Autor Wątek: Superman (2025)  (Przeczytany 8019 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Offline Koalar

Odp: Superman (2025)
« Odpowiedź #45 dnia: Wt, 22 Lipiec 2025, 13:22:04 »
W kinie na scenie z rozgwiazdą to jakieś ludziki gadały "A co to jest tam z tyłu?". Zamiast się skupić na rozmowie między postaciami, to uwaga widza była odciągana przez jakąś głupkowatą scenę w tle. W dodatku Es rzuca czymś w stylu "Chyba sobie poradzą.", choć wcześniej ratuje wiewiórkę. To nie ma sensu, bo potwór wygląda na groźnego (w końcu walczą z nim silni superbohaterowie), więc może zabić dużo ludzi. To jest głupkowatość sceny i prowadzenia (przedstawiania) postaci.

Co do nadzieji, tutaj jest kluczowa est decyzja Kenta, że ważniejsze od tego co chcieli jego biologiczni rodzice, jest to jak wychowali go przybrani i to czego on chce. Film wyraźnie podkreśla, że człowiek kreuje się przez swoje wybory a nie jakieś życzeniowe żądania rodziców. Jeżeli to nie jest pozytywny przekaz to ja już nie wiem co nim jest.

Oczywiście, że ważne jest środowisko wychowania, co pokazywał np. komiks Czerwony Syn. Czy ja piszę, że to nie jest pozytywny przekaz? Jest, tyle że jest zbudowany na osraniu biologicznych rodziców Kal-Ela i wprowadzeniu jakiegoś pierwotnego zła w historię o Supermanie, tzn. że on wcale nie miał być takim dobrym gościem. Mnie się ten pomysł nie podoba, bo dla mnie Superman to jest postać szlachetna zarówno dzięki biologicznym rodzicom, jak i dzięki przybranym rodzicom. I nie jest potrzebna zrzynka z Invincible'a, żeby wprowadzić do filmu nadzieję i pozytywny przekaz, bo to robili scenarzyści Supermana bez uciekania się do takich marnych zabiegów.
pehowo.blogspot.com - blog z moimi komiksami: Buzz, Fungi, PEH.

Offline Castiglione

Odp: Superman (2025)
« Odpowiedź #46 dnia: Wt, 22 Lipiec 2025, 13:28:06 »
W kinie na scenie z rozgwiazdą to jakieś ludziki gadały "A co to jest tam z tyłu?". Zamiast się skupić na rozmowie między postaciami, to uwaga widza była odciągana przez jakąś głupkowatą scenę w tle. W dodatku Es rzuca czymś w stylu "Chyba sobie poradzą.", choć wcześniej ratuje wiewiórkę. To nie ma sensu, bo potwór wygląda na groźnego (w końcu walczą z nim silni superbohaterowie), więc może zabić dużo ludzi. To jest głupkowatość sceny i prowadzenia (przedstawiania) postaci.
Według mnie to jest dosyć oczywiste, że Superman w tej scenie wiedział, że tamci faktycznie "sobie poradzą". To było tylko tło, które miało pokazać, że w tym świecie takie zdarzenia nie są niczym nadzwyczajnym. Nie zachwycił mnie ten film (za złego też go nie uważam), ale w tym wypadku akurat jestem przekonany, że gdyby tam był ktoś zagrożony, to Superman by wkroczył do akcji.

Offline Harlequinka

Odp: Superman (2025)
« Odpowiedź #47 dnia: Wt, 22 Lipiec 2025, 13:39:53 »
Jest, tyle że jest zbudowany na osraniu biologicznych rodziców Kal-Ela i wprowadzeniu jakiegoś pierwotnego zła w historię o Supermanie, tzn. że on wcale nie miał być takim dobrym gościem. Mnie się ten pomysł nie podoba, bo dla mnie Superman to jest postać szlachetna zarówno dzięki biologicznym rodzicom, jak i dzięki przybranym rodzicom. I nie jest potrzebna zrzynka z Invincible'a,

