Wydział 7

[Avarest]

Nadrobiłem ostatnie zeszyty i ze smutkiem (jako fan gatunku) stwierdzam, że fabularnie jakość zanurkowała mocno w dół. Sezon drugi [edit] trzeci czyta się kiepsko. Dalej trzymam kciuki za ten projekt, ale jednak liczę na dużo lepsze scenariusze i dobrego przemyślenia ogólnego pomysłu na setting.

Życzyłbym sobie więcej klimatu rodem z Wydziału X (Magia i Miecz / scenariusze do Zewu Cthulhu od Black Monk Games), czy nawet takiego Rojsta (Showmax / Netflix) z domieszką "cthulhu vide".

[misiokles]

Ostatnie zeszyty to sezon 3.

[Avarest]

Oczywiście masz rację. Chodzi mi o zeszyty od 11 do 14. Piętnastki jeszcze nie dorwałem.

[turucorp]

W forumowych kuluarach pojawiają się sugestie, żebym więcej pisał w tematach o W7 i swoim, a mniej o jakiś nagrodach itp.
Dobra, w takim razie przydałoby się trochę więcej feedbacku o tym, co tam Wam niby zgrzyta fabularnie w trzecim sezonie, bo na razie pojawiają tylko jakieś niesprecyzowane jednozdaniowce.
Sezon czwarty powstaje intensywnie, podobnie jak spinoff o Helenie, ale chętnie pochylimy się nad sensownymi uwagami. Tylko bez wrzutek o „Rojście” czy „Wydziale X”, proszę, bo to mnie słabi :/

[Saruman]

Moje 3 ulubione zeszyty głównej serii W7 to (kolejność losowa): "Azyl", "Kły i pazury", "Pościg na E81". Bardzo lubię też zeszyty 2-4. A najmniej zeszyt 1, 12 i 13.

Zauważyłem, że znacznie bardziej podobają mi się historie, w których zagrożenie jest bardziej fizyczne i realne (jakieś zombiaki czy bestie) niż spirytystyczne (zjawy, duchy). Te drugie też mogą być spoko, ale chyba trudniej z nimi o emocje, adrenalinę - trochę brakuje tego w 3 sezonie.

Wcześniejsze zeszyty wydawały się bardziej brutalne, było więcej gore, mocniej też czuć było konsekwencje. Może zeszyt "Azyl" nie do końca się w to wpisuje, ale w nim fabuła była kapitalna, a rysunki doskonale oddawały nastrój.

Był też rozwój postaci (relacje z partnerami/partnerkami, problemy rodzinne, cały wątek Szymona np. ze wspomnianego Azylu), czego w nowszych zeszytach trochę brakuje. Wydaje mi się też, że wcześniej było więcej humoru, zwłaszcza czarnego.

Ale to oczywiście tylko moje zdanie.

[turucorp]

Spoko. Rozwój postaci ma miejsce cały czas, tyle, że musimy decydować, co jest ważniejsze i w trzecim sezonie całość została podporządkowana chronologii historycznej.
Niemniej wątek Szymona jest konsekwentnie rozwijany, Helena dostaje swój spinoff, za chwilę dużo się będzie działo z Dobrowolskim i Fiszerami.
Mamy mało miejsca, mało czasu i serię, w której każdy zeszyt ma spełniać dla wielu czytelników oczekiwania albumowe. To trudna kombinacja, szczególnie, że nikt nie ocenia „zachodniej konkurencji” poprzez zeszyty, tylko jako zebrane trejdy.

[michał81]

Mi natomiast odpowiada że 3 sezon jest spokojnieszy. Nie znaczy to jednak, że brakuje tu grozy. Jest ona wg mnie budowana inaczej, gdzie wczesniej rzeczywiście bardziej łączona była z akcją. Dzięki temu niektóre z zeszytów wg mnie są bardziej klimatyczne i niepokojące jak np. Spółdzielnia czy Upiór. Jedynie z czym mam problem i to od początku serii to częstotliwość ukazywania się zeszytów, ale jestem też świadom, że inaczej się nie da i to zaakceptowałem.

[michał81]

W forumowych kuluarach pojawiają się sugestie, żebym więcej pisał w tematach o W7 i swoim, a mniej o jakiś nagrodach itp.

I liczysz że któryś z nich przyjdzie podyskutować o twoich komiksach? Najpierw musieliby czytać coś poza Kokoszami. 😃

Tylko bez wrzutek o „Rojście” czy „Wydziale X”, proszę, bo to mnie słabi :/

O co chodzi z Rojstem? Bo mnie chyba ominęło bo nie kojarzę.

[turucorp]

I liczysz że któryś z nich przyjdzie podyskutować o twoich komiksach? Najpierw musieliby czytać coś poza Kokoszami. 😃.

