Szanowny i Drogi Kuki,
dzięki za list otwarty i głos potencjalnego poparcia w sprawie Najlepszego Runu o Batmanie Ever*. Fakt, że jest on potencjalny, nie umniejsza w niczym jego wartości, skoro, jak piszesz, żyjemy w stanie marchewkowej potencji i tylko ci uczuleni na marchewkę mogliby mieć z tym problem. I oni jednak, po sobie stwierdzam, nie powinni bynajmniej chować natki pod ziemię, tylko czynnie ową potencję nowej rzeczywistości kultywować. A nuż coś wyrośnie? Wystarczy małe ziarenko... kropka taka, przecinek od biedy, a może gwiazdka... No właśnie - gwiazdka. Tu zrobię przypis do powyższego:
*w kontekście niezrozumienia, o którym piszesz (też oczywiście potencjalnego) zastanawiam się nad stosowaniem strategii an-troll-tytez. Polegałaby ona na hiperbolizowaniu własnych poglądów o rzeczach co najmniej udanych ale zeszmacanych nieustannie i nieuczciwie przesadzonym językiem krytycznym. (Dla równowagi w mediach).
To rzekłszy, nie chcąc nadużywać cierpliwości podglądających naszą pretensjonalna korespondencję Użytkowników Forum, serdecznie Cię pozdrawiam, licząc na rychłe wspólne niemoralne gromienie Niewiernych Pietruszek lub też honorowe skrzyżowanie szpad nad jakimś przypadkiem równolegle przeczytanym komiksem, co do którego nasze zdania byłyby mniej niż bardziej zgodne.
Twój i Twoich Pigułek na Zmianę Nastroju Podwłośnego niezmienny sympatyk, zawsze najeżdżany jedynie przez Święty Spokój,
W.