Dodajmy, że chodzi o śmierć KACZEK, romanse KACZEK i utratę młodzieńczych ideałów KACZEK. Fascynujące!
No tak, fakt, to kaczki, więc fabuła nie ma szans być poważna. Tak samo jak w tym... jak mu tam... "Usagi Yojimbo". Kogo obchodzą walki, miłość i dramaty królika?
Ciekawie się składa, bo w przedmowie do pierwszego tomu kolekcji Don Rosa wspomina właśnie o tej sprawie. Streszczając jego słowa: Don zawsze widział olbrzymią różnicę między kaczkami Barksa a klasycznymi "zabawnymi zwierzątkami", takimi jak królik Bugs, który latał na golasa, mieszkał w norce i ganiał się z myśliwym. Donald, który ma problemy z utrzymaniem pracy, czy Sknerus zatrudniający personel biurowy i prowadzący interesy, to dla Rosy po prostu ludzie ukryci pod konwencją kaczek - i tak też traktuje te postaci w swoich komiksach. W późniejszych historyjkach przestał nawet robić aluzje do ich dziobów, płetw i piór, bo czuł przy takich żartach pewien dysonans.
@ Szekak: mimo że uwielbiam Dona Rosę, po namyśle boję się, czy trochę nie przechwaliłem nadchodzącego tomu. Nie chciałbym, żebyś się na nim rozczarował i na jego podstawie dał sobie spokój z Rosą, bo zawiera on komiksy z samego początku jego kariery, jeszcze z nie do końca rozwiniętą kreską i nie tak bardzo dopracowanymi fabułami. Tak jak pisze janjedlikowski wyżej, w tomie 1 i 2 Don się rozkręca, w 3 jest już lepiej, a od 4 wzwyż - rewelacyjnie.