A mi się z normalnej trafił zniszczony i były foszki.
Pomijam już, że w gaszczu regulaminów, zasad, ofert łatwo się zgubić, zwłaszcza jako casual customer, który wchodzi chce kupić po prostu a nie poświęca tygodnie na analizowaniu aktualnej sytuacji zakupowej.
Miałem tak kupując w dobrej cenie jakieś pozycje, które się okazały poekspozycyjne i były delikatnie mówiąc zjechane. Pewnie cośtam przeoczyłem i nie doczytałem, cytując Rafała "bo przecież było gdzieśtam na blogu napisane". Pewnie było. I pewnie ma rację. Tyle, ze sfrustrowany takimi akcjami pożegnałem się z tym sklepem.
Więc Rafał został z racją... ale bez klienta.
Przy próbie wyjaśniania problemów z dostarczaniem przesyłek wywiązała się jakaś dłuższa dyskusja telefoniczna, w której usłyszałem, że go szkaluję na fejsbuku (ponoć takie samo, charakterystyczne nazwisko). Co jest zasadniczo o tyle zabawne, że nie mam konta na fejsie. Na moją prośbę zacytowania usłyszałem, ze nie ma czasu, zeby się bawić w szukanie. Pofatygowałem się i przejrzałem komentarze ileś miesięcy w tył. Oczywiście nic takiego nie miało miejsca....
Groteskowe i niepoważne, trochę zabawne i trochę dziwne...