Autor Wątek: Ogólnie o filmach.  (Przeczytany 114675 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Odp: Ogólnie o filmach.
« Odpowiedź #705 dnia: So, 24 Luty 2024, 18:09:50 »
  Akurat jestem w trakcie powtarzania całej serii Bonda i właśnie wczoraj dojechałem do Craiga. No i nie jestem pewien czy Casino to najlepszy Bond, ale zdecydowanie czołówka, świetny pod każdym względem z wyjątkiem może samego wizerunku głównego aktora, który wygląda raczej jak jakiś siepacz Smierszu a nie klasyczny James Bond, ale ze względu na to, że jest dobry w swoim zawodzie a sam film tak zajebisty to jestem w stanie mu to wybaczyć :) Mi tam akurat ten pościg nie do końca podszedł, trochę przeciągnięty.
  Paradoksalnie jak nie lubiłem Bondów z Brosnanem, tak tym razem trochę bardziej mi podeszły. Chociaż to już nie Goldeneye uważam teraz za najlepszy tylko te środkowe "Jutro nie umiera nigdy" taki bardzo klasyczny film dla serii i "Świat to za mało" z jednym z najciekawiej wymyślonych czarnych charakterów w historii przygód 007. Za to "Śmierć nadejdzie jutro" chyba dalej najgorszy ze wszystkich. Fabuła wyssana z palca, fatalne efekty, słabe dziewczyny, tragiczna piosenka. Pierce Brosnan dalej mi się wydawał jakiś taki "ciotowaty".
  Nigdy za "Królem Komedii" nie przepadałem, ale Scorsese to wielki reżyser, polecam "Killers of the Flower Moon" jak ktoś jeszcze nie widział, jest świetny.

Offline Pan M

Odp: Ogólnie o filmach.
« Odpowiedź #706 dnia: Nd, 03 Marzec 2024, 15:37:23 »
Wracając do Napoleona, którego porażkę ładnie rozrysował SkandalistaLarryFlynt to ja mam jedno nie dające mi spokoju pytanie. Kto tak naprawdę miał największy wpływ na taką kreację Bonaparte? Scott sobie odfrunął w krainie gniotów wiadomo, ale Phoenix to jest też jednak tutaj mocno podejrzany, ja mam ogromne przypuszczenia, że on został jedną nogą w kreacji z "Jokera". Oczywiście tam wyszło mu to świetnie, dzięki czemu tak naprawdę mocno średni film jest wyciągany w górę przez tą jedną rolę, ba wielu ludzi tak się skupiło na tym Phoenixie, że naprawdę mocna copypasta Scorssee na czele z "Królem Komedii" im umknęła.

W temacie Scotta to ja już jestem niemal pewny, że Gladiator 2 to będzie gówno. Scott już nawet nie udaje, że mu zależy na czymkolwiek. Chłop może gadać, ze był kiedyś sobie wielki, bluzgać na Marvela w kinie, ale wszystkim zrobi lepiej jak już sobie pójdzie na emeryturę. Obecnie Scott to jest gościu, który tak skarlał w kinie, że to jest nawet poziom takiego historycznego Zacka Snydera. Nie oglądałem wychwalanego "Last Duel" jak coś, ale mam twórczości tego pana mocno dość po tym co narobił z obcym, Gucci z tego co widzę jest bardzo mieszanie odbierany, a Napoleon no wiadomo.

Tutaj chcę przejść płynnie do drugiej części posta. "Rebel Moon". Matko bosko. Pisałem już o tym filmie w innym temacie, ale trzeba się znowu pochylić nad tym tworem tak przy okazji tego, ze Diuna właśnie jest w kinach.

