Niestety ale przez 5 lat mojej pracy w obecnym miejscu zatrudnienia nie docierałem do pracy pociągiem z reguły tylko w te dni gdy ktoś kończył swoje życie pod kołami pociągu na mojej trasie. Średnio raz na pół roku. To mogły być nieszczęśliwe wypadki, powiecie. Owszem mogły, ale nie były. Ja nie narzekam, ale myślę o rodzinach tych ludzi, maszynistach pociągów, ludziach zajmujących się zwłokami. Raz miałem nawet dzień wolny, siedzę w domu, a tu młody chłopak rzucił się pod pociąg nie więcej niż 40 metrów od mojego domu. Szanuję ludzi z biznesu wydawniczego, podobnie jak tych z tv/streamingu, którym problem ten nie jest obojętny, nawet jeśli umieszczenie takowej informacji wydaje się być tylko "pro forma". Ale nie, lepiej nic nie robić, nie "zaśmiecać" nam komiksów i jeszcze wyśmiewać samą inicjatywę wydawcy.