Nigdy nie sądziłem, że fan może napisać fanowi, że jego niezgoda na bzdury to jojczenie.
A jednak. Równowaga Mocy. Ty narzekasz, ja chwalę.
Przecież jego śmierć tak jak zniszczenie Gwiazdy to było clou finału "Powrót Jedi". To było rozwiązanie wieńczące całą trylogię. Takie na amen. I co teraz po tych 36 latach i przejściu praw na inną korporację? Vader poświęcił się na marne? Jedna z bardziej poruszających scen to zwykły humbug? I w imię czego? Tego, że Di$ney nie potrafił wykoncypować niczego oryginalnego sam z siebie?
To, że D. ma do czegoś formalne prawo nie znaczy, że powinien to robić. Nekromancka marveloza w SW? Mnie to zwyczajnie boli. I stąd to jojczenie.
No właśnie - skąd ta pewność, że śmierć? W SW tego pełno. Boba nie zginął w paszczy Sarlacca (tylko do niej wpadł, co dalej - film nie pokazuje, co nie oznacza, że zginął - odpadł z fabuły wtedy i tyle), w EIX Chewie też niby ginie w eksplozji tego transportowca co go Rey i Ben przeciągali. Palpatine zostaje pokonany w RotJ, wrzucony do szybu, jest eksplozja energii i więcej nie wiadomo. To jest frapujące właśnie - kto i jak jego truchło stamtąd wydobył i pielęgnował przez lata by ten dochodził do siebie, manipulując - jak zawsze - zza kulis.
Vader poświęcił się na marne? W imię czego? No jak to - ocalił syna, pokonał Sidiousa, zrehabilitował się i oczyścił by wrócić na Jasną Stronę Mocy. Mało?
Dlaczego Disney i dlaczego nie potrafi wykoncypować niczego oryginalnego? Disney jest właścicielem Lucasfilmu, ale za filmy odpowiadają wciąż ci sami ludzie. Wiadomo że nie reżyserzy itp, ale Kennedy, Kasdan itd. Więc skąd to natrętne Disney to, czy Disney tamto? Potrafią i robią to. Dobre spinoffy, nowa trylogia głównej sagi, pierwszy serial aktorski. Za moment oderwą się od czasów Skywalkerów i zapodadzą nowy zupełnie kontent. Robią to prawidłowo. Spokojnie. Wychodzą z znanych realiów, eksplorują je, ale przygotowują nowe rzeczy.
Gazza, miej litość... Przecież o tym kreowaniu życia Palpatine chrzanił Anakinowi w ramach robienia dzieciakowi wody z mózgu. Jak myślisz? Dlaczego jednocześnie ładował mu do głowy wizje o śmierci Amidali? Ano po to żeby młody Skywalker przybiegł prosto do niego oferując wszystko - łącznie ze swoimi usługami - w zamian za ratowanie jej życia. Przecież to był tak grubymi nićmi szyty kant, że matko i córko...
Zdaje się zwietrzyłeś kant tam gdzie go akurat nie było. Jasne, że te wszystkie gawędy o Sith były elementem manipulacji Anakinem, ale było w nich dużo prawdy.
Oj tam, oj tam. Ale jojczenie.
Widocznie ktoś na planie nie ogarniał tematu.
Tu akurat widzę raczej efekt cięcia filmu i jego być może niewykorzystanych scen. Bądź co bądż w tak dużym filmie i przy tak istotnym elemencie settingu jakim są miecze świetlne (szable) - to nie był efekt czyjegokolwiek nieogarnięcia. Gwarantuję.
@Bender - pamiętam Ord Mantell, wtedy była najlepsza!
Ale jest na to przykład w filmach? Bo to, że ktoś coś napisze w książce, narysuje w komiksie albo kreskówce to dla ortodoksa jest nie bardzo znaczące.
Dla mnie istotne jest, że wg filmów klony hodowało mu Kamino. Sam ich sobie nie zrobił. Przegapiłem coś?
Klony z Kamino to armia Republiki, stworzenie której w sekrecie zlecił Jedi Sifo-Dyas dla zapewnienia bezpieczeństwa porządkowi rzeczy i obronie przed knowaniami Sithów.
Czy to nie było jednak aby tak, że w scenie z treningiem Lei Luke machał swoim drugim (czyli zielonym) mieczem (w końcu sytuacja musiała się dziać po Ep. VI), a Leia niebieskim?
Innymi słowy: chyba jednak wszystko było tam ok. Rey miała stary miecz Luke`a (niebieski) i miecz Lei niebieski takoż.
Możliwe. Choć to wciąż nie wyjaśnia drugiej kwestii - skąd ten 3 (żółty) miała przy sobie na farmie Larsów.