Autor Wątek: Batman  (Przeczytany 573219 razy)

0 użytkowników i 8 Gości przegląda ten wątek.

Offline laf

Odp: Batman
« Odpowiedź #3015 dnia: Śr, 23 Listopad 2022, 13:04:09 »
Człowiek, który się śmieje


Mam wydanie WKKDC (z Azylem Arkham) i osobiście nie jestem jakoś fanem tego komiksu. Na pewno jest to must have dla fanów chronologii Batmana (dlatego też zostawiłem sobie ten komiks na półce), w końcu to chronologicznie pierwsze starcie Gacka ze Śmieszkiem po KnNZ. Lecz dla mnie sama historia nie była zbyt odkrywcza, powiedziałbym że miałka i nudnawa, a do tego przez te wszystkie lata na tyle zakorzeniła się w typologii Batmana, że praktycznie każdy fan obeznany ze światem DC zna ją bardziej lub mniej. Co do rysunków to na pewno są solidne i nie można się do nich przyczepić, ale jednocześnie czterech liter nie urywają.
Jeśli masz płacić jakieś niebotyczne ceny na rynku wtórnym to sobie odpuść. Może Egmont kiedyś to wznowi, albo wyda w ramach DC Deluxe (https://dc.fandom.com/wiki/Batman:_The_Man_Who_Laughs_Deluxe_Edition_(Collected)), może będzie w jakiejś kolekcji; cierpliwie czekaj, ale bez napinki. Możesz też spróbować wypożyczyć z biblioteki, albo po prostu przeczytać streszczenie - https://dc.fandom.com/wiki/Batman:_The_Man_Who_Laughs

Offline Odyn

Odp: Batman
« Odpowiedź #3016 dnia: Śr, 23 Listopad 2022, 13:28:45 »
Widzisz, mnie się ten komiks dużo bardziej podoba od Azylu Arkham, który z kolei mnie zmęczył tak, że olałem nawet materiały dodatkowe i szybko go sprzedałem :)
"Więcej Życie nie pozwoli rozdzielić, niż Śmierć połączyć może" P. B. Shelley

Offline laf

Odp: Batman
« Odpowiedź #3017 dnia: Śr, 23 Listopad 2022, 14:07:56 »
Z Azylem Arkham mam podobnie - ten komiks również bardzo mnie męczy i zupełnie nie rozumiem jego fenomenu (ale tak akurat mam z większością komiksów Morrisona  :P). W przeciwieństwie do Ciebie jednak go sobie zostawiłem, ale zadziałał tutaj raczej efekt "ważności" tego dzieła dla postaci Batmana. Człowieka, który się śmieje cenię sobie również zdecydowanie wyżej od Azylu, niemniej jednak nadal uważam, że jest to komiks bardzo przeciętny.

Online michał81

Odp: Batman
« Odpowiedź #3018 dnia: Śr, 23 Listopad 2022, 14:19:03 »
w końcu to chronologicznie pierwsze starcie Gacka ze Śmieszkiem po KnNZ.
Nie jestem pewien czy pierwszym nie był 50 zeszyt serii Legends of the Dark Night z 1989, który u nas Tm-Semic wydał w zeszycie 1/95. Na pewno jest to odświeżone spotkanie tych dwojga.

Offline laf

Odp: Batman
« Odpowiedź #3019 dnia: Śr, 23 Listopad 2022, 14:31:53 »
Takie wyjaśnienie na fandomie DC
"This is a retelling of Batman's first encounter with the Joker for the post-Zero Hour continuity, presumably overwriting "Images" from Batman: Legends of the Dark Knight #50."

A więc powinienem napisać: "w końcu to chronologicznie pierwsze starcie Gacka ze Śmieszkiem po evencie Zero Hour".

Offline Kyms

Odp: Batman
« Odpowiedź #3020 dnia: Śr, 23 Listopad 2022, 16:59:12 »
Z Azylem Arkham mam podobnie - ten komiks również bardzo mnie męczy i zupełnie nie rozumiem jego fenomenu (ale tak akurat mam z większością komiksów Morrisona  :P). W przeciwieństwie do Ciebie jednak go sobie zostawiłem, ale zadziałał tutaj raczej efekt "ważności" tego dzieła dla postaci Batmana. Człowieka, który się śmieje cenię sobie również zdecydowanie wyżej od Azylu, niemniej jednak nadal uważam, że jest to komiks bardzo przeciętny.
Azyl Arkham nie należy do prostych lektur. Jest to dosyć wymagający komiks, dlatego uczucie zmęczenia nim jest tu zasadne. Od początku rzuca się ciężki klimaty towarzyszący do końca. Dochodzą jeszcze nietypowe techniki tworzenia ilustracji przepełnione symbolicznością.

