A może pokusimy się o wyłowienie (o liczebność się nie pokuszę) różnych podgrup w społeczności kupujących komiksy *nie każdy kupujący komiksy jest komiksiarzem, chociaż gdyby "badanie" przeprowadzała poważna firma, wszyscy byliby wrzuceni do takiej kategorii "komiksujących"
---
Na pewno mamy niedzielnych komiksowiczów, czytających od czasu do czasu i równie często kupujących komiksy, np. ze dwa, trzy razy do roku lub... takich, którzy otrzymali komiksy w prezencie itd.
Mamy również dzieciaki, którym komiksy kupują rodzice lub sami sobie kupują za kieszonkowe.
Mamy młodzież, która rzadziej kupi komiksy ale pewnie od czasu do czyta w necie czy zasysa.
Mamy studentów, którzy po latach odstawki od komiksów wracają do swojego hobby ale nie nerwowo bo nie ma kasy - chociaż większość komiksiarzy raczej nie doje, niż nie kupi.
Mamy dorosłych z pierwszą czy drugą pracą, którzy wracają.
Mamy pokolenie 35+, którzy pamiętają wiele rzeczy (lub prawie nic) z PRL i kompletują kolekcje.
Mamy w końcu pokolenie 50+, którzy jadą na wszystkim i mogą, więc kupują dużo.
Istnieje nawet kategoria 70+, która przechodzi od wnuczków, prawnuczków, rodziców w jedną i drugą stronę.
Oprócz tego można dorzucać następne, w stylu 35+ "spekulanci" jak ktoś ich nazwał ale to też można rozdrabniać: na spekulantów-fanów, okazjonalnie sprzedających, czyszczących kolekcje i spekulantów-twardych, reperujących budżet, żyjących od czasu do czasu ze sprzedaży komiksów na zasadzie wyławiania okazji.
Gdyby przyznać dużą nagrodę, nawet jednego wydawnictwa, ośmieliłoby to inne podkategorie do "coming outu", np. dziewczyny, które się wstydzą, że czytają komiksy.
Te kategorie jak i kolejne mogą się oczywiście przenikać. Jaki z tego wniosek? Przydałaby się ankieta, zrobiona przez organizację czy wydawnictwa. Aż dziwne, że jeszcze nikt się o to nie postarał. A może była?
Na razie wydawnictwa bazują na sentymencie, fanach, kolekcjonerach i strzelają trochę w ciemno, rzucając się w otchłań mitycznego masowego, który... istnieje bo polega na przemyśle Marvela i DC.
Z punktu widzenia wydawcy komiksów (jak i książek) nawet ta słynna luka, dziura czytelnicza między 13,14 a 18,20 rokiem życia nie jest groźna bo wyżej i niżej są rezerwy zastępujących. Jeśli trend cyfrowy i spadków czytelniczych się utrzyma* (mimo nakładów na nowości i inne dotacje mninisterialne) to wydawcy będą mieli problem za jakieś 10-15 lat.
* Nie musi się utrzymać bo wbrew różnym wizjom rynek ebooków się kurczy, rośnie za to konsumpcja audiobooków (pytanie na jak długo). Trendy mniejszych wypożyczeń również mogą się odwrócić, co już jest widoczne w USA.