Autor Wątek: Batman  (Przeczytany 573396 razy)

0 użytkowników i 9 Gości przegląda ten wątek.

ukaszm84

  • Gość
Odp: Batman
« Odpowiedź #3150 dnia: Nd, 29 Styczeń 2023, 14:22:42 »
Może nie widzieli w życiu niczego lepszego. Może za 10 lat zmienią zdanie (oby). (..) Nie chodzi mi o ocenianie ich wyborów, tylko zobaczcie jaki rozstrzał potrafi się pojawić w przypadku jednej bądź kilu pozycji.

Pisząc "oby" jednak oceniasz ten wybór. She-Hulk na 8 ocenił m.in. Kamil Śmiałkowski. Myślisz, że nie widział w życiu niczego lepszego i za 10 lat zmieni zdanie?

Offline Kyms

Odp: Batman
« Odpowiedź #3151 dnia: Nd, 29 Styczeń 2023, 14:48:12 »
Po co schodzicie na temat filmów? Są tu ludzie, co oceniają She Hulk na 8/10 podczas gdy Filmweb 4,7/10 a IMDB 5,2/10.
Może nie widzieli w życiu niczego lepszego. Może za 10 lat zmienią zdanie (oby). Z komiksami też tak jest, popatrzcie na to co czytelnicy wybierają do top roku. Nie chodzi mi o ocenianie ich wyborów, tylko zobaczcie jaki rozstrzał potrafi się pojawić w przypadku jednej bądź kilu pozycji.
Przy rozstrzale warto zwracać uwagę na argumenty uzasadniające ocenę :) Jest to dla mnie ważniejsze niż kto co oglądał, kim jest czy prowadzi. Wspomniany serial podobał mi się i na wrażenia nie mają wpływu oglądane przeze mnie produkcje, a znajomość postaci, komiksów i "jej" klimatu :)
« Ostatnia zmiana: Nd, 29 Styczeń 2023, 14:54:49 wysłana przez Kyms »

Offline HugoL3

Odp: Batman
« Odpowiedź #3152 dnia: Nd, 29 Styczeń 2023, 15:34:24 »
Pisząc "oby" jednak oceniasz ten wybór. She-Hulk na 8 ocenił m.in. Kamil Śmiałkowski. Myślisz, że nie widział w życiu niczego lepszego i za 10 lat zmieni zdanie?

Tak, oceniam ten wybór, ale nie będę urządzać krucjaty przeciw takim osobom. Zawsze się znajdzie jakiś ananas.

Odp: Batman
« Odpowiedź #3153 dnia: Nd, 29 Styczeń 2023, 16:15:08 »
  Ten serial to koszmarny kasztan pod praktycznie każdym względem, mi osobiście postać Tatiany Maslany kompletnie nie kojarzyła się z jej komiksowym odpowiednikiem. Śmiałkowski jako krytyk filmowy wystawiając 8/10 temu potworkowi nawet nie narażał swojej renomy na szwank bo jako człowiek filmwebu (bo to pewnie o tę ocenę chodzi) nie ma jej żadnej, biorąc pod uwagę szeroko znaną sytuację w której recenzenci tego portalu siedzą głęboko w disnejowskim zadzie. Tyle, że nawet biorąc to pod uwagę, był jedynym odważnym z całej tej grupy z taką oceną tego dzieła. A tak wogóle to rzut okiem na ekipę odpowiadającą za serial w ostatnim odcinku, mnie osobiście usatysfakcjonował.

Offline Pocztar

  • Wiadomości: 528
  • Polubień: 904
  • Zastępca Redaktora Naczelnego MoviesRoom.pl
    • Zobacz profil
    • Movies Room!
Odp: Batman
« Odpowiedź #3154 dnia: Pn, 30 Styczeń 2023, 09:37:39 »
Tak, oceniam ten wybór, ale nie będę urządzać krucjaty przeciw takim osobom. Zawsze się znajdzie jakiś ananas.

