Autor Wątek: Batman  (Przeczytany 573236 razy)

0 użytkowników i 7 Gości przegląda ten wątek.

Offline Chmielu

Odp: Batman
« Odpowiedź #3075 dnia: Pn, 09 Styczeń 2023, 09:00:06 »
Z historiami zwanymi Elseworldami jest ten problem, że większość pomimo potencjału (i znakomitych pomysłów) miała słabe wykonanie. I nie zawsze była to wina scenarzystów (choć nierzadko bywała), a często brak miejsca na właściwą rozbudowę fabuły, ograniczenie w 48 czy 64 planszach. Jest jednakże jeden scenarzysta, który ewidentnie się uparł i przeforsował swoje. To Dean Motter i jego "Batman: Nine lives".

Z półki Chmiela

Gotham City, lata czterdzieste XX wieku. Tajemniczy Batman po pojedynku z krokodylem w ściekach, zostaje ogłuszony przez tajemniczego napastnika. Po odzyskaniu przytomności znajduje ciało Seliny Kyle. Kyle była luksusową prostytutką i właścicielką Kit Kat Club, przybytku odwiedzanego przez gangsterów, polityków i biznesmenów w wiadomych celach. Kyle dużo wiedziała. Za dużo. Z taką to sytuacją styka się prywatny detektyw Dick Grayson, któremu przyjdzie zająć się zagadką śmierci kobiety. Motywacją będzie to, że komisarz policji James Gordon bardzo chce przykleić zarzut morderstwa właśnie Graysonowi, między innymi dlatego, że nie podoba mu się praca własnej córki Barbary dla tego zmęczonego życiem prywatnego łapsa. Dick rozpoczyna śledztwo, które poprowadzi go w zupełnie mroczne rejony ludzkich dokonań. A jeden z tropów powiedzie do kochanka Kyle, milionera Bruce'a Wayne'a.
Klasycznie dla "Elseworlds" mamy tu dostosowane do fabuły postaci z batmitologii, naprawdę błyskotliwie zaadaptowane - np. zniekształcony na twarzy gangster Matt Hagen znany w środowisku jako Clayface albo socjopatyczny "killer" Oswalda Cobblepota znany jako Mister Freeze. Wszystko: intryga, postaci, świat przedstawiony zapodane w sosie noir, w najlepszych tradycjach Chandlera, Ellroya czy - komiksowo - Brubakera.
Motter miał miejsce żeby napisać pełnokrwistą historię, nie musiał niczego skracać pod ograniczoną ilość plansz. Komiks ma ponad 100 stron i opowieść płynie od początku do końca naturalnie, zgodnie z regułami gatunku. Więcej tu klimatu noir, pulp stories niż amerykańskiego wynalazku metaludzi. Narracja w pierwszej osobie, złe miasto, brudne sprawki, mężczyźni opętani seksem i władzą oraz nielepsze od nich kobiety. I on - biedny, ale zasadami. Nieco wbrew sobie, ale bez oddechu, sam przeciw wszystkim (cytując klasyków). No dobra, może nie wszystkim -  bo jest jeszcze ona, zakochana w nim po uszy. A, i Batman takoż.
Jakkolwiek Dean Motter zrobił tu kawał dobrej roboty, to show i tak ukradł mu Michael Lark. Bo jego rysunki w "Nine lives" to arcydzieło, a jednocześnie przedsmak tego co pokaże kilka lat później w "Gotham Central" i "Daredevil". Kreska jednocześnie czysta i pełna detali doskonale oddająca charakter epoki, powrzucane tu i ówdzie smaczki (jak choćby Laurel i Hardy jako gangsterzy). Przepiękne ilustracje wzbogacone paletą nieocenionego, kultowego Matta Hollingswortha, podbijającego atmosferę prowadzonej fabuły. Z czasów minionych kiedy stosowano przede wszystkim farby, a nie kolorki z kompa.
I na koniec - co mają wspólnego Papcio Chmiel i Batman? ;) A to, że Papcio umieścił Mrocznego na jednym kadrze księgi VII "Tytusa, Romka i A'Tomka" jako "Monstera" oraz poziomy druk ksiąg niektórych Tytusów (z Horyzontów) i właśnie taką samą edycję "Batman: Nine lives". A to rzecz w amerykańskim komiksie o metaludziach niespotykana.

Eh, chciałoby się przeczytać Batmana w wersji Jamesa Ellroya.
To nie pandemia, to test IQ.