Dlaczego Snyder dzieckiem w skórze domorosłego "wielkiego tfurcy" jest? Jak ktoś jeszcze bronił Snydera przez pryzmat tego co wyrabiał w DC- a narobił strasznego zakalca aktorsko scenariuszowego- to jego najnowszy potworek nawet nie ma tej fanowskiej metki z dopiskiem "no przecież mamy lubiane postaci, przecież lubisz Batmana"

Gościu generalnie nie panuje w tym filmie nad proporcjami budowy świata, scen akcji, jakiejś podbudowy lore i ma tak duże ambicje, że w połączeniu z jego nieudolnością twórczą to musi się zawalić. Najgorsze jest to co ten chłop wygaduje zza kulisami tych filmów, wykazuje jakąś niezdrową ekscytację tymi swoim projektami więc on tak na poważnie. Snyder chyba to jest jakiś przebiegły sabotażysta. Najpierw chciał sabotować mcu swoimi wykwitami, a teraz najwyraźniej Diunę. Serio nie potrafię poważnie podchodzić do filmu, który nie ma nawet śladowej ilości maskowania tego, że wszystko to jest powrzucane z miliarda kawałków zblendowane "coś". Motyw przewodni z Siedmiu Samurajów jest, bad guy estetycznie wyciągnięty z Warhammera 40k jest, uczłowieczony robot rodem ze star wars jest. To nie jest tak, zę to są inspracje. To są po prostu pozszywane kawałki "Frankensteina". Snyder z tym swoim slow motion to już jest parodią samego siebie, ale najwyraźniej chłop tam musi skakać ze stołeczka reżysera z ekscytacją jak mu te efekty tam dodają.

Wszystkim fanom Snydera polecam, puszczać sobie jego filmy zaraz po, albo przed obejrzeniem jakiegoś dobrego filmu z gatunku nad którym akurat się znęca w danym projekcie. Tak, ze na "Bvs" może przypaść Logan, Batmany Nolana, mimo wszystko "Joker" z powodu tytułowej roli. Potem jak zapodajemy "Rebel moon" to dla kontry wlatuje Diuna, klasyczne Star Wars, Piąty Element.

Tak wychodząc poza stricte filmy a wchodząc w zjawiska społecznościowe to  jego najbardziej hardcorowi fani to są w ogóle toksyki z pierwszej ligii. Wystarczy poczytać co za pierdoły pełne agresji i dziecinnego gniewu wypisują w kierunku Gunna, bo chłop został wybrany na nową głową nowego uniwersum filmowego DC.

Offline death_bird

Odp: Ogólnie o filmach.
« Odpowiedź #707 dnia: Nd, 03 Marzec 2024, 15:54:51 »
Akurat jestem w trakcie powtarzania całej serii Bonda i właśnie wczoraj dojechałem do Craiga. No i nie jestem pewien czy Casino to najlepszy Bond, ale zdecydowanie czołówka, świetny pod każdym względem z wyjątkiem może samego wizerunku głównego aktora, który wygląda raczej jak jakiś siepacz Smierszu a nie klasyczny James Bond,[...]

Skoro o Bondach.
Chyba do końca życia największy sentyment będę jednak miał do "Goldeneye". Dla mnie to jest ostatni przykład "złotej ery" tej serii. Później było już słabiej aż przyszedł nieszczęsny Craig.
To co zaczęto kręcić od "Casino Royale" (który to tytuł skądinąd lubię jako "film akcji") to już moim zdaniem nie są Bondy. To są jakieś wariacje nt. Bourne`a.
To co piszesz z tym sowieckim siepaczem to jest właśnie moim zdaniem całe clou tych odsłon w których gra Craig. Odarto tę serię z jakiejkolwiek dwuznaczności i autoironii przerabiając ją na typowe (amerykańskie?) kino akcji, które tu i ówdzie broni się w tym segmencie, ale generalnie jest takim elseworld. Albo innym "What if..."
W każdym razie jak do "Skyfall" znam wszystkie filmy z tą postacią tak ostatnich dwóch nie widziałem a w kontekście "Skyfall" to nie bardzo pamiętam o co tam chodziło. W sumie obawiam się, że to jest postać w fazie schyłkowej w obecnych uwarunkowaniach ideolo. Coś jak Punisher.
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Odp: Ogólnie o filmach.
« Odpowiedź #708 dnia: Nd, 03 Marzec 2024, 16:53:05 »
  Craig jest świetny o niebo lepszy niż Brosnan, chodziło mi o jego wygląd. Wygląd Bonda jest dokładnie opisany, Fleming doczekał ekranizacji tylko z Connery'm, którego wręcz nienawidził. Sam twierdził, że idealny James Bond w filmie dokładnie taki jak go widział, gdy pisał powieści i opowiadania to Cary Grant z "Arszeniku i starych koronek".

