wysyłki darmowej), allegro - cena tuż po premierze: 196,90-229,90 zł
Ballada dla Sophie - cena okładkowa 149 zł/320 str., Gildia cena po premierze - 104,3 zł, inne sklepy cena po premierze: 97,80-134,10 zł (przy czym są tu sklepy, gdzie można dostać dodatkowy rabat - lojalnościowy, kody itp., ale bądźmy fair względem SL, bo ma wąską dystrybucję, więc ich nie uwzględniajmy), allegro - cena tuż po premierze: - 110,72-149 zł
I jeszcze jeden model, gdyby dopasować ofertę Zaklinaczy Opali do systemu rabatowego innych wydawców:
Zaklinacze Opali - cena okładkowa 195 zł/216 str., Gildia cena po premierze - 136,5 zł. (precyzując, wyższa cena okładkowa uwzględniająca rabat musi też uwzględniać wyższy kwotowy upust dla sklepu i wyższą kwotowo prowizję dla licencjodawcy)
Ballada dla Sophie - cena okładkowa 149 zł/320 str., Gildia cena po premierze - 104,3 zł.
Gwoli ścisłości, przy modelu wydawniczym SL uważam ceny takie, jak są przy premierze na Gildii za dobre. Mały wydawca, mniejsze nakłady, obniżenie ceny okładkowej kosztem rabatów jest jakimś rozwiązanie pozwalającym mu na publikację. Natomiast Twój komentarz o chorych cenach jest zwyczajnym brakiem rozeznania rynku, celową złośliwością, piramidalną bzdurą napisaną, bo nic lepszego nie przychodziło ci do głowy, wpisującą się w polskie przywary, w stylu a teraz mu dowalę, bo tak. Komentarz niepoparty żadnymi danymi i wyssany z palca.
Obsiał chłop poletko.
Wyrosło mu 100 pomidorów.
„Fajnie” – myśli. „Sprzedam je po złotówce i zarobię stówę. Taki plan!”. I poszedł na rynek.
Kilka osób kupiło po jednym, niektórzy po dwa, paru po pięć. I ci, którzy wzięli po pięć, część zjedli a część sprzedawali po 2 złote.
A reszta krzyczała: „Ale jak to po dwa złote, jak on miał po złotówce?!”
No ale już nie ma.
A ktoś inny: „dlaczego tych pomidorów nie było u mnie w sklepie pod blokiem?!”
„Chłopie, co tak mało tych pomidorów?!”
Oraz: „Chłopie, musisz je sprzedawać tu, i tu, tam też, a tam nie, i to tylko po jednym!”
A chłop drapie się po głowie, o **uj im wszystkim chodzi?
Bo ma w kieszeni swoje zaplanowane sto złotych i nic nie musi.
Robercie, cudowne podsumowanie. Tomik poezji brałbym w ciemno