E tam. Po prostu pielęgnowałeś określony, wyidealizowany obraz biologicznych rodziców Supka w swoim fanonie; a przyszedł Gunn i zburzył Ci pomnik Jor-Ela i Lary Lor-Van i się obraziłeś. Teraz będziesz się czepiał na siłę wszystkiego.🤷‍♀️ Bardzo powszechne w każdym fandomie jak franczyzy długie i szerokie. ;)
Adar...Soul so pure...Perfect and beautiful. Yet still...A TRAITOR. Who the f...you think YOU ARE!? You think you can do ANYTHING YOU WANT!? KILL A GOD? A FU*KING GOD OF DARKNESS?! ARE YOU LOST YOUR MIND, BOY!?

Offline Popiel

Odp: Superman (2025)
« Odpowiedź #48 dnia: Wt, 22 Lipiec 2025, 13:46:07 »
To co powyżej u @Castiglione. Plus wielka rozgwiazda to oczywisty myk dla jako tako obeznanych czytelników, czyli Starro - przeciwnik na okładce pierwszego zeszytu "Justice League of America".

Oraz w finale "Nowej Granicy" Cooke'a.

Według mnie ta scena jest bardzo spoko - pomijając już jej historyczny kontekst, pokazuje, że Superman ma inne rozkminy niż tylko walka z potworami. Albo że potwory, z którymi musi walczyć w pierwszej kolejności, są w nim. I to najważniejsza walka. Z innymi potworami tamci sobie poradzą.

Kupuję ten film jako "feel good movie". Ma swoje wady, fanbojem nie będę, ale jest bardzo spoko.

« Ostatnia zmiana: Wt, 22 Lipiec 2025, 13:49:17 wysłana przez Popiel »

Offline Adolf

Odp: Superman (2025)
« Odpowiedź #49 dnia: Wt, 22 Lipiec 2025, 17:35:00 »
Nie bardzo rozumiem w czym problem macie z biologicznymi rodzicami Kal-Ela? Przecież Kryptończycy nie pierwszy raz są przedstawiani jako Ci bardzo dumni i rozwinięci. Oglądałem Smallville, Krypton i nawet w Man of Steel i za każdym razem widziałem w przedstawicielach Kryptonu kogoś w rodzaju rasy uważającej się za nadrzędną. Tym bardziej Clark dzięki ziemskiemu wychowaniu wyróżnia się, że nie nabył on tych cech, a stał się ludzki.

A harem? To naturalny zabieg na uratowanie swojej rasy. Clarkowi powinno bardziej na tym zależeć... I zestawiając ten motyw z Jimmym-jebaką, to Gunn osiągnął niesamowicie komiczny efekt. A jak do tego dołożyć w cale nie taki głupi motyw dziewczyn Luthora-umysłowych ameb, które zamykał w więzieniu jak mu się znudziły, to widzimy kto tu jest tym, który "nie szanuje kobiet". Gunn świetnie wchodzi w takie skrajne motywy i je pokazuje z przymróżeniem oka.

Offline Kandor

Odp: Superman (2025)
« Odpowiedź #50 dnia: Wt, 22 Lipiec 2025, 18:17:49 »
Jor-El i Lara uratowali syna w ostatniej chwili ale nie zapominajmy że pochodzili z cywilizacji istot które same się wysadziły* w powietrze, więc nie przejmowałbym się za bardzo tym, co mieli do przekazania synowi w swych ostatnich chwilach😆[*Luthor, "sól tej ziemi, mało co nie dokonał tego samego choć zgoła odmiennymi**środkami"(**dobra, w sumie nie wiemy jak wyglądała zagłada Kryptona, może byli tacy "cwani" że zrobili DOKŁADNIE to samo co Luthor😆)]
« Ostatnia zmiana: Wt, 22 Lipiec 2025, 18:20:09 wysłana przez Kandor »

Offline Castiglione

Odp: Superman (2025)
« Odpowiedź #51 dnia: Wt, 22 Lipiec 2025, 23:52:10 »
Nie bardzo rozumiem w czym problem macie z biologicznymi rodzicami Kal-Ela?
Według mnie ten wątek nie przeszkadza, a na pewno nie umniejsza niczego Supermanowi, być może nawet wręcz przeciwnie. Akurat ta zmiana niesie ze sobą całkiem spoko przekaz.

