I Dallas pyknięte całe. Świetnie przemyślane i napisane. Mnóstwo detali dot. lat 60-tych (sport, muzyka, tv, ceny itd.) wskazują na potężny risercz przed napisaniem. Podejrzewam, że Dallas i okolice również wiernie odwzorowane.
Miałem chwilę zwątpienia w środku, gdzie główny bohater wsiąknął w małomiasteczkowe życie i bałem się, że trochę to zamuli całą książkę. Podejrzewam, że niektórzy czytelnicy to tak odbiorą, ale po zakończeniu książki doszedłem do wniosku, że to był bardzo mocny punkt. A w połączeniu z końcówką - tym bardziej.
Bardzo lubię motyw podróży w czasie i ten tutaj też mi przypadł do gustu. Ta teoria, że
przeszłość broni się przed zmianą i że różne wydarzenia zaczynają ze sobą rezonować i ten efekt motyla
świetnie się tutaj sprawdza.
Jedną rzecz bym tylko zmienił -
to, jak bardzo zmienił się świat po uratowaniu JFK. Pomysł, że zmiany będą bardzo idące był ok, ale żeby miało to doprowadzić do unicestwienia planety w niedalekiej przyszłości? Tutaj zdecydowanie wolałbym coś na mniejszą, bardziej osobistą skalę. Np. gdyby się okazało, że główny bohater się nie urodził, albo coś w tym stylu. Ale na tyle istotne, żeby jego ostatnie decyzje były takie jak opisane.
Wczoraj odpaliłem serial. Kilka odcinków, więc może dam radę. Początek dość obiecujący, chociaż główny bohater dość lekko i z uśmiechem podszedł do tematu.