Drugi wolumin serii "Batman: Legends of the Dark Knight" zadebiutował dziewięć lat temu jako zjawisko cyfrowe, w ramach akcji "Digital First". Z sieci komiksy trafiły do zeszytów, a te w końcu zebrano w tradepaperbacki. Choć nowej odsłonie daleko jakościowo do pierwszej rozpoczętej w 1989 roku, i w niej znalazło się kilka perełek, zwłaszcza na początku. Dziś o dwóch z nich: "Letters to Batman" (scenariusz: Steve Niles / rysunki: Trevor Hairsine) i "Look inside" (scenariusz: Rob Williams / rysunki: Juan Jose Ryp).
Z półki Chmiela - odc. 11
"Listy..." to kolejna wariacja na temat tego jak wielki wpływ wywiera Mroczny Rycerz na mieszkańców Gotham. Tym razem, po kolejnym schwytaniu Jokera, Bats wraca do jaskini, gdzie Alfred wręcza mu przesyłkę... od Jokera. Mały model drzwi obrotowych, z sugestią o subtelności młota pneumatycznego: tym są twoje starania, frajerze. Joker uciekł. Nietoperz łapie doła - jaki sens w tym wszystkim? Tymczasem policja musi pozyskać miejsce magazynowe, w związku z tym komisarz Gordon przekazuje Batmanowi listy, które przez lata napisali do niego różni ludzie. Bohater ma na to oczywiście wywalone, ale Alfred jest zaciekawiony. Lektura pokaże, że Joker - oczywiście - nie miał racji.
Bardzo to wszystko naiwne, fabuła ma od cholery dziur logicznych, więc dlaczego zawracam Wam głowę? Otóż, po pierwsze: historia ta ma klimat zaginionego epizodu "Batman: The Animated Series" - a to zawsze na propsie; po drugie: relacje tych, którzy zdecydowali się napisać do Batmana Niles skonstruował prostolinijnie i emocjonalnie, dokładanie tak jak trzeba żeby chwytać czytelnika za serce i to główna zaleta tego shorta; po trzecie: Trevor Hairsine. Kreska tego Brytyjczyka zawsze mi pasowała, a i tutaj Hairsine nieźle sobie poczyna. Akcja, jak również kameralne sceny, rozrysowane absolutnie na topie; po czwarte: ostatnia plansza - absolutny nietoperzowy klasyk.
Jeszcze lepiej jest w "Zajrzyj do środka". To pełnokrwisty horror, trochę w klimacie shortów z magazynu "2000AD". Cobblepot postanawia pozbyć się konkurenta, który chce przejąć jego pozycję króla podziemia przestępczego. Wynajmuje w tym celu faceta cieszącego się niesławą niezawodnego zabójcy. Facet jest niepozorny i posiada staroświecką furgonetkę, a w niej... no właśnie - co? Konkurent Cobblepota i jego przyboczni znikają bez śladu, ale okazuje się, że furgonetka ma apetyt na Penguina. I jest nie do powstrzymania. Oswaldowi pozostaje poprosić o pomoc - zgadniecie kogo?
Williams na jedenastu stronach potrafi wykreować atmosferę strachu, korzystając z niebanalnego pomysłu, zasługującego wręcz na coś nieco dłuższego. Mrocznemu klimatowi nie szkodzi nawet przezabawna narracja Cobblepota - kolejny plus tej historii. Wszystko tu zagrało fabularnie, a rysunki Rypa tylko wzbogacają całość. Ten ołówkowy "krewniak" Geofa Darrowa jak zwykle wymiata, każdy rysowany przez niego kadr gęsty jest od drobiazgów, wycyzelowany na potęgę. Może to nie ta sama forma co w rysowanych przez niego "Robocopie" Franka Millera i Stevena Granta czy "Black summer" Warrena Ellisa, ale i tak jest dobrze. Gorzej Rypowi wychodzi przy twarzach, ale cóż, nie ma ludzi doskonałych.
Zabawnym aspektem dzisiejszej polecanki jest to, że Hairsine'a i Williamsa - w duecie po raz pierwszy i chyba ostatni - poznałem ponad dwadzieścia lat temu za sprawą ich wspólnego projektu pt. "Cla$$war", który otworzył im wówczas drogę do amerykańskiego rynku, i który jak najbardziej można polecić przy okazji.
Historie znajdziecie w tradepaperback'ach "Batman: Legends of the Dark Knight" vol. 1 (Letters...) i vol. 2 (Look...).