Ja tam tę ocenę szanuję i może nawet kiedyś obejrzę. Pamiętam jak swojego czasu Kamil i ja byliśmy chyba jedynymi recenzującymi, którzy ocenili "Pixels" z Adamem Sandlerem na 8/10. Świetny film! :)

ukaszm84

  • Gość
Odp: Batman
« Odpowiedź #3155 dnia: Pn, 30 Styczeń 2023, 09:54:58 »
Ja też szanuję i gdyby całość była taka jak ostatni odcinek to będąc recenzentem też bym spokojnie tyle wystawił. Niestety całość taka nie jest i dla mnie bardziej 6/10, ale bliżej mi do ludzi, którym się ten serial podobał niż do tych, którzy go krytykują.

Offline Kyms

Odp: Batman
« Odpowiedź #3156 dnia: Śr, 01 Luty 2023, 09:29:56 »
"Batman: The Knight" Zdarsky'ego - Kojarzycie miniserię Zdarsky'ego z zeszłego roku? Czytaliście ją? Jeśli tak, jak wrażenia?

10częściowa seria Zdarsky'ego kładzie na tapet okres przygotowawczy Wayne'a do roli Batmana. Przez kilkadziesiąt lat żywotności tej postaci dosyć zdawkowo raczono nas informacjami o przebiegu treningu. Zdarsky zdecydował się opowiedzieć w dość rzetelny sposób układając chronologicznie fakty, nie wypniając się na informacje wprowadzane przez scenarzystów przed nim. Wyszła z tego wyważona przygodówka łącząca akcję z kreacją osobowości głównego bohatera. Znalazło się miejsce na relacje z nauczycielami, przedstawienie charakteru bohatera i jego zmiany pod wpływem treningów i otoczenia, co zeszyt dostarczano nam całkiem przyziemnej akcji w postaci egzaminów. Podobała mi się seria choć nie będę ukrywał, że ilość zeszytów wpłynęła na przedstawienie każdego elementu treningu, co po raz pierwszy jest zauważalne na początku #2.

Zainteresowane osoby zapraszam do przygotowanej recenzji, w której przybliżam fabułę, omawiam mocne strony serii, ale i nie stronię od wskazania problematycznej kwestii rozczarowującej w pewnym momencie. Na pokazanie rysunków znalazło się miejsce

Offline Necr09

Odp: Batman
« Odpowiedź #3157 dnia: Śr, 01 Luty 2023, 09:45:44 »
Byłem pewien, że Egmont to zapowiadał do DC Deluxe, ale teraz przeglądając zdjęcia z MFGiK nie widzę tego, więc pewnie mi się z czymś pomyliło. Co do komiksu to po opisie zapowiada się ciekawie, ale chyba bedę czekał na jakieś polskie wydanie, trochę za dużo ostatnio wychodzi dobrych komiksów, żeby jeszcze w angielskie wydania inwestować. Jednocześnie szkoda, że DC ma gdzieś fanów nie mieszkających w USA, bo w takim przypadku inwestycja w DC Universe Infinite byłaby opłacalna :(
FGO: 758,469,198

Offline Kyms

Odp: Batman
« Odpowiedź #3158 dnia: Śr, 01 Luty 2023, 09:56:27 »
Myślę, że to kwestia czasu aż zapowiedzą tytuł u nas. Batman dobrze sprzedaje się, otrzymujemy również dużo współczesnych historii o nim. DC Infinite przykra sprawa, w zeszłym roku mieliśmy dostać oficjalny dostęp, a tu dalej Europa musi się obejść bez niego..

Offline MuadGreDib

Odp: Batman
« Odpowiedź #3159 dnia: Pn, 06 Luty 2023, 12:36:56 »
Witam,

Gdzies mi sie obilo ze bedzie dodruk w tym roku Batman -Rok Pierwszy.
Czy ktos moglby potwierdzic?

Offline Kvothe

Odp: Batman
« Odpowiedź #3160 dnia: Pn, 06 Luty 2023, 12:39:44 »
Witam,

Gdzies mi sie obilo ze bedzie dodruk w tym roku Batman -Rok Pierwszy.
Czy ktos moglby potwierdzic?


W opisie tego filmiku masz listę dodruków.

