No cóż dla mnie też o dziwo bardzo miałko.
Na pewno najlepszy na liście jest Miles, ale to akurat jeden z nielicznych tytułów, które zbieram w oryginale.
Zatem z pewniaków Pięć Krain i... tyle.
Batman: Pełnia widzę, że stoi stroną graficzną, która do mnie przemawia, ale mam wątpliwości odnośnie scenariusza. Chyba znam bez czytania ; )
Superman: Ostatnie Dni Lexa Luthora - nie przepadam za Black Label z cyklu one-shotowe wersje alternatywnych wersji / przyszłości superhero. Niemniej poczytam opinie po wydaniu.
Koszmarne Komando - nie znam, ale też nie mam zwierzęcego magnetyzmu żeby poznać.
Sandmanowy Teatr poddałem po pierwszym tomie.
Hellblazer - mam wszystkie poprzednie, Spurriera jeszcze nie gdyż mocno zawiodłem się na Śnieniu tegoż oto autora i mam uraz. Trudno powiedzieć, może w przyszłości dam szansę pierwszemu tomowi.
Ongoingi Amazing Spider-Man i Action Comics - nie angażują mnie w opowiadane historie.
Może jestem już za stary i za bardzo marudzę, ale też kupuję wystarczająco dużo innego dobra od Egmontu i pozostałych wydawnictw, by nie spędzało mi to snu z powiek : )