Offline Koalar

Odp: Superman (2025)
« Odpowiedź #52 dnia: Śr, 23 Lipiec 2025, 00:12:11 »
E tam. Po prostu pielęgnowałeś określony, wyidealizowany obraz biologicznych rodziców Supka w swoim fanonie; a przyszedł Gunn i zburzył Ci pomnik Jor-Ela i Lary Lor-Van i się obraziłeś. Teraz będziesz się czepiał na siłę wszystkiego.🤷‍♀️ Bardzo powszechne w każdym fandomie jak franczyzy długie i szerokie. ;)

Coś w tym jest, ale tylko coś. Jak mi się podoba film, to przymykam oczy na różne głupotki, ale jak mi się nie podoba, to zaraz mnie w oczy kłują takie trzymające się na zszywkach bzdety jak półgodzinne śledztwo dziennikarskie Lois (telefon do jakiegoś gościa) i Jimmy'ego (spotkanie w zaułku z eks (?), która - tak się szczęśliwie złożyło! - jest obecną dziewczyną Luthora).

Nie bardzo rozumiem w czym problem macie z biologicznymi rodzicami Kal-Ela? Przecież Kryptończycy nie pierwszy raz są przedstawiani jako Ci bardzo dumni i rozwinięci. Oglądałem Smallville, Krypton i nawet w Man of Steel i za każdym razem widziałem w przedstawicielach Kryptonu kogoś w rodzaju rasy uważającej się za nadrzędną. Tym bardziej Clark dzięki ziemskiemu wychowaniu wyróżnia się, że nie nabył on tych cech, a stał się ludzki.

Może jako rasa tacy ogólnie są, ale rodzice Kal-Ela byli raczej przedstawiani w opozycji do nich. Jor-El jest tym rozsądnym gościem, który bierze sprawy w swoje ręce i ratuje syna. Z miłości do niego, a nie po to, żeby płodził nowych Kryptończyków. W Człowieku ze Stali było przykładowo, że Kal-El został poczęty w sposób naturalny, jego rodzice zerwali z długą tradycją tworzenia dzieci w matrycach, więc odróżniali się od innych mieszkańców Kryptona. Prawdziwi rodzice Supermana byli po prostu dobrymi osobami i to także dzięki temu jest dobry.

No można jeszcze Supka władować do dysfunkcyjnej rodziny, gdzie Jonathan jest przemocowcem, a Martha alkoholiczką, a mimo to Klark wyrasta na porządnego człowieka, bo matka go kocha i wychowuje na dobrego człowieka. Jeszcze większy pozytywny przekaz, że pomimo przeciwności można stać się dobrym człowiekiem. Tylko że to, kurdebele, nie ta historia ;D

I zestawiając ten motyw z Jimmym-jebaką, to Gunn osiągnął niesamowicie komiczny efekt.

Czy jest jebaką, to nie wiem, bo było raczej pokazane, że kobitki kleją się do niego jak muchy do lepu (jak do tego doszło, nie wiem), a on miał na to raczej wyjebongo. Więc możliwe, że skoro nie ma jeszcze syna Supka, to jak już ktoś zauważył w tym wątku, ktoś inny musiał przejąć tęczową flagę.
pehowo.blogspot.com - blog z moimi komiksami: Buzz, Fungi, PEH.

Offline Yorik

Odp: Superman (2025)
« Odpowiedź #53 dnia: Śr, 23 Lipiec 2025, 00:30:12 »
Fajnie, że się wypowiedziałeś Koalar. Dzięki za te opinię ;)
"Go ahead....I've had to deal with worse."

