Autor Wątek: Batman  (Przeczytany 573277 razy)

0 użytkowników i 8 Gości przegląda ten wątek.

Offline michał81

Odp: Batman
« Odpowiedź #2985 dnia: Pt, 04 Listopad 2022, 11:44:55 »
Mialem nie sprawdzać, bo wyglądała to jak odcinanie kuponów, tym bardziej że większość takich komiksów będących uzupełnieniem filmów, to słabizny niewnoszace nic do filmów, ale teraz mnie zachęciłeś.

Offline Kyms

Odp: Batman
« Odpowiedź #2986 dnia: Pt, 04 Listopad 2022, 13:54:40 »
Rozumiem i podzielam nastawienie. Większość takich "zabiegów" jest pisana głównie pod kasę. Pozycja o Riddlerze jest tu mocnym wyjątkiem. Po niej odczuwam chęć pójścia w ambitniejszy kierunek i w mojej ocenie #1 daje solidną podstawę na dobre perspektywy. Z tego co widzę to na Atomie w błyskawicznym tempie poszły zamówienia i nie jest dostępny u nich.

Offline Gieferg

Odp: Batman
« Odpowiedź #2987 dnia: Pt, 04 Listopad 2022, 17:46:27 »
https://filmozercy.com/wpis/batman-knightfall-tom-3-krucjata-mrocznego-rycerza-recenzja-komiksu-batman-ekstremalny

Lepiej niż się spodziewałem, szczególnie w pierwszej połowie tomu, ale potem trochę siada. Zbyt długie obcowanie z walniętym Jeanem Paulem zaczyna w pewnym momencie męczyć. Myślę, że mogło być lepiej, gdyby rozwinęli wątki niektórych postaci drugoplanowych, no ale nie rozwinęli.
« Ostatnia zmiana: Pt, 04 Listopad 2022, 17:48:22 wysłana przez Gieferg »

Offline Kyms

Odp: Batman
« Odpowiedź #2988 dnia: Nd, 06 Listopad 2022, 00:57:51 »
Batman #129

Komiks nieco zwolnił z historią, co było na plus, aby poczuć wagę ostatnich wydarzeń. Niestety to tylko wrażenia towarzyszące przez pierwszą połowę. Po niej wróciła normalna akcja. Na tym etapie historii mogę stwierdzić, że nie jest to "mój Batman". Zdarsky podaje to w dobry i efekciarski sposób, dlatego całość czyta mi się szybko i dobrze. Każdy zeszyt trzyma moje zainteresowanie, urok ciągłej i przekoloryzowanej akcji. Niestety historia Zdarskyego kładzie nacisk na często eksploatowanego Batmana ostatnimi latami czyli w przekombinowany sposób wyładowany akcją po brzegi podkreślającym jak zajebisty to jest bohater: kolejny przeciwnik pokroju, którego możliwości przyćmiewają każdego na ziemi, a Batman musi się dwoić i troić, stając na głowie, żeby go pokonać. Nie jest to nic kreatywnego, autorskiego, a kontynuowanie akcji w identycznym stylu, co zeszyt powoduje, że nie angażuje się emocjonalnie - końcowy cliffhanger nie wywiera na mnie żadnego efektu... przecież to oczywiste, że Batman z dupy coś wymyśli i się uratuje lub przyleci po niego Superman...

Do pewnego momentu historia ma ręce i nogi. Traci je, kiedy dosłownie każdy bohater, nawet w starciu grupowy, wymięka, a Batman będzie tym jedynym, który znajdzie receptę. Sposób prowadzenia historii w efekcie daje niekończącą się zabawkę w kotka i myszkę, która sięga już Atlantydy czy wojaży w kosmosie. Niestety to nie mój Nietoperz, wolę tego w "Detective Comics" od Ram V. Drugi scenarzysta bazuje na przyziemniejszym tonie historii, bardziej ulicznym, z elementami śledztwa i unikania kombinacji akcji na zasadzie "Batman jest przezajebisty, udowodnię Wam to co zeszyt". Batman Zdarskyego nie trafia do mnie jeśli chodzi o sposób przedstawiania bohatera. Od pierwszego zeszytu dzieje się dużo i brak tu jakiegokolwiek budowania napięcia. Tylko walenie akcji po akcji.