Azyl był jednym z moich pierwszych komiksów i dobrze go wspominam. Nie starzeje się ilekroć do niego podchodzą. Opinię komiksu dostrzegam w jego przyziemności i dużym nacisku na psychologię głównego bohatera i więźniów Arkham majaca mnóstwo mocnych momentów i nieszablonowych pomysłów. Najlepiej wspominam zabawę osobowościami Two Face'a. Bardzo prosty motyw w praktyce, który miał swój wydźwięk podkreślając przy okazji wielkość problemu z jakim się mierzy.

Offline psychoszoku

Odp: Batman
« Odpowiedź #3021 dnia: Cz, 24 Listopad 2022, 09:45:13 »
Z Azylem Arkham mam podobnie - ten komiks również bardzo mnie męczy i zupełnie nie rozumiem jego fenomenu (ale tak akurat mam z większością komiksów Morrisona  :P). W przeciwieństwie do Ciebie jednak go sobie zostawiłem, ale zadziałał tutaj raczej efekt "ważności" tego dzieła dla postaci Batmana. Człowieka, który się śmieje cenię sobie również zdecydowanie wyżej od Azylu, niemniej jednak nadal uważam, że jest to komiks bardzo przeciętny.
Mam tak samo z Morrisonem. Azyl Arkham zostawiłem dla "wazności" Batmana, choć aż tak mnie nie porwał. No i też z takiego powodu, że ilustracje nie zestarzeją się w tym stuleciu oraz pokazują, że komiks superbohaterski to też może być sztuka przez duże S.

Gotyk sprzedałem.
JLA, tom z kolekcji BiZ mnie odrzucił.

Batman i Syn, okeeeej...na tyle na plus, że wprowadza Damiana i "trochę" kanonizuje, a także rozwiewa wątpliwości wokół zakończenia komiksu "Narodziny Demona"(zbiorcze wydanie), który to bardzo lubię i stawiam w mojej chronologii Batmana.

Co do Człowiek, który się śmieje , to utwierdziliście mnie w przekonaniu żeby cierpliwie czekać na dodruk/ okazję.
« Ostatnia zmiana: Cz, 24 Listopad 2022, 10:49:53 wysłana przez psychoszoku »

Offline Kyms

Odp: Batman
« Odpowiedź #3022 dnia: Pt, 25 Listopad 2022, 10:51:11 »
One Bad Day. Mr Freeze

To już czwarta odsłona cyklu realizowana w myśl "Jednego złego dnia" zaczerpniętego z "Zabójczy Żart". Teraz padło na Mr Freeze, przy którym scenarzysta poszedł po prostej linii - wykorzystał genezę przestępcy, która w pierwotnej formie jak najbardziej pasuje tu. Wymagała tylko parę szlifów i je wykonano.

Historia zaczyna się romantycznymi retrospekcjami z małżeńskiego czasu Victora i Nory. Namiętne uczucie, prawdziwa miłość. Kto nie marzyłby o tym? Prowizoryczne szczęścia zostaje zrujnowane chorobą Nory. Victor zahibernował ją starając się wydłużyć czas na wynalezienie leku. Pech chciał, że interwencja GCPD zakłóciła badania prowadząc do wypadku. Leczenie Nory wydłuża się w czasie, a Victor zmienia się fizjologicznie, co rzuciło mu na banię. Schemat, który dobrze znacie śledząc komiksy o Batmanie, prawda?

Do tego momentu mieliśmy poprawną genezę Victora, która realizuje myśl cyklu. Po niej przychodzi mała zmiana. Pierwsze spotkanie z Batmanem i Robinem przebiega w innym tonie. Grayson zachęca Batmana, aby dali Victorowi drugą szansę umożliwiając mu (i finansując) badania nad lekiem. To jednak nie wystarczyło. Badania nie idą satysfakcjonującym torem, a życie Freeze'ra pokrywa się z wiadomym losem.

"One Bad Day. Mr Freeze" jest historią nieszczęśliwej miłości poprawnie traktującą Victora, bardzo blisko wizerunkowi kanoniczemu. Obserwujemy genialną jednostkę, której taki obrót życia spowodował, że padło mu na głowę i postanowił przekroczyć linię prawa szukając tam nie tyle rozwiązania, co ukojenia. Pierwsze spotkanie z Batmanem zaskoczyło, drugie niekoniecznie, ponieważ widziało się to dziesiątki razy. Jednak każde spotkanie obserwowało się z ekscytacją, ponieważ rysunki skąpano w mrocznej, czarnej kolorystyce, styl wykonania zbliżając do prac Seana Murphyego w jego cyklu "Biały Rycerz".

