Wybacz, ale to jest dowcip miesiąca.
Anarchista rzucałby na rynek każdy tytuł w nakładzie rzędu 2k sztuk żeby każdy chętny mógł nabyć a reszta trafiła do bibliotek. Gdyby biznes zaczął przynosić straty to brałby chwilówki i nadal wydawałby 2k byleby tylko każdy chętny mógł kupić a reszta trafiała do bibliotek a w momencie gdy system znalazłby się na krawędzi upadku to wtedy uciekłby do jakiegoś berlińskiego sqautu w glorii komiksowego Robin Hooda.
Kapitalista natomiast na bieżąco analizuje rynek i każdorazowo wydaje 600-800 sztuk żeby na każdym tytule zarobić.
Także tego.
Kapitalista w takiej sytuacji zrobiłby dodruk, anarchista ustala swoje zasady i się ich trzyma, choćby wszyscy mówili mu, że powinien zrobić to inaczej. Albo się ich nie trzyma, ale wtedy gdy sam tak zdecyduje.
A tak w ogóle, to czytam tą dyskusję i - choć sam uważam, że SL powinno zaryzykować i zrobić dodruk/dodruki, bo to (choć trochę ryzykowne) to jednak pozwala rozwijać biznes wydawniczy (większy krąg nabywców) - to jednak argumenty Motyla są słabe. A nawet powiedziałbym zadziwiające.
Choć sam kupuję głównie na gildii i jestem bardzo zadowolony, nie chciałbym żeby wydawca przerzucał wszystko do jednego sklepu. Gildia może się zepsuć i wtedy zostaniemy w czarnej d, gdy wcześniej pozdychają inni sprzedawcy. Już sam taki pomysł dyskwalifikuje tę argumentację, to tak jakby ktoś twierdził, że najlepiej by książki sprzedawać tylko w EMPIKu.
Po drugie, ten argument jest i tak bez sensu, bo ile tych komiksów trafia do pozostałych sklepów i nie sprzedaje się tam w preorderze. Kilkadziesiąt? Zrobi to jakąś rzeczywistą różnicę, jeśli pójdą do gildii?
Zarzut, że kupujący może być przyzwyczajony do kupowania na gildii też jest dziwny. Sam jestem przyzwyczajony tam kupować, ale jak nie ma, to kupuję gdzie indziej. To naprawdę nic trudnego.
Kolejny zarzut - brak kasy w momencie preorderu - to już zupełne kuriozum w dobie kart z odroczonym terminem spłaty (ja mam 57 dni), a dodatkowo gildia pozwala zapłacić chyba do 3 miesięcy po złożeniu zamówienia.
I tak jak napisałem wcześniej - już przy Catamouncie pisałem, że trzeba robić dodruk, jak się komiks sprzedaje w ten sposób. Ale dzisiejszy atak oparty jest na argumentach albo niezasadnych (brak kasy w momencie preorderu) albo wręcz szkodliwych (wspieranie największego sklepu kosztem mniejszych).
Dodam jeszcze, że dla mnie akurat model sprzedażowy SL jest super (co nie przeszkadza mi twierdzić, że SL powinno robić dodruki), tak jak to napisał Horyzont Snu. Kupuję, czytam, sprzedaję, odzyskuję swoje, kupuję kolejny komiks. Komiksy Muchy, które latami się nie wyprzedają, kupuję coraz mniej. Jak mi nie podejdzie, to mam problem, żeby sprzedać w taki sposób, żeby nie stracić (lub nie stracić dużo).