Offline Castiglione

Odp: Superman (2025)
« Odpowiedź #54 dnia: Śr, 23 Lipiec 2025, 09:22:03 »
Może jako rasa tacy ogólnie są, ale rodzice Kal-Ela byli raczej przedstawiani w opozycji do nich. Jor-El jest tym rozsądnym gościem, który bierze sprawy w swoje ręce i ratuje syna. Z miłości do niego, a nie po to, żeby płodził nowych Kryptończyków. W Człowieku ze Stali było przykładowo, że Kal-El został poczęty w sposób naturalny, jego rodzice zerwali z długą tradycją tworzenia dzieci w matrycach, więc odróżniali się od innych mieszkańców Kryptona. Prawdziwi rodzice Supermana byli po prostu dobrymi osobami i to także dzięki temu jest dobry.

No można jeszcze Supka władować do dysfunkcyjnej rodziny, gdzie Jonathan jest przemocowcem, a Martha alkoholiczką, a mimo to Klark wyrasta na porządnego człowieka, bo matka go kocha i wychowuje na dobrego człowieka. Jeszcze większy pozytywny przekaz, że pomimo przeciwności można stać się dobrym człowiekiem. Tylko że to, kurdebele, nie ta historia ;D
No tylko, że to jest adaptacja, inna interpretacja tej postaci, a nie kolejna historia o tym samym bohaterze i 1:1 wersja z komiksu. Sedno postaci się nie zmieniło, a rodzice Kal-Ela nie są nawet uczestnikami tej fabuły.

Offline SawiK

Odp: Superman (2025)
« Odpowiedź #55 dnia: Śr, 23 Lipiec 2025, 19:16:14 »
O najnowszym Supermanie na kanale Ferak Toys:

Offline Pestak

Odp: Superman (2025)
« Odpowiedź #56 dnia: Śr, 23 Lipiec 2025, 20:11:24 »
Według mnie to jest dosyć oczywiste, że Superman w tej scenie wiedział, że tamci faktycznie "sobie poradzą". To było tylko tło, które miało pokazać, że w tym świecie takie zdarzenia nie są niczym nadzwyczajnym. Nie zachwycił mnie ten film (za złego też go nie uważam), ale w tym wypadku akurat jestem przekonany, że gdyby tam był ktoś zagrożony, to Superman by wkroczył do akcji.

Ta scena miała chyba być w zamyśle humorystyczna. W tym świecie atak obcych jest na porządku dziennym i nikogo nie rusza, nawet supermana ( szczególnie wtedy gdy ma własne problemy). Trochę jednak tę scenę spieprzyli, lepsza by była gdyby np. w każdym kolejnym ujęciu Guy tworzył jakieś nowe coraz bardziej wymyślne (albo coraz prostsze) narzędzia pierścieniem żeby pozbyć się potwora, a tu praktycznie cały czas nawalał go kijem bejsbolowym a na końcu zapakował w siatkę co było dosyć nudne. Co do tego że Superman miał na wszystko oko i ruszyłby dupe gdyby niewinnym coś groziło to jest słabe tłumaczenie. Przecież potwór w każdej chwili mógł zabić znajdujących się w jego pobliżu członków gangu sprawiedliwości i super nie zdążyłby zareagować. Poza tym nie mógł wiedzieć czy Starro nie wybuchnie na przykład jak supernova. Dlatego nie ma co tu szukać usprawiedliwienia dla Supermana ale raczej traktować te scenę , tak jak wspomniałem, jako humorystyczną.

Offline Koalar

Odp: Superman (2025)
« Odpowiedź #57 dnia: Cz, 24 Lipiec 2025, 00:21:25 »
No tylko, że to jest adaptacja, inna interpretacja tej postaci, a nie kolejna historia o tym samym bohaterze i 1:1 wersja z komiksu. Sedno postaci się nie zmieniło, a rodzice Kal-Ela nie są nawet uczestnikami tej fabuły.