Za to Jimenez robi kapitalną robotę i jest to artysta idealny do scenariusza Zdarskyego. Akcja wymaga dopracowanej i dynamicznej kreski, która będzie dźwigała równy poziom w wolniejszym tempie gdzie stronicowe kadry będą zapierały dech w piersiach, po efekciarską akcję dominującej w komiksie - tu Zdarsky robi robotę i nie zawodzi w każdym calu.
« Ostatnia zmiana: Nd, 06 Listopad 2022, 01:04:57 wysłana przez Kyms »

Offline Odyn

Odp: Batman
« Odpowiedź #2989 dnia: Pn, 07 Listopad 2022, 07:22:55 »
Batman #129

Komiks nieco zwolnił z historią, co było na plus, aby poczuć wagę ostatnich wydarzeń. Niestety to tylko wrażenia towarzyszące przez pierwszą połowę. Po niej wróciła normalna akcja. Na tym etapie historii mogę stwierdzić, że nie jest to "mój Batman". Zdarsky podaje to w dobry i efekciarski sposób, dlatego całość czyta mi się szybko i dobrze. Każdy zeszyt trzyma moje zainteresowanie, urok ciągłej i przekoloryzowanej akcji. Niestety historia Zdarskyego kładzie nacisk na często eksploatowanego Batmana ostatnimi latami czyli w przekombinowany sposób wyładowany akcją po brzegi podkreślającym jak zajebisty to jest bohater: kolejny przeciwnik pokroju, którego możliwości przyćmiewają każdego na ziemi, a Batman musi się dwoić i troić, stając na głowie, żeby go pokonać. Nie jest to nic kreatywnego, autorskiego, a kontynuowanie akcji w identycznym stylu, co zeszyt powoduje, że nie angażuje się emocjonalnie - końcowy cliffhanger nie wywiera na mnie żadnego efektu... przecież to oczywiste, że Batman z dupy coś wymyśli i się uratuje lub przyleci po niego Superman...

Do pewnego momentu historia ma ręce i nogi. Traci je, kiedy dosłownie każdy bohater, nawet w starciu grupowy, wymięka, a Batman będzie tym jedynym, który znajdzie receptę. Sposób prowadzenia historii w efekcie daje niekończącą się zabawkę w kotka i myszkę, która sięga już Atlantydy czy wojaży w kosmosie. Niestety to nie mój Nietoperz, wolę tego w "Detective Comics" od Ram V. Drugi scenarzysta bazuje na przyziemniejszym tonie historii, bardziej ulicznym, z elementami śledztwa i unikania kombinacji akcji na zasadzie "Batman jest przezajebisty, udowodnię Wam to co zeszyt". Batman Zdarskyego nie trafia do mnie jeśli chodzi o sposób przedstawiania bohatera. Od pierwszego zeszytu dzieje się dużo i brak tu jakiegokolwiek budowania napięcia. Tylko walenie akcji po akcji.

Za to Jimenez robi kapitalną robotę i jest to artysta idealny do scenariusza Zdarskyego. Akcja wymaga dopracowanej i dynamicznej kreski, która będzie dźwigała równy poziom w wolniejszym tempie gdzie stronicowe kadry będą zapierały dech w piersiach, po efekciarską akcję dominującej w komiksie - tu Zdarsky robi robotę i nie zawodzi w każdym calu.

Natłok akcji przyrównałbyś do tego serwowanego przez Tyniona IV w serii Uniwersum DC? Ja odpuściłem ten run (wiem, że Tobie podobał się po Wojnie Jokera), bo wystarczy mi to co dostałem w New 52 oraz Rebirth [od Snydera i wspomnianego Tyniona]. Efektowny gadżeciarski Batman to też nie do końca mój nietoperz, a to co już dostałem w latach ubiegłych mi wystarczy i nie chcę rozbudowywać mojej kolekcji o kolejne tego typu komiksy.

Chyba poczekam w ongoing na kolejny restart :p
"Więcej Życie nie pozwoli rozdzielić, niż Śmierć połączyć może" P. B. Shelley

Offline michał81

Odp: Batman
« Odpowiedź #2990 dnia: Pn, 07 Listopad 2022, 09:41:07 »
Natłok akcji przyrównałbyś do tego serwowanego przez Tyniona IV w serii Uniwersum DC?
Tak.

Chyba poczekam w ongoing na kolejny restart :p
Proponuje sprawdzić Batman: Detective Comics od Mariko Tamaki.
« Ostatnia zmiana: Pn, 07 Listopad 2022, 09:42:39 wysłana przez michał81 »

Offline Kyms

Odp: Batman
« Odpowiedź #2991 dnia: Pn, 07 Listopad 2022, 10:15:42 »
Natłok akcji przyrównałbyś do tego serwowanego przez Tyniona IV w serii Uniwersum DC?

