Greg Rucka, który niedawno odwiedził Polskę, jest autorem jednego z najlepszych (choć w większości fatalnie narysowanego), jakościowo najrówniejszych runów serii "Detective Comics" (słabuje tylko opowieść zahaczająca o R'as Al Ghula - ale to norma
). Złożyło się na niego kilka dłuższych historii i trochę one-shot'ów. I to właśnie w epizodach talent Rucki błyszczy szczególnie. Dziś o jednym z nich: "Air time".
Z półki Chmiela - odc. 8
"Air time" to zeszyt 757 "'tec". Batman ściga samochód z azjatyckimi bandziorami. Pościg zaczyna się w mieście i trwa poza jego granicami. Tymczasem tą samą drogą z naprzeciwka do Gotham City zmierza trzyosobowa rodzina, w tym mały chłopiec. Co prawda, ojciec rodziny zjeżdża z kursu kolizyjnego względem gangmobila, ale zrywa balustradę i samochód wpada do wody. Na skutek zamieszania Mroczny Rycerz nie zauważa wypadku i podąża za Azjatami. Rodzina odzyskuje przytomność zamknięta w metalowej trumnie kilka metrów pod powierzchnią wody. Samochód nabiera wody, a powietrza nie zostało na długo...
Dwadzieścia dwie strony fenomenalnego komiksu. Mamy tu Batsa, który znów jest "większy niż życie", ale jednocześnie wiemy, że i jemu mogą przydarzyć się typowo ludzkie wpadki. Nawet bycie dziesięć kroków przed innymi nie zabezpieczy przez nieuwagą/przypadkiem/zmęczeniem. A czasem za narastającą latami arogancję mogą zapłacić inni.
Opowiedzieć historię o silnym ładunku emocjonalnym na dwudziestu planszach to nie lada wyczyn. Udaje się niewielu. A Rucka z próby wychodzi mistrzowsko, bo zwłaszcza finał jest przejmujący. Chwyta za serce, a i łezka się w oku zakręcić potrafi.
Całość narysowana przez Ricka Burchetta, który zaczynał od komiksowej wersji "Batman: The Animated series" i z czasem przebił się do oficjalnego Uniwersum DC. To właśnie Burchett (inkowany przez Rodneya Ramosa), ze swoją kreską lekką, uproszczoną, acz idealnie ilustrującą scenariusze Rucki, jest najlepszym rysownikiem, z którym Rucka pracował przy swoim runie w "Detective".
Z runu Rucki w najdłuższej nietoperzowej serii warto szczególnie polecić jeszcze "Happy birthday two you..." (# 747), "Unknowing" (# 758-760), "In thirty days" (# 761), "Passings (# 762), "Hearts (# 764), "Vacancies" (# 765), i oczywiście "ruckową" część crossover'ów "Bruce Wayne: Murderer?" i "Bruce Wayne: Fugitive". No i Sashę Bordeaux. O tak, Sasha - choć komiksowa - jest cudowna.
Bruce, ty skończony frajerze!
Całość (bez crossover'ów) znajdziecie w tradepaperbackach pt. "Batman: New Gotham" vol. 1 i 2.
A o wkładzie Rucki w jedną z najlepszych historii o Mrocznym, tutaj:
https://www.kzet.pl/2006_05/z_polki.htm