"Wujek Sknerus i Kaczor Donald. Tom 3. Pod kopułą", kolejne wydanie autorstwa Dona Rosy, które, na naszym rodzimym rynku, nie tak dawno ukazało się nakładem wydawnictwa "Egmont Polska". To komiks, który jest jeszcze przede mną do przeczytania, w tym na dokładkę dojdzie trochę z nietuzinkowych Gigantów i jakieś wydania Carla Barksa z serii "Kaczogród" - również od "Egmontu". Poza tym jestem w trakcie ponownej lektury (ach, jak ja lubię do tego wracać!) "Wujek Sknerus i Kaczor Donald. Tom 2. Powrót na Równinę Okropności". To właśnie podczas tej geekowskiej podróży w pierwotny świat niezwykłego rysunku i fabuły ,,myśli komiksowej", natchnęła mnie pewna myśl: dlaczego Sknerus McKwacz (prawdopodobnie najbogatsza fikcyjna postać w dziejach popkultury) płaci Donaldowi za różne prace w Kaczogrodzie i chyba przy Skarbcu ,,tylko i wyłącznie 30 centów za godzinę", a nie więcej? Skąd ta konkretna stawka w ogóle się wzięła? Czy rozpoczął to Barks, Rosa, a może ktoś inny? Wiąże się z tym jakaś symbolika, czy po prostu jest to ,,30 centów za godzinę" i nic więcej?