Wybrałem Spider-Mana Straczynskiego, ale chciałbym, żeby Mucha lub Egmont zwracali większą uwagę na mini-serie. Są krótkie, stanowią zamkniętą historię a są często prawdziwymi perłami. Wspominałem przy różnych okazjach np. "End of Days", "The Lost Years", "Punisher: Year One" i wiele, wiele innych.
A z takich tasiemców, to jeszcze marzy mi się FF Hickmana, ale tutaj chyba bez premiery jakiegoś filmu to się nie obędzie.