Offline Gieferg

Odp: Batman
« Odpowiedź #3161 dnia: Wt, 07 Luty 2023, 12:05:28 »
Po lekturze Knightfall #4 powiedziałbym że:

2 > 4 > 1 > 3
(o piątce nic nie wiem, kompletnie nie znam zawartości, ale pewnie poznam)

Przy czym trójka i tak nie była zła, po prostu trochę za długa i za dużo mętnych zapychaczy - tych nie brakowało też w tomie 1, ale ten miał poza tym Venom i Miecz Azraela, które windują ocenę w górę. Jesli chodzi o problemy czwórki to nie podobało mi się rozwiązanie wątku Shondry, no i rysunki znowu mocno nierówne, a najlepsze w seriach pobocznych o Robinie i Catwoman.

Recenzja na dniach.


Offline Chmielu

Odp: Batman
« Odpowiedź #3163 dnia: Cz, 09 Luty 2023, 09:00:07 »
Przyznam, że nie byłem entuzjastą. "Batman and son" było historią, która na początku mnie odrzuciła. Jej "bondowski" klimat, wyluzowany Bruce Wayne z Jezabel Jet na nartach w Alpach, Talia niczym zła dziewczyna agenta 007, Joker postrzelony w głowę, no i syn - tworzyły mieszankę, która kompletnie mi nie zagrała. Na jakiś czas porzuciłem serię "Batman" pisaną przez Morrisona, aby - z kronikarskiego obowiązku - powrócić do niej przy okazji "Batman R.I.P.". A tymczasem prawdziwy klejnocik ukrył się pomiędzy. "Batman: The Black Glove".

Z półki Chmiela - odc. 19

Tak naprawdę "Black Glove" składa się z dwóch historii, ale tą nad którą pochylimy się dzisiaj nazywam symbolicznie "In the island of Mister Mayhew" ("Batman" # 667 - 669). Jest to oczywiście część większej całości (run Morrisona to wizja zaplanowana od początku do końca), ale można czytać go również jako osobną opowieść - najwyżej pozostanie niedosyt ;). I oto: Batman i Robin [Tim Drake (oryginał, nie postępowa podróba z Ziemi-15.10.3.26)] wybierają się na spotkanie Klubu Bohaterów, czyli grupy samozwańczych obrońców sprawiedliwości sprzed wielu lat, której Mroczny również był członkiem. Spotkanie na swojej wyspie zorganizował były aktor i milioner Peter Mayhew, który przed laty sfinansował powstanie Klubu. Po lądowaniu, szybkich introdukcjach i wspominkach okazuje się, że organizator zniknął, a goście zaczynają ginąć. W obliczu zagrożenia natomiast zaczynają wychodzić animozje i sekrety z przeszłości...
W "Wyspie..." Morrison czerpie garściami od Agathy Christy (mianowicie z powieści "Ten little niggers" funkcjonującej obecnie pod bardziej akceptowalnym tytułem "And then there were none"), komiksów z lat pięć/sześćdziesiątych (absurdalne i karkołomne w przygotowaniu pułapki zastawiane na bohaterów) i od Alana Moore'a (mroczne sekrety tzw. superbohaterów) tworząc fabularny bigos. Bardzo smaczny, zresztą.
Po prawdzie "Na wyspie..." to opowieść w takim stylu jak powinna być pisana większość historii o Mrocznym. Dobrze skonstruowana zagadka detektywistyczna, mroczne tajemnice i tym podobne klimaty zawsze będą ciekawsze od blockbusterowych wykwitów wyobraźni Tyniona IV czy innej Tamaki. Aczkolwiek to - co tu dużo ukrywać - relikt minionych czasów. Teraz musi być już tylko bardziej wybuchowo, akcja ma gonić akcję, a otoczenie nietoperzowego samotnika to już zbiorkom w godzinach szczytu, kolorowy niczym x-szopka z Marvela. Co prawda morrisonowy "Batman" też pisany był z rozmachem, nie tylko kameralnie, ale była w tym wszystkim jakaś wizja, pomysł na postać, którego późniejszym scenarzystom w większości zabrakło.
Dla jednych Morrison jest artystą ostatecznym, dla innych przećpanym showmanem, robiącym wokół siebie medialny szum. Osobiście nie przepadam jakoś szczególnie za jego twórczością, ale też trudno niektórych jej aspektów nie doceniać. Pomysł, który Szkot miał na objętą przez siebie w 2006 roku serię "Batman" był jednocześnie ciekawy i efekciarski. "Every story counts" - wszystko co wymyślono w związku z Mrocznym Rycerzem miało stanowić kanon! Każda największa głupawka z lat czterdziestych czy pięćdziesiątych miała znaczenie, wszystko składało się na historię postaci, jej mitologię. Odklejone od rzeczywistości? Pewnie, ale przecież to Morrison. No i Grant zaczął grzebać w archiwaliach, żeby następnie przekuć to na coś nowego i pokazać wszystkim jaki to jest zmyślny.     
I co?
I wyszło.
Może nie w całości, bo morrisonowy run ma swoje mocniejsze i słabsze strony, ale i tak powstało coś oryginalnego. Morrison wymieszał akcyjniaka z psychodelą, kryminałem, thrillerem, horrorem i mydlaną operą tworząc nietypową mieszankę, która jednych zachwyci, innych odrzuci. Podstawą, żeby dobrze się bawić przy tych historiach jest dystans i zawieszenie niewiary (ale nie większe niż u Toma Kinga, u którego strzela sie ludziom z magnum w brzuch bez większych konsekwencji dla postrzelonego). Kiedy na dużym ekranie bracia Nolan i Goyer postawili na wersję "realistyczną" Batsa, Grant jak to Grant zagrał po swojemu - jego Batman jest nawet większy niż "większy niż życie" ;D, a motyw z back-up'em osobowości to już absolutna perełka w historii postaci.
"In the island of Mister Mayhew" to klimatyczna jazda, jedna z najlepszych historii z Batsem w konwencji thrillera.
To nie pandemia, to test IQ.