Bez przesady, akurat na forum „kajkoszy” jest niewielu, zdecydowanie większy problem stanowią ludzie, którzy ograniczają się tylko i wyłącznie do „kalesonowego” segmentu rynku amerykańskiego.
Oczywiście, że chętnie wysłuchałbym ich opinii.

O co chodzi z Rojstem? Bo mnie chyba ominęło bo nie kojarzę.

Ja mam problem z „Rojstem” (oczywiście pierwszym sezonem), bo chociaż ma fajny klimat, to fabuły i akcji to tam za wiele nie ma. W formacie zeszytów komiksowych, w dodatku publikowanych co kilka miesięcy, cóż takiego nie ma szans. A do tego , ten „pseudo PRL” (schyłkowy) to wizja reżysera, która mnie osobiście rozbawiła. Czytelnicy, którzy sprawdzają nam modele samochodów (a nawet ich tablice rejestracyjne) nie zostawiliby na nas suchej nitki po takiej „rekonstrukcji”.

[_Paweł]

Ja nie czytałem, ale się wypowiem . Przymierzam się do zakupu jakiejś próbki, zachęcił mnie wywiad w Nowej Fantastyce z ubiegłego roku. W temacie zamknięcia całej historii w jednym zeszycie. Zauważcie, że wprawdzie oryginalne zeszyty superhero ukazują się często, ale już "nasz" sposób czytania, czyli zbiorcze wydania, np. Amazing Spider-Man z Fresh, Spider od Straczynskiego czy seria Epic ukazują się z dużymi przeskokami czasowymi. Ja radzę sobie w ten sposób, że trzymam "pod ręką" ostatnio przeczytany tom i jak się ukazuje nowy, przeglądam stary, żeby przypomnieć sobie, o czym był dany cykl, na czym się skończyło. W tym wieku sklerozę mam zacną, to nie czasy TM-Semic . Podsumowując, na moim przykładzie - ja bym się nie bał dłuższych historii, ciągnących się przez cały rok. Ciekawe, co inni o tym sądzą.

[turucorp]

Podsumowując, na moim przykładzie - ja bym się nie bał dłuższych historii, ciągnących się przez cały rok. Ciekawe, co inni o tym sądzą.

Takie rozwiązanie można stosować, kiedy zeszyty wychodzą regularnie co miesiąc. Testowaliśmy dwukrotnie historię rozbite na dwa zeszyty, czytelnicy bardzo marudzą, szczególnie przy zeszytach otwierających takie dyptyki. Czekanie trzy-cztery miesiące na kolejny rozdział nie poprawia sytuacji, a my nie przyspieszymy, nie ma niestety takiej opcji
Jeśli chcesz zacząć od pojedynczych zeszytów, to trochę stracisz, ale oczywiście da się („Helena”, „Sztorm”, „Spółdzielnia”).

[jahred666]

mnie w Wydziale nie podoba się w zasadzie tylko jedno... zeszyty są za krótkie chciałoby się czytać trochę bardziej rozbudowane te historie na 48 może 64 stronach

[Pinto]

J.w. Większość historii cierpi na brak miejsca, przez co są opowiedziane po łebkach.

[turucorp]

mnie w Wydziale nie podoba się w zasadzie tylko jedno... zeszyty są za krótkie chciałoby się czytać trochę bardziej rozbudowane te historie na 48 może 64 stronach

Czasami mam wrażenie, że od lat, w kółko, tłumaczę elementarne sprawy… i wciąż nie dociera.
Nie, nie są „za krótkie” tylko są syntetyczne, a jeśli ktoś potrzebuje bardziej rozbudowanej i dopowiedzianej fabuły, to może bez problemu poskładać sobie elementy.
Dostaliście dyptyk „Żywa/Martwa woda” uzupełniony o „Sztorm”, co łącznie daje ponad 100 stron, ale wciąż jest „za krótko”?
„Pościg na E81”+”Azyl”+”Wilki” i wciąż jest „za krótko”?
„Savasana”+”Raj”+”Valka” też mogą być czytane jako całość. I też „za krótko”?

Proponuję prosty eksperyment, weź z półki dowolne wydanie zbiorcze amerykańskich zeszytów i czytaj jeden zeszyt (czyli zazwyczaj 22 strony), raz na trzy-cztery miesiące.
Ciekawe, kiedy dojdziesz do wniosku, że pojedynczy zeszyt Sandmana, Kaznodzieji itp. są „za krótkie” albo, że fabuła się wlecze (bo po trzech miesiącach nic już nie pamiętasz z poprzedniego. Serio, spróbuj tak zrobić.

[michał81]

A jak wygląda sytuacja z slipcasem na drugi sezon? Gadaliśmy na którymś z festiwali i mówiłeś, że jest problem, bo osoba która robiła slipcase do pierwszego sezonu, nie będzie wstanie zrobić kolejnych. Coś udało się zadziać w tej sprawie i znaleźliście zastępstwo?