Marvel Must-Have tom 1: Spider-Men
No to zaczynamy nową kolekcję... od zeszytów które już Hachette u nas wydało, bo w Superbohaterowie Marvela #79 który był poświęcony Milesowi.
Ale wypadało by parę słów powiedzieć o nim:
Na start jest to całkiem dobry dobór tomu, Spider-Man u nas niezaprzeczalnie najbardziej popularny bohater -a i próg wejścia do komiksu jest banalny. Mimo, że jesteśmy wrzuceni do starego Ultimate'a który swoje już przeszedł i Pajączkiem jest Miles to nie czuć tego zagubienia. Ale właśnie - przez to fabuła jest niestety do bólu sztampowa i przewidywalna. Miles zachowuje się infantylnie - ale hej, to dzieciak, ma prawo do takiego zachowania, szczególnie jak spotyka swojego idola.
Co mogę pochwalić to rozmowę Petera z May i Gwen - szczególnie ten fragment z Benem. Szczególnie ten fragment zyskuje gdy zna się relację Petera i May z Ultimate'a i to jak ona była rewelacyjnie napisała i ewoluowała przez całą serię.
Kreska Sary Pichelli szczerze mówiąc wybitna również w tym tomie nie jest, od taka typowa kreska Superhero, nic złego, ale też nie bardzo dobrego.
Tomik ten, bo bardziej to tomik ponieważ ma rapten 136 stron z dodatkami oceniam jako tom ok, do przeczytania. Za 15zł warto wziąć, chodź warto mieć na uwadze, że zapewne ukaże się on wraz z 1 tomem Milesa którego w Grudniu wyda Egmont - jeśli tamten tom chcecie kupić to poczekajcie do Grudnia.