Byłem w bibliotece Manhattan (Gdańsk) i kilkanaście komiksów Studia Lain jest tam dostępnych. Przejrzałem te, których na półce nie posiadam i wpłynęło to lekko na moją listę zakupową, konkretnie w odniesieniu do dwutomowego Yiu.
Zanim do tego przejdę, to przejrzałem też m.in.
Sędzię Anderson i zachwalany ostatnio Ranson wciąż do mnie nie trafia, no ale z gustem jak z du*ą, każdy ma swoją
Ilustracje Langleya w
ABC Warriors są takie, jakich się spodziewałem, nic nowego nie napiszę, niby cyfrowo wykonane, ale żeby takie plansze zrobić to nie jest łatwa rzecz - nie każdy doceni, sam potrafię docenić tak 'połowicznie', ale jest to stylistycznie spójne i jeśli nie odrzucają kogoś te plansze, to jest na co popatrzeć
Abstrahując od samego komiksu - problem z tym stylem jest teraz taki, że najłatwiej go obecnie 'podrobić' przez "AI", o co mi chodzi - siłą tego stylu w komiksach było to, że był rzadkością, teraz może się to zmienić... Jeszcze
Slaine Davisa - jak nie byłem przekonany do tego stylu, tak przyznam że na papierze wygląda ciekawie, ogólnie dobrze, w moich oczach lepiej niż na grafikach promocyjnych.
Do samego
Yiu - nie czytałem, jedynie przejrzałem, o ile wyżej Slaine zaskoczył mnie na plus pod kątem ilustracji, to Yiu odwrotnie, nie przyglądałem się wcześniej dokładnie promocyjnym grafikom, bo stylistycznie komiks do mnie trafia i byłem pewien, że się spodoba. Tymczasem przeglądając odbiór w pewnym stopniu zaburzała "miękkość" plansz, chodzi nie tyle o zblurowanie, co... Nie potrafię tego opisać, zdaję sobie sprawę że jest to efekt pewnie po części technik użytych przez artystę/ów(?), może częściowo wynik wieku tych plansz... Uwielbiam komiksy malowane, szczególnie te w sposób szczegółowy, ale w Yiu jest tylko miejscami "szczegółowo", w większości jest dosyć "ogólnie" i dla spowodowania pewnego "złudzenia" szczegółowości kadry są zroszone farbą kontrastującą itp.. Wygląda to lepiej na niedużych planszach promocyjnych, na papierze w dużym formacie rzuca się w oczy to o czym piszę... I do papieru dochodząc - w Slaine Davisa było to zauważalne, ale w Yiu nie sposób było o tym nie myśleć - dlaczego ten papier się tak świeci? Rozumiem gruba kreda, trochę 'świecić' się musi żeby ładnie malowane ilustracje wyglądały, ale w tym komiksie jest to trochę przesada. Nie wiem czy to tylko subiektywne odczucie, patrzę teraz na Mrocznych Sędziów 1 i jest w porządku, Tytan, Zabójca demonów... wszystkie się świecą, ale nie tak bardzo jak Yiu, może jakoś to koreluje ze stylem ilustracji i dlatego tak to widzę w tym komiksie, ale po otwarciu miałem wrażenie jakbym przeglądał katalog Ikei (wiecie - taki gruby, bardzo śliski i z wysokim połyskiem papier). Też w dużym formacie rzuca się w oczy wielkość dymków i liter - są po prostu duże, i chyba ktoś przy premierze już na to wskazywał, że trochę zaburzają odbiór - plansze w pełnym kolorze zapełniające kartki, a na środku duże białe plamy, pomimo większego rozmiaru liter dymki nawet w połowie nie wypełnione... Oczywiście ten element niezależny był od Studia.
Pisaliście w ostatnich dniach, że pierwsze komiksy Studia lepiej się rozwierały, ciężko mi ocenić, bo faktycznie ten cienki papier i ograniczone klejenie było pod tym kątem dobre, ale np. ww. Yiu też dobrze się rozkładało na splash-page'ach (chociaż może to wynikać ze zużycia bibliotecznych egzemplarzy, bo np. Rogaty Bóg się nie rozkłada w ten sposób
).
Pisaliście też wcześniej o tym, jak grafiki promocyjne nie oddają efektu jaki na papierze widać, jak wyżej wskazuję - jest różnie, a na pewno znaczenie mają oczekiwania, czyli subiektywne podejście...
PS. Wspomnianą na wstępie bibliotekę stale polecam, chociaż trochę zaskoczony byłem, że od kiedy byłem tam ostatnio (jakoś przy Bałtyckim Festiwalu Komiksu, czy jak to się obecnie nazywa, w 2022 albo rok wcześniej) niewiele uległo zmianie, tj. wybór wciąż jest przypuszczalnie jednym z najlepszych w kraju, ale widać oszczędności (np. w nowościach), a też nie wykluczam, że część z zasobów do innych oddziałów przekazano (bo kojarzę sporo komiksów które były, a obecnie nie ma, i nawet nie widać miejsca po nich, były tytuły w wielu egzemplarzach itd.).
PS2.
Umowe zawierasz na okreslona liczbe egzemplarzy.
Umowę możesz aneksować, oczywiście nie wiem jak to w komiksach w praktyce wygląda, może licencjodawcy wolą podpisywać nowe umowy zamiast zmieniać obecne, może nawet pytanie o aneks byłoby źle widziane...?