"Żadna ilość dowodów nigdy nie przekona idioty" /
„Łatwiej jest oszukać ludzi niż przekonać ich, że zostali oszukani” Mark Twain

Offline Takesh

Odp: Batman
« Odpowiedź #3076 dnia: Cz, 12 Styczeń 2023, 08:05:37 »
Historia o ciąży Jokera wzbudziła trochę kontrowersji. M.in. Fox News potępił tą historię.

https://www.cbr.com/fox-news-attacks-dc-comics-pregnant-joker-story/

Offline wojtpil

Odp: Batman
« Odpowiedź #3077 dnia: Cz, 12 Styczeń 2023, 08:20:01 »
Historia o ciąży Jokera wzbudziła trochę kontrowersji. M.in. Fox News potępił tą historię.


I bardzo dobrze. Jakaś chora głowa to wymyśliła.

ukaszm84

  • Gość
Odp: Batman
« Odpowiedź #3078 dnia: Cz, 12 Styczeń 2023, 08:25:08 »
Jedyna rzecz w DC, która mnie zainteresowała od sam nie wiem ilu lat, można było podejrzewać, że "to nie przejdzie".

Online gashu

Odp: Batman
« Odpowiedź #3079 dnia: Cz, 12 Styczeń 2023, 13:15:51 »
Nie przejdzie!



Offline Chmielu

Odp: Batman
« Odpowiedź #3080 dnia: Cz, 12 Styczeń 2023, 20:49:56 »
Fall of DCU: Mr Freeze and Penguin
To nie pandemia, to test IQ.

"Żadna ilość dowodów nigdy nie przekona idioty" /
„Łatwiej jest oszukać ludzi niż przekonać ich, że zostali oszukani” Mark Twain

Offline Kyms

Odp: Batman
« Odpowiedź #3081 dnia: Pn, 16 Styczeń 2023, 20:29:18 »
Macie za sobą "Fear State"? Jak wspominacie przebieg wydarzenie ze Strachem na Wróble w roli głównej?

Po wydarzenie sięgnąłem drugi raz. Pierwszy w momencie wychodzenia, drugi przez weekend. Planuję trzeci raz jak tylko ukaże się w polskim przekładzie. Podobało mi się wykorzystanie Stracha na Wróble w innej odmianie, wykorzystujący potencjał postaci eksperymentując z jego umiejętnościami. Postać przekonująco wyszła z cienia pionka zarysowanego we wprowadzeniu, żeby sprowadzić Batrodzinę do parteru. Tie-iny ciekawie uzupełniały akcję i po zaznajomieniu się z nimi trzeba stwierdzić, że koniecznie trzeba je poznać - inaczej musimy przymykać oczy na przeskoki w głównej fabule np. wątek z Ivy czy Batrodzinką.

Jeżeli czekacie z czytaniem na polski przekład i Wasza cierpliwość już się gotuje, zapraszam do przygotowanego przeze mnie omówienia głównej akcji w dwóch formach: tekstowa i wideo. Odnośniki poniżej:

tekstowa - https://uniwersumdccomics.com.pl/2023/01/15/fear-state/
wideo (obrazy kadrów + słuchowisko) -

Offline Chmielu

Odp: Batman
« Odpowiedź #3082 dnia: Śr, 18 Styczeń 2023, 09:00:06 »
Dzisiaj o komiksie zarówno frapującym, jak i dziwnym. Czy mógłby jednak być inaczej skoro scenar wyszedł spod ręki Davida Laphama? Znany z legendarnej serii "Stray bullets", w której wymieszał thriller, kryminał, dramę i obyczaj, tworząc jedną z najbardziej unikatowych serii niezależnego komiksu amerykańskiego lat dziewięćdziesiątych XX wieku, Lapham w końcu postanowił spróbować sił w mainstreamie i tak trafił na łamy "Detective Comics".