"One Bad Day. Mr Freeze" jest jednak bardziej złożoną historią. Gerry Duggan umiejętnie wplótł jeszcze jeden tytułowy motyw przedstawiając ofiarę toksycznej relacji mającej ogromne konsekwencje. Historia o mocniejszym wybrzmieniu niż tragedia Victora, z którą utożsamić może się wiele osób z naszego świata - aż chciałoby się, żeby komiks trafił do rąk większości osób, które mogły zakotwiczyć się w toksycznych związkach nie zdając sobie sprawy jak bardzo może to ich wyniszczać.

Drugi motyw przygnębił mnie, lekko przytłoczył. Jednak uczucie nie towarzyszyło mi po zamknięciu komiksu. Powodem była świąteczna oprawa komiksu. Akcja zaczyna się na parę dni przed świętami Bożego Narodzenia. Gotham obłożone jest śniegiem, po przedmieściach zauważamy uśmiechnięte, zaganiane twarze w szale zakupowym niczym na wyprzedażach w Lidlu (nope, nie jest to reklama!). Autor posłużył się Batmanem, Robinem oraz Alfredem, aby dodać trzy ciepłe wstawki świąteczne: wspólne ubieranie choinki, Batman w stroju Mikołaja, czy wspólna chwila przed kominkiem. Proste, niezaskakujące motywy niosące ciepło w okresie przedświątecznym niczym filmowe komedie w tej stylówie. Aż chciałoby się cały zeszyt temu poświęcony, ale hej... to historia o Victoru, Batmana i tak było aż nadto.

Czwarta odsłona zaskoczyła mnie pozytywnie. Tytułowa myśl została zrealizowana, akcja dostarczała wrażeń, główny bohater został poprawnie przedstawiony bez kontrowersyjnych zabiegów jak miało to miejsce w Riddlerze Toma Kinga. Czy jest to komiks, który obecnie postawię na pierwszym miejscu? Pozycja "Pingwing" nie jest zachwiana. Powód? Za dużo Batman w tym wszystkim. Nietoperz ze swoim otoczeniem powinien odgrywać wyłącznie symboliczną rolę w historiach (lub w ogóle się nie pojawiać), ponieważ nie o niego tu chodzi. Niestety Duggan i Tamaki poszli w innym kierunku. Ich historie nie byłyby czytelne po wycięciu z nich Batmana. W przypadku Mr Freeze pojawienie się Batmana nie działało tak niekorzystnie jak u "Two Face", gdzie tytułowa myśl zaginęła w praniu.
« Ostatnia zmiana: Pt, 25 Listopad 2022, 12:49:19 wysłana przez Kyms »

Offline death_bird

Odp: Batman
« Odpowiedź #3023 dnia: So, 26 Listopad 2022, 12:01:46 »
Azyl Arkham nie należy do prostych lektur. Jest to dosyć wymagający komiks, dlatego uczucie zmęczenia nim jest tu zasadne.

A to wszystko sprowadza się w zasadzie do dwóch słów: fatalna czcionka.
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Offline Kyms

Odp: Batman
« Odpowiedź #3024 dnia: So, 26 Listopad 2022, 12:15:54 »
A to wszystko sprowadza się w zasadzie do dwóch słów: fatalna czcionka.
Czcionka nie sprawiła mi trudności. Wymagania dostrzegłem po stronie fabuły, która jest złożona i dotyka aspektów psychologicznych stroniąc od typowej akcji.

Offline Kadet

Odp: Batman
« Odpowiedź #3025 dnia: Nd, 27 Listopad 2022, 00:20:40 »
Co do Człowiek, który się śmieje , to utwierdziliście mnie w przekonaniu żeby cierpliwie czekać na dodruk/ okazję.

Bardzo lubię ten komiks, choć 149 zł bym za niego nie dał. On jest utrzymany w podobnych trochę klimatach jak "Rok pierwszy" i dzieje się (w większości) po końcu historii Millera. Nie zbliża się do "Roku pierwszego" genialnością, ale to i tak solidna historia kryminalna i w mojej opinii dobry retelling pierwszego spotkania Batka z Jokerem.