Offline Danio

Odp: Ogólnie o filmach.
« Odpowiedź #709 dnia: Wt, 05 Marzec 2024, 10:38:34 »
Ostatnio obejrzałem:

Shrek 3 - nieśmieszne, nudne, głupie, wkurzający Shrek, niewykorzystana postać Króla Artura, irytujące królewny, nadal kontynuowana tradycja wciskania znanych piosenek pod różne sceny. Nawet Kota w Butach popsuli. 2/10

Shrek Forever - to samo co poprzednio tylko jeszcze gorzej, bo w obliczu braku pomysłów na nową fabułę zrobili totalną powtórkę z części pierwszej (bo debil ogr chciałby na chwilę wrócić do czasów sprzed obowiązków jakie niesie za sobą rodzina więc wypowiada życzenie). Syf na siłę. 1/10

Kot w Butach (Puss in Boots) - kot to moja ulubiona postać z serii Dreamworks, więc jego spin-off na pewno już od samego początku miał łatwiej zdobyć moją sympatię. I zadanie spełnił, podobał mi się bardziej niż jakikolwiek Shrek. Śmieszniejsze żarty, fajny origin rudzielca, sympatyczna Kitty Kociłapka jako love interest i dużo, dużo lepsza muzyka, bo w końcu postawili na oryginalny soundtrack bez słów, zamiast wyjmowania jakichś hitów z RMFu. Tylko Humpty Dumpty irytujący. I o ile w końcówce
Spoiler: PokażUkryj
trochę odkupił swoje winy spadając w przepaść, tak potem psują efekt pokazując jakieś niby video zza kulis jak tańczy. :/
8/10

Angol (The Limey) - w założeniu film o zimnokrwistym podstarzałym gangsterze, który po wyjściu z więzienia chce pomścić śmierć swojej córki. W rzeczywistości nudy o tym jak stary dziad ze skwaszoną miną się snuje po mieście i wchodzi bez problemu tam gdzie chce i rozwala jakichś totalnych nieudaczników, bo niby sam jest taki zajebisty. Z charyzmatyczną postacią czy znanym aktorem kina akcji mogłoby zadziałać, ale w tym przypadku zawieszenie niewiary to dla mnie za dużo. Artsy fartsy montaż nie pomaga. Tylko muzyka klimatyczna (teraz sprawdziłem - Cliff Martinez komponował, więc nie dziwne). 4/10

Kot w butach: Ostatnie Życzenie (Puss in Boots: The Last Wish) - wspaniała animacja! Jak dla mnie to ten film kopie dupę ostatniemu Spiderverse pod każdym względem. Śmieszny, pięknie animowany, z sympatycznymi głównymi postaciami, dobrą muzyką i NORMALNYM ZAKOŃCZENIEM, a nie jakieś durne to be continued... (
Spoiler: PokażUkryj
Chociaż odrobinkę kłamię, bo jest w marvelowym stylu po napisach teaser kolejnego Shreka. Ale nadal, jest satysfakcja z zamkniętej historii, a nie cliffhanger.)
I choć w filmie pojawia się tylko na parę minut, to całkowicie skradł go dla mnie wilk, we wszystkich scenach z nim miałem ciary. To bez wątpienia jeden z najlepiej zrobionych złoli w animacji ever. Zaraz po nim na wspomnienie zasługuje też naiwna i pełna optymizmu Chihuahua, której
Spoiler: PokażUkryj
tragiczne backstory wycisnęło parę łez.
I fajnie, że też parę razy nawiązali w różnych żartach do konkretnych scen z poprzedniego filmu, takie easter eggi dla fanów. Z ciekawostek - mam wrażenie, że głos Salmy Hayek pomiędzy pierwszym, a drugim filmem postarzał się o jakieś 50 lat. :O Początkowo mi to przeszkadzało, ale teraz uważam to nawet za zaletę, bo przecież film opowiada o tych postaciach po większości swojego awanturniczego życia za sobą (może nawet po 11 latach tak jak była przerwa pomiędzy filmami? A to dla kota prawie całe życie!). Jedyny minusik - nie podobał mi się motyw przewodni, śpiewane "Who is your favorite fearless hero?" Taki mocno na siłę, do tego Banderas jakby z lekkim autotunem. Ale to pierdoła, kotek 10/10!

