Przecież "same kille" w większości są pokazane. A jak nie chcesz pogmatwanej fabuły zakręconej "na siłę" (wtf, co to w ogóle znaczy?) to może nie sięgaj po wielowątkowe historie z gatunku zagadek kryminalnych + gangsterski?

31 października przysiadłem do
Długiego Halloween z DC Deluxe (już wcześniej przejrzałem komiks i zapoznałem się z wszystkimi materiałami dodatkowymi, ale dopiero teraz powtórzyłem sam komiks od deski do deski). Choć
The Long Halloween czytałem co najmniej piąty raz, nadal bawiłem się świetnie, a całość - mimo uważnego przyglądania się wszystkim planszom -
pyknąłem w niecałe 2h (dla kontrastu
Śmierć Supermana męczyłem chyba ponad 2 tygodnie). Dla mnie od lat jest to nr.
#1 jeśli chodzi o komiksowe prace z Batmanem, jedyne co mogę mu zarzucić to dwa szczegóły w ostatnim rozdziale:
1. "Holiday to ja!" mówi Alberto w kadrze otwierającym na całą stronę. No shit, Sherlock

Wiem, niepotrzebna ta ekspozycja.
2. W finale w domu Falcone'a pojawiają się różni złoczyńcy, w tym Pingwin... ale przy powtórnym czytaniu zdałem sobie sprawę, że przecież nie pojawia się on wcześniej

Duet Loeb-Sale wykorzystał go, bo był w
Hunted Knight, ale bez znajomości tamtej historii jego obecność jest tutaj trochę z czapy, można by ten jeden dymek i dwa kadry z jego udziałem z łatwością wygumkować.
Poza tym, jest to genialna pod każdym względem praca, do której mogę wracać co roku.
Tłumaczenie w DC Deluxe to jest to samo, co w WKKDC (czyli czwarte wydanie PL i ponownie Batman raz nazywa Crane'a
"psychologiem, który stał się psychopatą", a innym razem
"psychiatrą, który stał się psychopatą", choć psycholog i psychiatra to nie to samo.
W swojej recenzji wspomniałem, że są tutaj dodane dwie strony wykończone przez Tima Sale'a w 2006 (Carmine nad zwłokami Alberto - były dodane również w WKKDC), ale dodanych jest ich nawet cztery. Dodano jeszcze dwie strony pod koniec ostatniego rozdziału (wielki kadr z Calendar Manem i Holidayem w Arkham). No okej, rozumiem decyzję o ich przywróceniu, szczególnie tych pierwszych dwóch, choć dla mnie akurat
TLH działało doskonale i bez nich, niepotrzebny dodatek dla jak najpełniejszego wydania.