"Żadna ilość dowodów nigdy nie przekona idioty" /
„Łatwiej jest oszukać ludzi niż przekonać ich, że zostali oszukani” Mark Twain

Offline Kyms

Odp: Batman
« Odpowiedź #3164 dnia: Nd, 12 Luty 2023, 09:00:08 »
O "Batman #132"

Streszczenie komiksu:
Spoiler: PokażUkryj

W pierwszej połowie przybliżony został obraz Gotham w alternatywnym świecie. W tej rzeczywistości żyje Alfred i ma się dobrze z Leslie. Policja ostro traktuje mieszkańców, obywatele ukrywają się po kątach będąc narażeni na puszczoną toksynę strachu - nią wytłumaczono omamy Wayne'a. Arkham prowadzi tajemniczy Red Mask, gdzie znajduje się Dent w dość wysterydowanej wersji za pomocą urządzenia. Bruce szukając drogi powrotu udaje się na przyjęcia, by porozmawiać z konkretną osobą. Spotyka tam Selinę, która nie daje mu ominąć rozmowy. Chwilę później dochodzi do ataku ze strony Punchline i Killer Crocka. Bruce jako tako radzi sobie w trakcie natarcia, ale opada z sił w pobliskiej alejce.


Wrażenia:
Pierwszy zeszyt Zdarsky'ego od dawna, który całościowo podobał mi się. Zdarsky poświęcił dość dużo przestrzeni na przedstawienie elseworldu - brakowało mi tego wcześniej. Przedstawione Gotham jest bardzo mroczną aglomeracją, która różni się mocno od tego, co do tej pory spotykaliśmy. We wszystkim czuć duży poziom przyziemności, gangsterki, co działa pozytywnie w ujęciu klimatycznym. Końcowa akcja nie wadziła mi, ponieważ nie była przerysowana, nie zajmowała głównego planu. Umiejętnie wykorzystano ją do płynnego przedstawienia nowych wersji postaci - i odniesienia się do Jokera, bo wiecie, Gotham i Batman nie potrafią nawet ten jeden raz funkcjonować bez niego, niestety.