McLaren (2017) - dokument o słynnym kierowcy wyścigowym. Nie jestem w stanie za dużo o nim powiedzieć bo wytrzymałem pół godziny. :D Jestem pewien, że sam temat jest ciekawy, ale słuchanie ludzi opowiadających różne wydarzenia z jego życia jednocześnie widząc aktorów je inscenizujących wypadło tu na maksa sztucznie. Odpadłem od scenki, gdy Bruce się ścigał w Europie, a w domu w Nowej Zelandii cała niby jego rodzinka w strojach z lat 60 siedziała przy radiu słuchając relacji i co chwilę mdłe przebłyski z tego jak się ekscytują, uśmiechają gdy wyprzedza, na końcu przytulają. Bleh. 1/10

Senna (2010) - kolejny dokument o słynnym kierowcy wyścigowym. :) Tym razem porządny, dobrze zmontowany, z masą archiwalnych nagrań, ciekawszym tematem niż tylko ckliwa laurka dla mistrza (choć trochę laurki i ckliwości oczywiście jest), dobrze przedstawione takiemu laikowi jak ja kontrowersje, decyzje F1 uderzające w niego ale też zadawanie pytania jak daleko można się posunąć, by szybkie ściganie nie stało się samobójstwem czy zagrożeniem dla innych. Fajnie pokazane jaką ikoną był w Brazylii, miło też, że nie wycięli jego nachalnego zarywania do prezenterek telewizyjnych. Tylko jeśli chodzi o tempo to momentami przeskakiwali za dużo i za szybko, chyba wolałbym to głębiej w formie miniserialu. 7/10
 

Offline Harlequinka

Odp: Ogólnie o filmach.
« Odpowiedź #710 dnia: Śr, 06 Marzec 2024, 12:34:55 »
Moja topka 2023

1. Biedne Istoty. Z ERką, +18.

Lothimos, nie udawaj Greja, Ty gadzie. A jednak potrafisz zaczarować człeka! 🤪 Obsmarowujesz przy tym płótno jak nieboskie stworzenie, no ale cóż. Najwyraźniej nie
umisz inaczej, jak sięgając po pędzel szokowy. 😏

KOCHAM, UBÓSTWIAM CUDACZNĄ BELLĘ BAXTER. ❤
Fenomenalna Emma Stone. W ogóle bardzo dobre aktorstwo. Piękne zdjęcia, oszałamiająca paleta barw, przykuwające uwagę kostiumy, bajeczna, smaczna twórczo scenografia i zmyślne detale w stylu steam-punk.
Kobiecy, samokreujący się Frankenstain staje na głowie w nieistniejącym, pokręconym świecie Salvadora Dali.
Dużo brudu. Dużo kontrowersji. Obraz dla dorosłych, który mnie osobiście zachwycił. Czy jednocześnie brzydził i odstręczał? A jakże...Nie inaczej.*
Czy wolałabym żeby droga Belli do samopoznania oraz niepohamowana chęć eksploracji otaczającego ją świata, przebiegała innym torem? Wolałabym.
Nie chcę się tutaj jednak bawić w wielką moralizatorkę. I nie lubię postrzegania kobiet jak idiotki, które chłoną wszystko bezkrytycznie niczym gąbka.

PS.* A jednak rozwalają mnie ciut przesadne reakcje, widoczne np. na filmwebie. Dorośli faceci którzy przetrzegają innych dorosłych (zwłaszcza kobiety, "bo mogą się zainspirować!!"
Spoiler: PokażUkryj
Uhm. Już to widzę jak pod wpływem tego filmu kobiety zaczną masowo zgłaszać się do burdeli z cv...😶
Bez komentarza nad tą pozornie uroczą troską.) przed oglądaniem filmu dla dorosłych. Ci co krzyczą: "DZIEŁO SZATANA, WCIĄGNIE WAS W WIR ZŁA, CHROŃCIE SWOJE SERCA NIEWINNE." 🙄 :) :)

