(...)
Prześledźmy sobie raz jeszcze całą dyskusję.
1. Napisałem post, który można streścić w jednym zdaniu jako: rozumiem, że są osoby, które czują się w pewien sposób oszukane wypuszczeniem slipcase'a do "Knightfalla".
2. Wyciągnąłeś sobie i przyczepiłeś się do jednego zdania, które miało się nijak do sensu wypowiedzi, a stanowiło jedynie zabawne przerysowanie (wiesz, istnieje jeszcze spora przestrzeń między zeszytem za 5 zł a tomiszczem za 300 zł).
3. Zwróciłem uwagę, że wyciągnąłeś sobie i przyczepiłeś się do jednego zdania, które miało się nijak do sensu wypowiedzi.
4. Kontynuowałeś temat zeszytówek, pisząc o wydawcach którzy upadli. Plus pojawił się wątek Hachette, które jakoby weszło w twarde oprawy przed Egmontem.
5. Raz jeszcze napisałem dokładnie, o co mi chodzi: rozumiem, że są osoby, które czują się w pewien sposób oszukane wypuszczeniem slipcase'a do "Knightfalla".
6. Napisałeś dłuuugi post. Nie znalazło się w nim niestety w żadnym miejscu odniesienie, do tego o czym od początku piszę. Znalazło się natomiast na:
- napisanie, że niczego nie wiem, i powinienem poczytać sobie opracowania i wypowiedzi, zanim cokolwiek napiszę. Taka internetowa wersja przedszkolnego "jesteś gupi"
- śmieszkowanie z Bazyla (wiadomo, to zawsze dodaje +10 do merytoryki argumentów)
- płynne przejście z "Hachette weszło w twarde oprawy przed Egmontem" do "Hachette wydawało superbohaterów w twardej oprawie przed Egmontem"
- "Już kilka razy o tym pisałem."- "Temat wałkowany milion razy, zamykam. W przyszłości zapoznaj się z regulaminem i użyj opcji szukaj.". Sorry, nie mogłem się powstrzymać xD
- stwierdzenie, że ekskluzywne serie powstały, bo "Egmont poszedł w to aby odróżnić większość komiksów masowych" - nie, korporacji wcale nie chodzi o zwiększenie zysku, tylko o to, żeby jakieś komiksy odróżnić od innych xD
- napisanie, że 30 lat temu nie wiedziałeś, że TM-Semic coś wycinał, bo nie było internetu. To fajnie. Tylko w jaki sposób to się odnosi do tego, o czym ja piszę?
- stwierdzenie, że nie ma w Polsce rynku na wydawanie jednocześnie miękkiej i twardej oprawy
- napisanie, że teraz komiksy w miękkich oprawach już się nie rozpadają
- stwierdzenie, że inni wydawcy też wydają wydania zbiorcze.
Nie znam Cię. Po mojej ilości postów widać, że nie spędzam tu za dużo czasu (chociaż sporo czytam, bo to forum <a wcześniej Gildia> to najszybsze i najlepsze źródło informacji). Dlatego nie wiem czy:
a) potrafisz czytać, ale nie potrafisz zrozumieć tego co czytasz
b) jesteś internetowym napinaczem, który szuka pretekstu do g*wnoburzy.
Którakolwiek z wersji nie byłaby prawdziwa, nie mam ochoty na dalszą dyskusję w tym stylu. Z mojej strony EOT.