Podoba mi się najbardziej tam chyba właśnie nacisk na robotę detektywistyczną i dedukcję, bez przytłaczania fabuły milionem gadżetów i bajerów. Dla porównania - w "Trybunale Sów" Batek miał tę bajerancką elektroniczną inteligentną maskę, która wyświetlała na twarzy hologram udawanej osoby. Tutaj ma po prostu peruki i sztuczne wąsy, a intryga nie tylko na tym nie traci, ale moim zdaniem zyskuje.

"Z drewna zrobiony" dorzucony w wydaniu Egmontu to też nie arcydzieło, ale porządny kryminał - team-up Batmana z pierwszym Green Lanternem, Alanem Scottem. Dla mnie bardzo fajny, bo ja w ogóle lubię klasyczne powieści kryminalne i dlatego pasuje mi, gdy w komiksach o Gacku pierwsze skrzypce grają dedukcja i śledztwo, a nie mordobicie i technologia.
Proszę o wsparcie i/lub udostępnienie zbiórki dla dziewczynki z guzem mózgu: https://www.siepomaga.pl/lenka-wojnar - PILNE!

Dzięki!

Offline Chmielu

Odp: Batman
« Odpowiedź #3026 dnia: Nd, 27 Listopad 2022, 09:00:27 »
Drugi wolumin serii "Batman: Legends of the Dark Knight" zadebiutował dziewięć lat temu jako zjawisko cyfrowe, w ramach akcji "Digital First". Z sieci komiksy trafiły do zeszytów, a te w końcu zebrano w tradepaperbacki. Choć nowej odsłonie daleko jakościowo do pierwszej rozpoczętej w 1989 roku, i w niej znalazło się kilka perełek, zwłaszcza na początku. Dziś o dwóch z nich: "Letters to Batman" (scenariusz: Steve Niles / rysunki: Trevor Hairsine) i "Look inside" (scenariusz: Rob Williams / rysunki: Juan Jose Ryp).

Z półki Chmiela - odc. 11

"Listy..." to kolejna wariacja na temat tego jak wielki wpływ wywiera Mroczny Rycerz na mieszkańców Gotham. Tym razem, po kolejnym schwytaniu Jokera, Bats wraca do jaskini, gdzie Alfred wręcza mu przesyłkę... od Jokera. Mały model drzwi obrotowych, z sugestią o subtelności młota pneumatycznego: tym są twoje starania, frajerze. Joker uciekł. Nietoperz łapie doła - jaki sens w tym wszystkim? Tymczasem policja musi pozyskać miejsce magazynowe, w związku z tym komisarz Gordon przekazuje Batmanowi listy, które przez lata napisali do niego różni ludzie. Bohater ma na to oczywiście wywalone, ale Alfred jest zaciekawiony. Lektura pokaże, że Joker - oczywiście - nie miał racji.
Bardzo to wszystko naiwne, fabuła ma od cholery dziur logicznych, więc dlaczego zawracam Wam głowę? Otóż, po pierwsze: historia ta ma klimat zaginionego epizodu "Batman: The Animated Series" - a to zawsze na propsie; po drugie: relacje tych, którzy zdecydowali się napisać do Batmana Niles skonstruował prostolinijnie i emocjonalnie, dokładanie tak jak trzeba żeby chwytać czytelnika za serce i to główna zaleta tego shorta; po trzecie: Trevor Hairsine. Kreska tego Brytyjczyka zawsze mi pasowała, a i tutaj Hairsine nieźle sobie poczyna. Akcja, jak również kameralne sceny, rozrysowane absolutnie na topie; po czwarte: ostatnia plansza - absolutny nietoperzowy klasyk.
Jeszcze lepiej jest w "Zajrzyj do środka". To pełnokrwisty horror, trochę w klimacie shortów z magazynu "2000AD". Cobblepot postanawia pozbyć się konkurenta, który chce przejąć jego pozycję króla podziemia przestępczego. Wynajmuje w tym celu faceta cieszącego się niesławą niezawodnego zabójcy. Facet jest niepozorny i posiada staroświecką furgonetkę, a w niej... no właśnie - co? Konkurent Cobblepota i jego przyboczni znikają bez śladu, ale okazuje się, że furgonetka ma apetyt na Penguina. I jest nie do powstrzymania. Oswaldowi pozostaje poprosić o pomoc - zgadniecie kogo? 
Williams na jedenastu stronach potrafi wykreować atmosferę strachu, korzystając z niebanalnego pomysłu, zasługującego wręcz na coś nieco dłuższego. Mrocznemu klimatowi nie szkodzi nawet przezabawna narracja Cobblepota - kolejny plus tej historii. Wszystko tu zagrało fabularnie, a rysunki Rypa tylko wzbogacają całość. Ten ołówkowy "krewniak" Geofa Darrowa jak zwykle wymiata, każdy rysowany przez niego kadr gęsty jest od drobiazgów, wycyzelowany na potęgę. Może to nie ta sama forma co w rysowanych przez niego "Robocopie" Franka Millera i Stevena Granta czy "Black summer" Warrena Ellisa, ale i tak jest dobrze. Gorzej Rypowi wychodzi przy twarzach, ale cóż, nie ma ludzi doskonałych.
Zabawnym aspektem dzisiejszej polecanki jest to, że Hairsine'a i Williamsa - w duecie po raz pierwszy i chyba ostatni - poznałem ponad dwadzieścia lat temu za sprawą ich wspólnego projektu pt. "Cla$$war", który otworzył im wówczas drogę do amerykańskiego rynku, i który jak najbardziej można polecić przy okazji. ;)   
Historie znajdziecie w tradepaperback'ach "Batman: Legends of the Dark Knight" vol. 1 (Letters...) i vol. 2 (Look...).
To nie pandemia, to test IQ.

