wiesz komiks może to zrobić i tekstem ale i samym obrazem
zależy na jakie bodźce jesteśmy wrażliwi, jak działa nasza maszyna w głowie
u mnie pewnie to wynika z tego, że bariera językowa nie pozwalała mi czytać komiksów zagranicznych
więc je tylko oglądałem i mój umysł układał z tego własne historie
oczywiście, też lubię jak obraz i treść grają do jednej bramki - wciąż moim ulubionym komiksem są Niebieskie pigułki - oszczędne przecież w formie
ale ze względu na tą wrażliwość na obraz jestem pewnie w stanie więcej wybaczyć komiksowi jeśli zachwyci mnie wizualną kreacją a gdzieś tam niedomaga na poziomie scenariusza
U mnie jest na odwrót. Obrazki są ładne i fajne, ale prawda jest taka, że nie znalazłem w komiksach wizualnie ani jednego przypadku, gdy jego warstwa wizualna dała mi więcej, niż pojedyncze ilustracje tworzone przez artystów. Np. ilustracje Broma (te związane z Dark Sunem). Albo taki facet
https://www.seanandrewmurray.com/ i
https://www.cityofgateway.com/I jeszcze wiele innych przypadków, które mam pozapisywane na dysku. Te rzeczy stymulują moją wyobraźnię w sposób, w jaki nigdy żaden komiks nie zrobił.
Dajmy na to komiks, który jest w mojej ścisłej czołówce. Kurczak ze śliwkami. Nie powiem, że jest to brzydko, czy wręcz źle narysowany komiks, pewnie jest na odwrót, zresztą nie znam się na tym. Ale to nie jest warstwa wizualna, która w jakikolwiek sposób na mnie działa, wręcz mogłaby odpychać. A komiks mnie rozwala pod względem emocji, jakie w nim są zawarte.