Zobaczyłem tytuł "Marvels" i przez chwilę serce poskoczyło mi do gardła, że robią coś na bazie wybitnego komiksu Busieka, ale po chwili do mnie dotarło, że to tylko sequel bardzo średniej Cap Marvel z Brie plus pewnie Khamala, której nie trawie
4 filmy na rok. MCU zaczyna narzucać co raz większe tempo i zobaczymy co z tego będzie w momencie w którym wypstrykali się z paru co ważniejszych postaci.
Przy okazji zapowiedzi nowych filmów pokazano urywki Eternals
Wygląda to jak typowe MCU. Mnie to już lekko zaczyna nudzić, chociaż pewnie obejrzę, to jednak nie liczę na nic szczególnego. Samych eternalsów nie znam szczególnie dobrze. Ot znam koncepcje Kirby'ego, czytałem komiks Gaimana. Spodziewam się czegoś zdecydowanie bardziej oderwanego od komiksowych kreacji, bo MCU trzyma się własnych ram. Pewnie będzie znów dużo sucharów. Przy okazji kolejny raz zerkam w stronę łamag z Warnera, które niedawno dały cancela New Gods, którzy zawsze byli niesamowicie ważni dla mitologii DC, a MCU sobie trzaska kolejny film o postaciach z piątej ligi komiksowej. Warner ogarnij się
BTW Tak wygląda MS. Marvel
Dalej mam na nią wywalone
Na to to już w ogóle
Czyżbyśmy się zbliżali do momentu analogicznego do współczesnego komiksowego Marvela, tyle, ze w filmach gdzie zacznie wychodzić masa nieangażującej popeliny? Nie, żeby filmy MCU były jakieś wybitne. Imo najlepsze filmy Marvela < najlepsze komiksy Marvela, ale filmy zawsze w górę ciągneli naprawdę dobrze dobrani aktorzy i ikoniczne wręcz role jak ta RDJ. Sorry, ale takie postacie jak te wyżej to jakoś mi nie leżą. Czuje, że moje zainteresowanie MCU uratuje Moon knight Oscara Isaaca- chociaż tutaj bym się zastanowił na ile pozostawią specyficzną, czasem nieźle porąbaną, psychodeliczną, oniryczną atmosferę dookoła tej postaci. Podobnie jak z Punisherem mam wątpliwości o zachowanie specyfiki klimatu.