Myślę, że run Zdarskyego nawet wyprzedza Tyniona IV pod kątem akcji. Już pierwszy zeszyt był wyładowany akcją (po prawdzie to i wątkami) i tempo utrzymuje się w kolejnych zeszytach. Nie brakuje po parę stron typowego pogadania, odetchnięcia, ale co każdy zeszyt dzieje się coś grubszego. Od momentu wejścia Failsafe mamy właściwie walkę i walkę. Czyta się to dobrze, ale lepiej by mi siadało gdybyśmy nie mieli tak przekoloryzowanego przeciwnika przed którym inni superbohaterowie trzęsą gaciami. Nie przekonuje mnie aż takiego kalibru przeciwnik, który powstał w głównym założeniu "na wypadek gdyby mi, Batmanowi, odwaliło i zacząłbym zabijać"

Offline Odyn

Odp: Batman
« Odpowiedź #2992 dnia: Wt, 08 Listopad 2022, 09:31:16 »
Tak.
Proponuje sprawdzić Batman: Detective Comics od Mariko Tamaki.
Na pewno sprawdzę run Rama V i Albuquerque :)
"Więcej Życie nie pozwoli rozdzielić, niż Śmierć połączyć może" P. B. Shelley

Offline Chmielu

Odp: Batman
« Odpowiedź #2993 dnia: Śr, 09 Listopad 2022, 09:00:01 »
Greg Rucka, który niedawno odwiedził Polskę, jest autorem jednego z najlepszych (choć w większości fatalnie narysowanego), jakościowo najrówniejszych runów serii "Detective Comics" (słabuje tylko opowieść zahaczająca o R'as Al Ghula - ale to norma :D). Złożyło się na niego kilka dłuższych historii i trochę one-shot'ów. I to właśnie w epizodach talent Rucki błyszczy szczególnie. Dziś o jednym z nich: "Air time".

Z półki Chmiela - odc. 8

"Air time" to zeszyt 757 "'tec". Batman ściga samochód z azjatyckimi bandziorami. Pościg zaczyna się w mieście i trwa poza jego granicami. Tymczasem tą samą drogą z naprzeciwka do Gotham City zmierza trzyosobowa rodzina, w tym mały chłopiec. Co prawda, ojciec rodziny zjeżdża z kursu kolizyjnego względem gangmobila, ale zrywa balustradę i samochód wpada do wody. Na skutek zamieszania Mroczny Rycerz nie zauważa wypadku i podąża za Azjatami. Rodzina odzyskuje przytomność zamknięta w metalowej trumnie kilka metrów pod powierzchnią wody. Samochód nabiera wody, a powietrza nie zostało na długo...
Dwadzieścia dwie strony fenomenalnego komiksu. Mamy tu Batsa, który znów jest "większy niż życie", ale jednocześnie wiemy, że i jemu mogą przydarzyć się typowo ludzkie wpadki. Nawet bycie dziesięć kroków przed innymi nie zabezpieczy przez nieuwagą/przypadkiem/zmęczeniem. A czasem za narastającą latami arogancję mogą zapłacić inni.
Opowiedzieć historię o silnym ładunku emocjonalnym na dwudziestu planszach to nie lada wyczyn. Udaje się niewielu. A Rucka z próby wychodzi mistrzowsko, bo zwłaszcza finał jest przejmujący. Chwyta za serce, a i łezka się w oku zakręcić potrafi.
Całość narysowana przez Ricka Burchetta, który zaczynał od komiksowej wersji "Batman: The Animated series" i z czasem przebił się do oficjalnego Uniwersum DC. To właśnie Burchett (inkowany przez Rodneya Ramosa), ze swoją kreską lekką, uproszczoną, acz idealnie ilustrującą scenariusze Rucki, jest najlepszym rysownikiem, z którym Rucka pracował przy swoim runie w "Detective".
Z runu Rucki w najdłuższej nietoperzowej serii warto szczególnie polecić jeszcze "Happy birthday two you..." (# 747), "Unknowing" (# 758-760), "In thirty days" (# 761), "Passings (# 762), "Hearts (# 764), "Vacancies" (# 765), i oczywiście "ruckową" część crossover'ów "Bruce Wayne: Murderer?" i "Bruce Wayne: Fugitive". No i Sashę Bordeaux. O tak, Sasha  - choć komiksowa - jest cudowna. ;) Bruce, ty skończony frajerze! ;D
Całość (bez crossover'ów) znajdziecie w tradepaperbackach pt. "Batman: New Gotham" vol. 1  i 2.

