Nie temat raka, tylko sprawdzania tematu do taniego sentymentalizmu. I nie przyprawiaj do tego rogów zamykania oczu na temat. Spędziłem kilka dni na dziecięcej onkologii, widziałem te dzieci, w klasie mojego dziecka choruje dwie do trzech osób, i właśnie dlatego opis tego komiksu budzi we mnie podejrzliwość.
To podobne do bajek o auszwicach. Borowskiego mogę czytać, ale takie różne pasiaste piżamy budzą raczej zniesmaczenie.