"Żadna ilość dowodów nigdy nie przekona idioty" /
„Łatwiej jest oszukać ludzi niż przekonać ich, że zostali oszukani” Mark Twain

Offline Pan F.

Odp: Batman
« Odpowiedź #3027 dnia: Nd, 27 Listopad 2022, 13:05:32 »
Od Egmontu Batman: Knightfall + Prologi prowadzące do Batman: No Man's Land + Batman: No Man's Land.

Jeśli jeden komiks Knightfall to koszt do 150 zł  (nie wiem, ile tomów będą mieć następne komiksy), to przedział cenowy za wszyskie komiksy wyniesie od 1500 zł? Jeśli tak, to będę musiał zrezygnować z tych kolekcji... :'(
6 rozdział już jest !
Aż 22 strony!!! Link poniżej :)

https://webkomiksy.pl/komiks/pomocny?v=vvgnXoSBG6-f

Offline Odyn

Odp: Batman
« Odpowiedź #3028 dnia: Pn, 28 Listopad 2022, 11:32:01 »
Od Egmontu Batman: Knightfall + Prologi prowadzące do Batman: No Man's Land + Batman: No Man's Land.

Jeśli jeden komiks Knightfall to koszt do 150 zł  (nie wiem, ile tomów będą mieć następne komiksy), to przedział cenowy za wszyskie komiksy wyniesie od 1500 zł? Jeśli tak, to będę musiał zrezygnować z tych kolekcji... :'(
Knightfall ma mieć 5 tomów. Do kupienia po około 120 zł (przynajmniej pierwsze 3). Lepiej kupić jedną taką cegłę raz na kilka miesięcy niż kilka bzdetów po 40-70 zł, co suma summarum też da zbliżoną kwotę.

Liczę, że przy No man's land też dostaniemy sporo materiału. Te komiksy są po prostu warte swych pieniędzy, nie to co współcześnie wydawane serie.
"Więcej Życie nie pozwoli rozdzielić, niż Śmierć połączyć może" P. B. Shelley

Offline psychoszoku

Odp: Batman
« Odpowiedź #3029 dnia: Cz, 01 Grudzień 2022, 12:19:06 »
Hmm, a czy Trzech Jokerów przypadkiem nie jest historią kanoniczną? W końcu Batman dowiedział się o nich siedząc na tronie Metrona.

Czytając Reddita wychwyciłem, że w latach poprzednich DC podchodziło do tego na zasadzie "it's up to you" pozostawiając decyzję fanom.
Mi to nie pasowało więc wyrzucałem to ze swojego kanonu.

Obecnie, co również przewija się w dyskusjach anglojęzycznych, patrząc z perspektywy ongoingów, wydaje się że większość autorów piszących Batmana po tym komiksie, wciąż traktuje Jokera jako jedną osobę.

Ewentualnym zabiegiem, który można zastosować chcąc traktować ten komiks jako kanoniczny
Spoiler: PokażUkryj

jest założenie, że obecny Joker to ten jeden, który ostał się na końcu z Trzech Jokerów.


Ostatecznie jednak trzeba pamiętać, że również w Stanach ten komiks wydany jest pod szyldem Black Label, co raczej wyrzuca go z kanonu.
« Ostatnia zmiana: Cz, 01 Grudzień 2022, 12:25:04 wysłana przez psychoszoku »