A o wkładzie Rucki w jedną z najlepszych historii o Mrocznym, tutaj:

https://www.kzet.pl/2006_05/z_polki.htm
To nie pandemia, to test IQ.

"Żadna ilość dowodów nigdy nie przekona idioty" /
„Łatwiej jest oszukać ludzi niż przekonać ich, że zostali oszukani” Mark Twain

Offline Chmielu

Odp: Batman
« Odpowiedź #2994 dnia: Pt, 11 Listopad 2022, 14:29:58 »
Wiem, na siłę to jest. Człowiek musi się nakombinować, żeby podpiąć Batmana pod dzisiejsze święto. W całej historii postaci mamy dwie styczne z Polską - wizytę na Powązkach w historii "Blackhawk down" (a tam roboty jakieś pod ziemią, które Nietoperza mają ubić) oraz shorta Kołodziejczak/Kowalski w "Batman: Świat". I tyle. Ale od czego nasi "najlepsi" sąsiedzi zza Odry? Oni posłużą za element łączący. Co prawda końce wojen światowych nie te, ale jak kombinujemy to kombinujemy. Dziś unikat, bo projekt łączący ze sobą imprint "Elseworlds" i crossover Wielkiej Dwójki. "Batman & Captain America" stworzony przez Johna Byrne'a ćwierć wieku temu.

Z półki Chmiela - odc. 9 (okolicznościowy)

Druga połowa lat dziewięćdziesiątych XX wieku to dla DC Comics, a zwłaszcza Marvela okres wielkiej smuty. Image Comics dyktowało warunki, tak edytorsko, jak i boxoffice'owo. Marvel okazał się bankrutem, masowo wyprzedającym licencje do swoich postaci kolejnym wytwórniom filmowym (jak to się wszystko zabawnie układa czasami, prawda?) i nawet multiplikowane serie o "X-gays" nie ratowały sytuacji. W związku z powyższym Wielka Dwójka chwyciła sie brzytwy, czyli myku dotąd niepraktykowanego (poza kilkoma projektami specjalnymi) - serii crossover'ów łączących oba uniwersa, a następnie osobnej linii wydawniczej Amalgam Comics o przygodach hybryd postaci DC i Marvela takich jak np. Dark Claw czyli składak Batsa i Wolverine'a. Niejako odpryskiem całego zamieszania był natomiast komiks legendarnego Johna Byrne'a.
Jest rok 1945. W Europie wojna dobiega końca, Captain America i Bucky wspomagani przez Sgt. Rocka i jego Howling Commando tłuką Niemców w ramach specjalnych operacji. Ale przychodzi wezwanie ze Stanów - tajemniczy Gotham Project jest zagrożony, zainteresował się nim psychopatyczny przedstawiciel przestępczego podziemia Joker. Wojskowi dowódcy podejrzewają, że Joker jest jedynie figurantem, a sabotaż finansuje milioner Bruce Wayne, sympatyzujący z nazistami. W związku z tym Steve Rogers zostaje wmuszony Wayne'owi jako ochroniarz, po to aby śledzić jego dalsze ruchy.
Całkiem udany scenarzysta i fenomenalny rysownik zarazem, John Byrne postawił na oldschool, nostalgię i prostotę. Nie spodziewajcie się po tym komiksie pogłębionych wizerunków psychologicznych postaci, albo zaskakującej intrygi. Całość jest do bólu naiwna, przewidywalna... i cholernie zabawna. Klimat retro po całości; Amerykanie są fajni, Niemcy źli, a Joker kradnie show tekstem: "I may be a criminal lunatic, but I'm an American criminal lunatic!" (jako żywo przypominającym jedną z moich ulubionych scen z filmu "Rocketeer"). Infantylny odprysk innych czasów, Złotej Ery, przepięknie narysowany przez Byrne'a, z cudownymi kolorami niezastąpionej Patricii Mulvihill.
I tym sposobem dobrnęliście do końca tego posta łączącego polskie Narodowe Święto Niepodległości i amerykańską postać komiksową. A wszystko dzięki wspólnym (Polaków od wieków, Batmana od II Wojny Światowej) dobrym znajomym - narodowi który dał światu takich "wizjonerów" jak Karol Marx i Heinrich Himmler. I pośrednio - popkulturowo - niejakiego Johanna Schmidta takoż, bo - jak zapewne podejrzewacie - nie mogło zabraknąć go w tym komiksie. ;)
To nie pandemia, to test IQ.