Z półki Chmiela - odc. 17

Bruce Wayne spotyka na przyjęciu nastoletnią Haddie McNeil, dziewczynę pozującą na starszą niż jest. Spławia ją, a kilka dni później - w kostiumie swojego mrocznego ego - dowiaduje się, że panna zmarła z przedawkowania. Niby standard w Gotham City, ale Batsi czuje wyrzuty sumienia, że nie zrobił tego co powinien. Na to nakłada się śmierć w pożarze budynku grupy młodych dziewczyn, z których każda była w ciąży. Podejrzewając porwanie zahaczające o handel ludźmi/organami, Mroczny rozpoczyna śledztwo, które musi połączyć z innym dotyczącym zaginięcia niejakiej Cassie Welles. Welles przypomina mu McNeil, i jak zwykle - a nawet tym bardziej - Bats bierze sprawę bardzo osobiście. Tropy prowadzą do klasycznego beneficjenta grzechów gothamitów czyli Oswalda Cobblepota oraz dosyć nietypowego podejrzanego (w tym akurat zakresie) - Mr Freeze'a. Co łączy tych dwóch i jak ma się do tego wszystkiego kolejny gracz czyli duet Scarface/Ventriloquist? Jest już pokrętnie jak u Jamesa Ellroya? Nie? To dorzućmy, że ktoś próbuje zabić Penguina, a potem walczących ze sobą Batsa i Freeze'a, bardzo dziwne rzeczy dzieją się w dzielnicy Crown Point, coraz więcej mieszkańców Gotham City zaczyna się niepokojąco zachowywać, a cały ten bajzel wygenerował niejaki Mister Friendly. Ale i on jest tylko pionkiem. Czym w takim razie okaże się The Body? [i bynajmniej nie chodzi tu o przydomek Elle Macpherson].
Lapham wygenerował naprawdę pokręconą historię, której wszystkie niuanse rozumie chyba tylko on sam. Mogą być tacy, którzy stwierdzą, że autor się w tym wszystkim zwyczajnie pogubił, ale ja do nich nie należę. Ma być tajemniczo i jest. Pod pewnymi względami przypomina to "Lost highway" Lyncha. Niby wiesz o czym jest, potrafisz opisać fabułę, ale gdyby ktoś poprosił: "opowiedz mi w skrócie i logicznie", cóż, wtedy rodzi się problem. I tak jak w przypadku filmu Lyncha - ciężka, mroczna atmosfera przygniata czytającego "City of crime". Czarny kryminał wymieszany jest tu z wątkami typowymi dla horroru, do tego obyczaj i trochę obserwacji różnych grup społecznych Gotham City, co pozwala przypuszczać, że Laphamowi podobała się kompozycja serialu "The Wire". No i obserwacja Gotham City jako swoistego żyjącego organizmu, który Mroczny próbuje ratować niczym spersonifikowany system odpornościowy. Co prawda miasto przedstawiane jako swoisty byt już bywało, ale chyba po raz pierwszy mamy to zapodane z takim dociskiem. I choć jak zwykle wszystko dobrze się kończy, to ponure dzieło. Z jedną z najstraszniejszych/obrzydliwych/przejmujących scen w historii postaci.
Pierwszy rozdział historii (prolog w "Detective Comics" # 800) narysował Lapham, resztą ("Detective Comics" # 801-808, 811-814) zajął się Ramon Bachs. Nie jest to rysownik wybitny, tu i tam widać kiksy, ale całość trzyma stały, dobry poziom oddający mroczny charakter opowieści. Wszystko wzbogacone o kolory położone przez Jasona Wrighta podkreślające dołującą atmosferę - wszelkie odcienie zieleni, brązów i niebieskiego powodują zanik jakichkolwiek przypuszczeń, że to pogodna opowieść.
"City of crime" pozostaje chyba jednym z lepszych raczej zapomnianych komiksów o Batmanie, z ciekawą charakterystyką głównego bohatera, jak i tych drugoplanowych. Czasem zastanawiam się dlaczego jedne historie stają się legendarnymi (np. "Batman: Arkham Asylum", "Batman: Long Halloween", które bardzo lubię, ale...), a inne - wcale niegorsze - przepadają. Czy trafiły w niewłaściwy moment? A może są zbyt trudne? Przygnębiające? Ale w "City... choć jest dołująco, trafiają się wątki dające nadzieję na kondycję rodzaju ludzkiego (ksiądz więziony przez Freeze'a oraz sierżant Frank Ivers) i takie myki jak scena w barze dla marginesu.
A czytając tę scenę masz na twarzy uśmiech, i wiesz, że Bats is the best there is. ;D
To nie pandemia, to test IQ.