Em, gdzie są ci dorośli mężczyźni, żeby chronić umysły nawet 12 letnich chłopaczków, radośnie pykających w gierki typu GTA? Gdzie machanie paluszkiem że nie wolno? Gdzie krzyki, "CHROŃCIE WASZE SERCA, CHROŃCIE UMYSŁY PRZED PRZEKAZEM PODPROGOWYM"? Czemu tu nie ma obawy że "się zainspirują"? Jakoś masowe rozwalanie przechodniów, ukazanie pracy dilera narkotykowego jako bardzo atrakcyjnej nie wzbudza takich obaw. Jest niezachwiana wiara w rozsądek konsumentów tego typu treści. (Chyba że spytasz babci 65+.) Czemu nie ma podobnej wiary w rozsądek DOROSŁYCH kobiet? Hm, no smutne. Nie czaję tej wybiórczości.
Nie rozumiem filmwebowego histerycznego biegania z krzyżem; i polewania osób 18+ którym się podobało wodą święconą - mówiąc w przenośni.🤔
Nikt tego nie każe pokazywać dzieciom ani nastolatkom, do jasnej ciasnej.

2. Igrzyska Śmierci 5. Ballada Ptaków i Węży. Drugi, najbardziej satysfakcjonujący seans kinowy od kilku lat.
Znakomity powrót do Uniwersum, jeśli mogę tak to ująć, jako była jego namiętna narzekaczka.^^ Francis Lawrence jak Papa Lucas, u którego każda kolejna część trylogii wychodziła coraz to lepsza. Ballada to właśnie taka Zemsta Sithów Lawrence`a. ❤ Najlepsza część i wisienka na torcie. Och, marzenie; gdyby każdy twórca tak się rozwijał! Świetna historia o początkach kariery zubożałego syna bogola w dystopijnym i brudnym świecie polityki. Tom Blyth jako młody Snow nieoczekiwanie okazał się godnym następcą Donalda Sutherlanda. Jego postać to bardzo zgrabne połączenie Anakina z Littlefingerem. (Na kilka miesięcy gościu całkowicie zdominował TikTok. 🤣) Na tyle udane, że z chęcią sięgnęłabym po serial z jego dalszymi losami. Bo mnie mało!
Bardzo dobre wrażenie wywarła na mnie również odsączana z czci i wiary Rachel Zegler w roli Lucy Gray. Na tyle że jak miałam w nosie Disneyowską Śnieżkę, tak teraz czekam z utęsknieniem! 🤣🤪
Mają z Tomem świetną chemię, chciałabym ten duet oglądać częściej.
W "Balladzie" zresztą, w przeciwieństwie do innych części, nie widzę słabych aktorsko punktów. Jest akcja, napięcie, piękny chemicznie ship, drama w odpowiedniej dawce. Za serducho łapią mnie również liczne polskie akcenty. Lokacje, nasze jeziorka, pola i lasy. A także przepiękne rodzime hafty na gorsecie i bluzeczkach Lucy Gray.❤


Szkoda że tak mało zarobili, imo dzięki:
a) fandomowym "Obrońcom Starych Świętości", czyt. maruderom płci obojga:"A NA CHŁOLERĘ NOWE, JA CHCIAAM ZNOWU JENNIFER LAWRENCE, UNA BYŁA NAJPINKNIEJSZO NAJLEPSZO!!! PŁAKU PŁAKU, TO JEST NIEPOCZEBNE..."*

b) purystom książkowym, oburzonym bo np."
myszka pod miotłą pierła 2 minuty później niż pisze w książce, a pierd miał obłoczek innego koloru i nadleciał z innej strony niż mówi oryginał"
c) fanatycznym "Tropicielom Tęczy", którzy widzą wątki lgbt wszędzie**, nawet tam gdzie ich wcale nie ma.

* błędy umieszczone celowo 🤪
**nawet w Monte, bo kolor ciemny i jasny obok siebie, jak otwierają wieczko krzyczą:"KUFFA DOPADLI MNIE,DOPADLI NA MNIE, WSZYNDZIE TA TĘCZOWA PROPAGANDA, NIE WYCZYMAM, OBUDŹCIE SIĘ LUDZIE WOKE WOKE"! XD

3. Duchy Inisherin.
Wspaniały koncert na cztery ręce w wykonaniu Glessona i Farrella. ❤ Wisieńką na torcie Barry Keoghan, zaś Kerry Condon nie odstaje od reszty!