Wiadomo, że to adaptacja. Zresztą przecież to Superman, postać ma prawie 100 lat, pewnie jeszcze więcej scenarzystów tworzyło jego przygody, a od kiedy John Byrne opowiedział jego historię na nowo w latach 80., to już przynajmniej parę razy mieszano w jego historii przy okazji różnych restartów uniwersum DC. Autorzy mogą sobie przedstawiać swoją wizję, a ja ją tylko oceniam. Nie wykluczam zresztą, że inna poważna zmiana by mi się spodobała. Jednak ten myk mi się nie podoba i tyle. Tobie czy komuś innemu się podoba, i okej. Tu jednak w zasadzie to Jor-El i Lara Lor-Van są odpowiednikami... Zoda z Człowieka ze stali. Gdyby teraz wrócili, to też można by stworzyć historię, że dążą do odtworzenia Kryptona na Ziemi i Superman walczy z własnymi rodzicami. Poza tym w różnych interpretacjach Jor-El w pewien sposób wychowywał Kal-Ela czy pokazywał mu drogę przez pozostawione mu wiadomości, a więc też wpływał na to, że Superman jest postacią szlachetną i takie podejście zwyczajnie o wiele bardziej mi się podoba niż to, co odwalił Gunn.
pehowo.blogspot.com - blog z moimi komiksami: Buzz, Fungi, PEH.

Offline Castiglione

Odp: Superman (2025)
« Odpowiedź #58 dnia: Cz, 24 Lipiec 2025, 14:10:23 »
Co do tego że Superman miał na wszystko oko i ruszyłby dupe gdyby niewinnym coś groziło to jest słabe tłumaczenie. Przecież potwór w każdej chwili mógł zabić znajdujących się w jego pobliżu członków gangu sprawiedliwości i super nie zdążyłby zareagować. Poza tym nie mógł wiedzieć czy Starro nie wybuchnie na przykład jak supernova. Dlatego nie ma co tu szukać usprawiedliwienia dla Supermana ale raczej traktować te scenę , tak jak wspomniałem, jako humorystyczną.
No wiesz, dzieciak, który zawinie coś ze sklepu ze słodyczami też teoretycznie może mieć pod koszulką bombę, ale jednak nie wysyła się od razu oddziału antyterrorystów ;)

Po części była to też scena humorystyczna, ale w konwencji obranej przez film uważam, że nie było prawa, żeby tam się coś stało.


Wiadomo, że to adaptacja. Zresztą przecież to Superman, postać ma prawie 100 lat, pewnie jeszcze więcej scenarzystów tworzyło jego przygody, a od kiedy John Byrne opowiedział jego historię na nowo w latach 80., to już przynajmniej parę razy mieszano w jego historii przy okazji różnych restartów uniwersum DC. Autorzy mogą sobie przedstawiać swoją wizję, a ja ją tylko oceniam. Nie wykluczam zresztą, że inna poważna zmiana by mi się spodobała. Jednak ten myk mi się nie podoba i tyle. Tobie czy komuś innemu się podoba, i okej. Tu jednak w zasadzie to Jor-El i Lara Lor-Van są odpowiednikami... Zoda z Człowieka ze stali. Gdyby teraz wrócili, to też można by stworzyć historię, że dążą do odtworzenia Kryptona na Ziemi i Superman walczy z własnymi rodzicami. Poza tym w różnych interpretacjach Jor-El w pewien sposób wychowywał Kal-Ela czy pokazywał mu drogę przez pozostawione mu wiadomości, a więc też wpływał na to, że Superman jest postacią szlachetną i takie podejście zwyczajnie o wiele bardziej mi się podoba niż to, co odwalił Gunn.
W sumie nie wiem, czy mi się to jakoś bardzo podoba, ale nie przeszkadza mi. W postaci wiele to dla mnie nie zmienia, jako wątek w filmie było spoko, a zawsze mogą to jeszcze jakoś ciekawiej poprowadzić.

Offline Pestak

Odp: Superman (2025)
« Odpowiedź #59 dnia: Cz, 24 Lipiec 2025, 15:26:34 »
Co do rodziców Supermana Kolar ma rację. Są pewne fundamenty których nie powinno się ruszać bo wtedy nie mamy do czynienia z adaptacją ale jakimś elsewordem.

Raczej nie do zaakceptowania byłoby na przykład gdyby okazało się, że wujek Ben zamiast wpoić
młodemu Parkerowi zasadę że z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność w rzeczywistości trzymał malego Petera w piwnicy i codziennie napier… łomem. Byłoby to zdecydowane out of character.