"Żadna ilość dowodów nigdy nie przekona idioty" /
„Łatwiej jest oszukać ludzi niż przekonać ich, że zostali oszukani” Mark Twain

sum41

  • Gość
Odp: Batman
« Odpowiedź #2995 dnia: Pt, 11 Listopad 2022, 20:21:21 »
Szkoda że film The Rocketeer nie odniósł sukcesu finansowego a teraz Disney zrobił serial ale dla malutkich dzieci.

Offline Kyms

Odp: Batman
« Odpowiedź #2996 dnia: Pt, 11 Listopad 2022, 23:10:03 »
Nie widzę lepszego tematu do poruszenia tej kwestii, zatem...

... Kevin Conrey opuścił nas w wieku 66 lat. Wielka strata. Jego głos na tyle zżył się z Batmanem, że niektórzy dosłownie słyszeli go czytając linie dialogowe w komiksach z Batmanem. Głos Batmana dla wielu jako wyznacznik esencji istoty Nietoperza, dla innych jako ideał, który podążało wielu aktorów użyczających głosu Batmana przez lata. Niezastąpiony facet, który swoje 5 groszy włożył w zajebistość m.in. "Batman: TAS" czy serię gier "Arkham".

Mogę się w tym momencie narazić wielu, ale nie jestem aż tak przywiązany do Kevina jak większość z Was. W świecie komiksu jestem aktywny od około 10 lat. Przez większość czasu nie przykładem uwagi na takie detale. Jednak... seria gier Arkham jest dla mnie istotna i faktycznie, Kevin był dla mnie pięknym dopełnieniem głosu w Gacka. Wybór na tyle dla mnie idealny, że wybrzmiewał naturalnie i nie potrzebowałem niczego więcej.

Kevina bardziej zapamiętam z epizodyczynego występu w serialowym "Crisis on Infinite Earths" od The CW. Okazja, gdzie Kevin osobiście wcielił się w Bruce'a Wayne'a ustylizowanego na Kingdom Come. To był ten casting, który sprawdził się w 100% i odzwierciedlił mało moralnego Nietoperza.

Przykra jest liczba uzdolnionych twórców, aktorów, którzy opuścili nasz świat w przeciągu ostatnich dwóch lat. Jednak czy opuścili go w pełni? Każdy z nich zostawił po sobie nieśmiertelny i zasłużony dorobek, który będzie nam towarzyszył już zawsze. Dorobek wręcz kultowy, który będzie punktem odniesienia i wyznacznikiem jakości. Choć nie będzie ich już z nami fizycznie, to pamięć po nich przetrwa i duchem będą towarzyszyć nam oraz swoim następcom.

Offline Gieferg

Odp: Batman
« Odpowiedź #2997 dnia: So, 12 Listopad 2022, 06:58:50 »
Cytuj
Nie widzę lepszego tematu do poruszenia tej kwestii

A ja jakoś widzę:

https://forum.komikspec.pl/filmy-i-seriale/the-dc-animated-universe-the-timmverse/
« Ostatnia zmiana: So, 12 Listopad 2022, 07:02:31 wysłana przez Gieferg »

Offline Kyms

Odp: Batman
« Odpowiedź #2998 dnia: So, 12 Listopad 2022, 12:07:12 »
A ja jakoś widzę:

https://forum.komikspec.pl/filmy-i-seriale/the-dc-animated-universe-the-timmverse/
Najważniejsze z całej wypowiedzi :) Tak samo odpowiedni jak temat komiksowy czy gier. Zasłużony wkład na każdej płaszczyźnie.

Offline Kadet

Odp: Batman
« Odpowiedź #2999 dnia: So, 12 Listopad 2022, 17:47:34 »
Jest jeszcze temat w dziale "Komiksy ogólne", w którym piszemy o odejściu osób powiązanych z komiksami.

https://forum.komikspec.pl/dzial-ogolny/komiksowe-(*)/
Proszę o wsparcie i/lub udostępnienie zbiórki dla dziewczynki z guzem mózgu: https://www.siepomaga.pl/lenka-wojnar - PILNE!

Dzięki!