Z pozoru prosta historia, o tylko z pozoru "prostych" ludziach. Skomplikowane i trudne charaktery, czasem nad wyraz ciężkie do zrozumienia i zaakceptowania decyzje. Jak to wszystko na nas wpływa. I o tym jak kropla drąży kamień, niszcząc wszystko na swej drodze. Nie mówię więcej, bo trzeba to zobaczyć samemu.😊 Gorąco polecam, te dość surowe dzieło, pozbawione efektów i fajerwerków, ale nie pozbawione duszy. Pełne napięć, skrywanych żali, pewnej goryczy, ale i czarnego humoru; nie posiada słabych punktów.

4. Saltzburn.
"Utalentowany Pan Ripley" 2. Moim zdaniem, bardzo udany. Rewelacyjny Keoghan, dobry i akuratny laluś Elordi. Reszta również na wysokim poziomie. Nawet zwyczajowo straszliwie drewniana Pyke, w "Saltzburn" wpasowała się znakomicie. Niepokojący, groteskowy, brudny, nawet odstręczający. Ja to kupuję.

PS. Nawet ostatnią, zamierzenie komiczno-żenującą scenę. LET`S DANCE! 👽💀🤡

5. Mission Impossible- Dead Reckoning. Po lekko sflaczałym "Falloutcie", Tomek Gruz wraca do topowej formy. Najlepsze kino akcji ostatnich lat. Prawdziwy tort smaków dla fanów serii. Badassowość na ekranie jeszcze nie zginęła! Nie, dopóki Ethan Hawk dycha.

PS. Wiadomy wyczyn imponujący, aczkolwiek powiem szczerze...BTS od kuchni zrobiło na mnie JESZCZE LEPSZE wrażenie. Kuźwa, jak to było zrobione! I ile razy, strach się bać! Czapencje z głów. 🤴

6. John Wick 4. Podobnie jak w przypadku najnowszych Igrzysk. Najlepsza część, totalna jazda bez trzymanki, akcja non stop.
(Akurat tutaj to dobrze. Chociaż niektórzy mogą się czuć przytłoczeni.) Mnie się podobało bardzo, mimo że zwyczajowo nie przepadam za ciągłą nawalanką. Świetny młody Skaarsgard jako villain.

7. Flash. Bardzo fajny film, nieszczęsny Ezra Miller daje radę w tej roli znakomicie. Szkoda, że nie nadąża w życiu...Cóż chłopcze emaliowany, rozmijamy się z tą "prawdą ekranu", c`nie?🥶🥴
Jedynym minusem to słabiutkie miejscami efekty, no wstydziliby się.


8. Dungeons and Dragons. Polecajka z tumblra, jedwabiście przyjemna; sprawnie zrealizowana przygodówka. Daje uśmiech na twarzy, nie raz a 100 razy.
Pamiętam ploty, jak wiele lat temu Lindsay Lohan kazali sobie wybrać partnera z katalogu do filmu "Całe Szczęście". Paluch wskazał Chrisa Pine. I fajnie, i super! 🤗

9. Aquaman 2.

Godna kontunacja. Rozrywkowy, naprawdę miły filmik. Dawał przyjemnie spędzony czas w głębinach oceanu i nie tylko. Jak dla mnie niczym nie odstaje względem niesamowicie przehajpowanej jedynki.

Piękny bromance między "Proszę, Bądź Lobo" a fircykowatym rywalem Upiora w Operze.
Do tego Amber Bez Serca jak na lekarstwo...
Czego chcieć więcej?

10.

Spider-Man poprzez Multiversum. Przyjemna w odbiorze animacja, nawet momentami intrygująco niepkojąca.
Świetny Issac.

KONIEC LISTY 2023.

