Dajcie znać czy ten nowy ultra gruby Morrison zrobi dobrze komuś kto na co dzień nie czyta zbyt wiele superhero. 
Jak ktoś się nastawia na super niesamowite odchodzenie od reguł gatunku to się zawiedzie. Nie chce być źle rozumiany. To jest Morrison w swoim stylu, gdzie sporo dziwactw jest na porządku dziennym i co rusz bohaterowie są przeciw nim stawiani. Przy okazji to jednak u samego rdzenia nadal historia o ratowaniu świata przed wielkim złem, ale trzeba zaznaczyć, że Siedmiu Żołnierzy to absolutnie nie jest drużyna w stylu Avengers i JL. Są tu też nawiązania do pewnego dużego tytułu Morrisona mianowicie
, w sumie nawet nieco podbudowa pod niego. Jednak nadal to bardziej taki smaczek dla ludzi co znają tamten komiks, jak ktoś nie zna tamtego to da radę ogarnąć, aczkolwiek myślę, że fajniej czyta się ten komiks jak się rozumie do czego autor pije. Więc w sumie to nie jest aż tak wielce autorski tytuł, który aż tak wielce stoi wyłącznie na swoich własnych nogach i jest wyłącznie samowystarczalny we własnym obrębię jak można by się spodziewać po mini serii a raczej kilku mini seriach pisanych przez Morrisona. Na pewno jednak jest to kolejny reprezentant mimo wszystko mniej konwencjonalnego superhero. Szczerze powiedziawszy to taki miks imo są tutaj klasyczne zabiegi dla gatunku, ale też zabawa konwencją.