Jeżeli głosi, że faszyzm się sieje/dzieje w środowisku komiksowym, to wydaje się, że byłoby widać tego jakieś efekty. Zradykalizowana grupa faszystowska raczej nie siedziała by cicho i była by potulna, a dopuszczała by się jakiś ataków agresji. Chyba, że Moore pod szyldem "faszyzm" ma na myśli coś innego, że on się objawia w inny sposób. Zakładana radykalizacja komiksiarzy miała by jakieś skutki, a ja nie wiem, gdzie one są, nie wydaje mi się, aby one były gdziekolwiek widoczne.
Co do naparzania między sobą, to takie zmiany jakie zachodzą w komiksach, że zmienia się bohaterowi płeć, kolor skóry, orientacje wywołałoby na konwentach liczne sprzeczki między zwolennikami i przeciwnikami zmian. Gdyby spojrzeć na potencjalne punkty zapalne i to, że komiksiarze przebywają w zasadzie ze sobą na jednym terenie, to można by podejrzewać, że bójki powinny się wydarzyć, gdy zakłada się radykalizację środowiska - grup ścierających się mogłoby być mnóstwo, a to nie ma miejsca.