Barbiehaimer, im dłużej o nich myślę tym bardziej mam wrażenie że te dwa twory nie zasłużyły na taki przemożny hajp.
Szczerze to chce mi się już od nich 🤮, taki mam przesyt. Dlatego w ogóle nie umieszczam ich na liście. Oo. 🤪
Ot, średnie średniaki, dobre technicznie. Do obejrzenia na raz i zapomnienia.
Oprócz nich widziałam z roku 2023 jeszcze tylko Napoleona. Ale to groteskowy, leniwy kupsztal by Scott - do robienia sobie z niego jaj; z najgorszą rolą Phoenixa w życiu, więc nie został zaproszony.
« Ostatnia zmiana: Śr, 06 Marzec 2024, 12:51:21 wysłana przez Harlequinka »
Adar...Soul so pure...Perfect and beautiful. Yet still...A TRAITOR. Who the f...you think YOU ARE!? You think you can do ANYTHING YOU WANT!? KILL A GOD? A FU*KING GOD OF DARKNESS?! ARE YOU LOST YOUR MIND, BOY!?

Offline Leyek

Odp: Ogólnie o filmach.
« Odpowiedź #711 dnia: Śr, 06 Marzec 2024, 12:52:53 »
Kot w butach: Ostatnie Życzenie (Puss in Boots: The Last Wish) - wspaniała animacja! (...) 10/10!

Podziwiam i cieszę się, że Ci się podobało. Byłem z dzieciakami w kinie i dla mnie to jest kolejna śmiecio-animacja zrobiona przez ludzi, którzy nie czują tego gatunku. Za głośna, za brutalna, mało śmieszna. Coś równie słabego jak Mitchellowie vs maszyny z Netlixa. Jedynkę kota mało pamiętam, ale też była dla mnie słaba. Tych Shreków 3 i Forever też jakoś dobrze nie zapamiętałem.

Z animacji z ostatniego czasu, które widziałem tylko Żółwie Ninja dały wg mnie radę no i Super Mario, choć tutaj też montaż to jest zbrodnia (cięcie, cięcie, cięcie, a akcja pędzi na złamanie karku).

Offline Harlequinka

Odp: Ogólnie o filmach.
« Odpowiedź #712 dnia: Śr, 06 Marzec 2024, 13:04:46 »
Podziwiam i cieszę się, że Ci się podobało. Byłem z dzieciakami w kinie i dla mnie to jest kolejna śmiecio-animacja zrobiona przez ludzi, którzy nie czują tego gatunku. Za głośna, za brutalna, mało śmieszna.

WHAT??? Z całym szacunkiem, ale kto tu czego nie czuje...;) O ile pierwsza część Kota w Butach była bardzo średnia, i mogłabym się wręcz zgodzić że zbędna to Pussy in the Boots 2 jest KOMPLETNĄ MIAZGĄ! To nie ma słabych punktów po prostu. Jest napięcie, jest niepokój, nawet mrok. Akcja, przygoda, humor,  świetne zapamiętalne i lubialne postaci, klimatyczny, genialny jak na bajkę złol. Rewelacyjna animacja, których dziś już ze świecą szukać trzeba i to taką z dwumetrową najlepi.
Ale mogę się zgodzić, że pójście na to do kina z małymi dzieciakami to nie najlepszy pomysł.
« Ostatnia zmiana: Śr, 06 Marzec 2024, 13:06:48 wysłana przez Harlequinka »
Adar...Soul so pure...Perfect and beautiful. Yet still...A TRAITOR. Who the f...you think YOU ARE!? You think you can do ANYTHING YOU WANT!? KILL A GOD? A FU*KING GOD OF DARKNESS?! ARE YOU LOST YOUR MIND, BOY!?

Offline Gustavus_tG

Odp: Ogólnie o filmach.
« Odpowiedź #713 dnia: Śr, 06 Marzec 2024, 18:55:22 »
Obejrzane w kinie z 10. letnim synem i obaj bawiliśmy się wyśmienicie. Świetny film, dobrze napisane postaci (Perrito wymiata) i relacje między nimi, jest zabawnie, jest przygoda i jest puenta. Jedna z najlepszych animacji ostatnich lat, jakie były w kinie. No ale my też jesteśmy mega fanami kreskówkowego Milesa Moralesa, więc można nam wybaczyć
« Ostatnia zmiana: Śr, 06 Marzec 2024, 20:43:41 wysłana przez Gustavus_tG »