"Żadna ilość dowodów nigdy nie przekona idioty" /
„Łatwiej jest oszukać ludzi niż przekonać ich, że zostali oszukani” Mark Twain

Offline death_bird

Odp: Batman
« Odpowiedź #3083 dnia: Śr, 18 Styczeń 2023, 09:17:15 »
Bo to jest tak: widzę, że Chmielu skrobnął coś w wątku o Batmanie. Myślę sobie: "tym razem na pewno nie będę grzebał na ebay, bo ceny są przegięte". Kończę czytać esej i co robię? Grzebię po ebay, po raz kolejny przekonując się, że ceny są przegięte.
I w tym momencie czuję się jak ten 13-sto latek we wczesnych latach 90-tych czytający Wróblewskiego na stronach TM-Semic gdzie ten opisywał bieżące przygody w wersji oryginalnej, których człowiek nie miał żadnych szans zdobyć/przeczytać.
I człowiek znowu czuje się młody.  ;D
THX Chmielu.  ;D
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Offline Chmielu

Odp: Batman
« Odpowiedź #3084 dnia: Śr, 18 Styczeń 2023, 09:50:41 »
Miałem tak samo. ;) Działało jak płachta na byka. :D Teraz to i tak mamy większe możliwości niż wtedy (brak kasy, ale i źródeł). Dzięki za posta. Cenny, bo feedbacku zazwyczaj nie ma (poza kciukami, co - oczywiście - jest miłe), nawet typu: "Się nie znacz, Chmielu, Dixon nigdy sensownego scenara nie sklecił".  ;D Pozdro!
To nie pandemia, to test IQ.

"Żadna ilość dowodów nigdy nie przekona idioty" /
„Łatwiej jest oszukać ludzi niż przekonać ich, że zostali oszukani” Mark Twain

Offline Komediant

Odp: Batman
« Odpowiedź #3085 dnia: Śr, 18 Styczeń 2023, 10:45:59 »
"City of crime" pozostaje chyba jednym z lepszych raczej zapomnianych komiksów o Batmanie (…)

Komiks miałby zupełnie inny status gdyby z projektu nie wycofał się Sienkiewicz, który naszkicował bodaj pierwszy zeszyt i odpuścił. Z takimi rysunkami jak prezentował zastępca trochę trudno się przebić, nawet jeśli scenariusz bije na glowe choćby historie Loeba.

Online OokamiG

Odp: Batman
« Odpowiedź #3086 dnia: Śr, 18 Styczeń 2023, 10:50:26 »
Ja mam tak, że po poście Chmiela sięgam na półkę. Co prawda teraz jestem na poziomie 3 omnibusa No Man's Land z czytaniem Batmana, ale Chmielu nie obrazi się chyba o małą wizualizację z mojej strony. Nie miałem w sumie pojęcia, że już się wyprzedał:



Offline Chmielu

Odp: Batman
« Odpowiedź #3087 dnia: Śr, 18 Styczeń 2023, 11:02:58 »
Ha! I o to chodziło. ;)

Komiks miałby zupełnie inny status gdyby z projektu nie wycofał się Sienkiewicz, który naszkicował bodaj pierwszy zeszyt i odpuścił. Z takimi rysunkami jak prezentował zastępca trochę trudno się przebić, nawet jeśli scenariusz bije na glowe choćby historie Loeba.

Racja, Komediant. Czytałem o tym i zapomniałem o tym fakcie. To byłby sztos. Aczkolwiek Bachs też nie jest zły.

https://www.cbr.com/batman-bill-sienkiewicz-unpublished-story-released-online-detective-comics-city-of-crime/

To nie pandemia, to test IQ.

"Żadna ilość dowodów nigdy nie przekona idioty" /
„Łatwiej jest oszukać ludzi niż przekonać ich, że zostali oszukani” Mark Twain

Offline death_bird

Odp: Batman
« Odpowiedź #3088 dnia: Śr, 18 Styczeń 2023, 15:46:40 »
feedbacku zazwyczaj nie ma

Dobrze się to czyta toteż skrob te eseje i frustruj ludzi dalej. ;)

Miałem tak samo. ;) Działało jak płachta na byka. :D

Tak po namyśle to co Ty robisz jest gorsze - wtedy miało się świadomość obiektywnego braku możliwości. Teraz chodzi wyłącznie o subiektywną barierę psychiczną i to w sumie denerwuje bardziej. ;D
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Online Popiel

Odp: Batman
« Odpowiedź #3089 dnia: Cz, 19 Styczeń 2023, 10:01:51 »
Kompletnie nie po drodze mi z superhero, ale po drodze mi z ciekawymi postaciami, a w tym gatunku za takie uważam Wolverina, Daredevila i właśnie Batmana. Bardzo lubię wszelkie "whatify", elseworldy i zamknięte historie z pomysłem, bo ongoingi to jednak straszna zamulaczka w większości.

Wspaniałe @Chmielu że wyłapujesz te nieoczywiste perełki, spoza każdemu znanego kanonu. I piszesz o nich bardzo fajnie. Great job.