Ja osobiście mam tak, że jeżeli poznanie zakończenia zniechęca mnie jakoś do danego dzieła to wiem, że to dzieło nie było dla mnie odpowiednie. To tak jak z horrorami zauważcie, że nawet te straszne jeżeli wszystko opiera sie tylko na jump scare to nie maja zbyt wysokich not. Po prostu jeżeli wartość czegoś opiera sie Dla Nas osobiście tylko na zaskoczeniu czy nagłym zwrocie akcji to może nie jest to warte naszego czasu. Podczas gdy żyjemy w epoce nadmiaru i mamy dosłownie Tony innych dostępnych popkulturowych produktów do konsumpcji w tym samym czasie.
Ty masz tak, ktoś inny ma inaczej. Mając pierwszy raz kontakt z jakimś dziełem nie za bardzo chcę znać jego zakończenie, kluczowe wydarzenia, itd. Miarą tego, czy jest dla mnie odpowiednie, jest to, czy do niego wrócę, a nie czy mi się spodoba za pierwszym razem, gdy będę znał jego zakończenie. Nie bardzo rozumiem, czemu niektórzy tak bardzo chcą udowodnić, że jest inaczej, na lewo i prawo rzucają spoilerami i walczą z tą mityczną spojlerofobią..
Spider-Man to Peter Parker.
Niby to był żart, ale jakby mi ktoś zdradził,
w jaki sposób Bruce Wayne zdradza tożsamość Rachel Dawes czy Jimowi Gordonowi swoją tożsamość
w trylogii Nolana, to też bym dużo stracił w odbiorze.
Jeśli chodzi o Epiki, to nie ankieta, która nic nie pokazuje czy maile, którymi się zaspamuje Egmont, tylko słupki sprzedaży zadecydują, jak będzie dalej wyglądać wydawanie. Jak będą wysokie, to nie ma opcji, żeby nie wydali od pierwszego tomu i kolejnych postaci. Jak będą niskie, to nie ma sensu zastanawiać się, co wyjdzie po 22. tomie..