Odp: Ogólnie o filmach.
« Odpowiedź #715 dnia: Nd, 10 Marzec 2024, 21:35:02 »
  Coś cicho dzisiaj wśród filmomaniaków a mamy zwieńczenie zeszłego roku i rozdanie jednak najważniejszych nagród w branży. Ogląda ktoś imprezę z Dolby Theatre? Wiele lat temu oglądałem w miarę możliwości, później miałem długą przerwę, w zeszłym roku leżąc zwalony chorobą obejrzałem i w tym roku wykorzystując jeszcze od zeszłego roku zalegający urlop, postanowiłem obejrzeć również.
  Z "najpoważniejszych" kandydatów nie widziałem "Biednych Istot", obejrzę z pewnością, ale do kina jakoś nie chciało mi się wybierać. Lanthimos to świetny reżyser, na dodatek jestem psychofanem Emmy Stone, ale już trochę pod korek mam filmów o uciśnionych kobietach ostatnio, na dodatek poprzedni film Greka był o tym samym na dodatek też z Emmą, tym niemniej ufam, że jest conajmniej dobry. Urzekł mnie "Killers of the Flower Moon", stary mistrz pokazał młodym wilkom, że jeszcze dużo przed nimi nauki jeżeli chcą go zagryźć i przez długi czas byłem przekonany, że ten film będzie moim faworytem. Przynajmniej do momentu dopóki nie obejrzałem "Oppenheimera", ten film nie ma słabych punktów, Nolan na podstawie prostego pomysłu stworzył fascynujące dzieło, zastanawiam się czy nie najlepsze w jego karierze. "Barbie" to koszmarny mizoandryczny gniot, pozbawiony scenariusza, dla mnie największe zaskoczenie, poprzednie filmy Grety Gerwig mi się podobały, byłem przekonany że ten też będzie dobry. "Przesilenie Zimowe" bardzo fajne zresztą jak inne filmy Payne'a, ale to nie kategoria wagowa w mojej opinii, osobiście oczarowało mnie również "Poprzednie Życie" debiutantki Celine Song, ale to film raczej na Sundance (oczywiście gdyby Sundance nie przekształciło się w Festiwal Nagród dla Filmów o Murzynach) a nie na Oscary. "Maestro" przyzwoity, ma kilka potężnych momentów, ale to film biograficzny jakich dziesiątki. "American Fiction" przereklamowane, ale obleci jeżeli komuś nie przeszkadza lekko rasistowski wydźwięk, z drugiej strony w filmie sporo racji się zgadza.
  Podsumowując najlepszy "Oppenheimer" a kibicuję...no powiedzmy, że najlepszemu, ale jak dostanie Scorsese to płakać nie będę ;) Jakieś typy?

Odp: Ogólnie o filmach.
« Odpowiedź #716 dnia: Pn, 11 Marzec 2024, 00:33:50 »
  O mój Boże Korwin-Piotrowska i Chrapkowicz studio prowadzą, szkoda że "Pancernik Potiomkin" nie startuje.

Odp: Ogólnie o filmach.
« Odpowiedź #717 dnia: Pn, 11 Marzec 2024, 01:49:50 »
  Póki co nie wszystkie werdykty mi się podobają, ale chyba bez większych kontrowersji czy niespodzianek.
  Fajny batmanowy żart pomiędzy Keatonem, Schwarzeneggerem i DeVito.

  EDIT
  A jednak chyba pierwsza niespodzianka efekty Godzilla:Minus One.

Offline grzegorz.cholewa

Odp: Ogólnie o filmach.
« Odpowiedź #718 dnia: Pn, 11 Marzec 2024, 01:52:46 »
Że kogoś w ogóle ekscytują te zawody.  ::)

Odp: Ogólnie o filmach.
« Odpowiedź #719 dnia: Pn, 11 Marzec 2024, 02:02:37 »
  Że kogoś interesuje Kaczor Donald.  ::)
  Że ktoś słucha Guns N'Roses ::)
  Że ktoś czyta Spider-Mana ::)
  Że ktoś gra w Call of Duty ::)

   Do usranej śmierci tak można.