@michal81, to w jakiej kolejnosci i jakie tytuły powinno się ogarnąć żeby to miało sesn?
Zacząłbym od klasyki:
Batman Rok Pierwszy
Batman. Sekta
Batman. Świt mrocznego Księżyca
Batman Długie Halloween
Batman Mroczne Zwycięstwo
Batman - Narodziny demona
Przedstawiające początki Batman. Zaletą jest to że większość jest dostępna (aa brakujące niektóre pewnie niedługo się pojawią).
Szkoda, że Egmont po wydaniu
Batman: Gothic nie poszedł za ciosem i nie wydał pozostały dostępnych zbiorczych z serii
Batman Legends of the Dark Knight, bo świetnie uzupełniałby właśnie początki Batmana (
Batman: Shaman, Batman: Prey (będące kontynuacją wydanego Świtu mrocznego Księżyca),
Batman Monsters, Batman: Snow itd.) i przedstawiało część wrogów.
No ale jak ktoś nie chce grzebać się w takich "starociach" to wg mnie najlepiej zaczynać od Batman z Nowego DC Comics. Problem jest taki, że główna seria którą pisał Snyder jest już niedostępna (albo są dostępne tylko wybrane tomy) i nie będzie dodruków (może kiedyś doczekamy wznowienia w innej formie) ale np taki
Batman Mroczny Rycerz, cały czas jest możliwy do kupienia, choć ja polecałbym czytać od tomu 2, bo pierwszy to straszna kupa. Zresztą jeśli ktoś chce Batman Detektywa to właśnie tomy 2-4 będą w sam raz. Poleciłbym z tego okresu też serię Batman: Detective Comics (głównie tomy pisane przez Johna Laymana), ale to też jest niedostępne.
W Odrodzeniu ja za runem Kinga w Batmanie nie przepadam, ma kilka dobry/fajnych momentów (np. tom Batman: Zimne dni), ale sporo rzeczy tam nie wyszło. Co do Detective Comics to jest to drużynówka i ta Batmanowa seria Tynionowi wyszła całkiem nieźle wg mnie. Problem jest w niej to, że jest tam trochę rzeczy, które wynikają z wydarzeń z uniwersum (chodzi mi o wątek z OZ i uwięzieniem jednej z postaci) i jest to co prawda bardziej akcyjniak.
Serię z Uniwersum DC: Batman - Detective Comics Petera Tomasiego uważam za całkiem udaną serię. Nie rozumiem do końca narzekania na nią, tym bardziej, że historie są zamknięte w jednym tomie i stawiają na Batman Detektywa (coś co czytelnicy (polscy) chcieli szczególnie po tym tytule). Nie są to jakieś odkrywcze rzeczy jednak całkiem przyzwoite. Są to współczesne komiksy więc też jest tam więcej akcji niż w klasycznych DC, ale tak już jest od dłuższego czasu.
Natomiast co do Batmana Tyniona z tego okresu, to mam takie wrażenie (to jest tylko moja teoria), że po spadku zainteresowania (albo nie zwiększeniu jego) serią pisaną przez Kinga redaktorzy DC stwierdzili, że ma być tak jak za czasów Snydera i dano Tyniona, który współtworzył z nim w tamtym okresie. Tylko Snyder miał pomysł na serię od początku do końca (przynajmniej ja takie wrażenie mam) i wiedział co chce opowiedzieć. Tynion tego pomysłu nie miał. Napchał w niej co się dało, zrobił z tego pełen akcyjniak, wprowadził postacie, które są mało interesujące a wszystko przypomina grę komputerową w której dużo się dzieje.
Jeśli miałbym co wybrać z tego okresu to Batman - Detective Comics Petera Tomasiego, a potem kontynuował run Mariko Tamaki, która rozkłada inaczej akcenty, między innymi bardziej pokazując niektórych mieszkańców Gotham i samo miasto niż skupiając się na samym Batmanie.
Co do runu Zdarskiego (ze Świtu DC, bo chyba tak będzie nazywała się kolejna era komiksów DC) to ja go nie polecam. No chyba, że ktoś lubi dużo akcji (coś jak u Syndera, ale podkręcone o 100%) i odjechane pomysły podróży poprzez multiwersa w stylu podrabianego Morrisona, ale to jest tylko moje zdanie.