Autor Wątek: Studio Lain  (Przeczytany 1551870 razy)

0 użytkowników i 28 Gości przegląda ten wątek.

Offline radioblackmetal

Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #5610 dnia: So, 14 Styczeń 2023, 14:25:05 »
Wracając do Sha. Znam ten komiks, na pewno go kupię; jak wszystko autorstwa Ledroit. Okładka regularna,  ewentualnie niebieski wariant.
Tolerancja nie oznacza akceptacji.


The darkness will swallow everything

Offline Lavender Blue

Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #5611 dnia: So, 14 Styczeń 2023, 14:38:57 »
No i mam taki wybór: albo kupię w preorderze, trochę w ciemno (nie wiem do końca, czy mi się spodoba), albo poczekam na jakieś recenzje/ rekomendacje/ wypowiedzi (wtedy jest duża szansa, że komiksu już nie będzie), albo będę musiał kupować w cenach..., no właśnie

Spokojnie, zwykle jest jeszcze opcja poczytania trochę skanów po angielsku w internecie, jeśli nie jesteś pewien po tych kilku przykładowych planszach od wydawnictwa.  ;) To przecież nic złego, gdy trzeba gospodarować budżetem na hobby zachowawczo i dokonywać sporej selekcji. Nawet jeśli ktoś nie zna na tyle języka, żeby czytać, to chociaż zobaczy więcej plansz.
« Ostatnia zmiana: So, 14 Styczeń 2023, 14:47:29 wysłana przez Lavender Blue »

Offline Midar

Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #5612 dnia: So, 14 Styczeń 2023, 14:42:09 »
Wracając do Sha. Znam ten komiks, na pewno go kupię; jak wszystko autorstwa Ledroit. Okładka regularna,  ewentualnie niebieski wariant.
Ja też jednak kupię, bo chcę żeby wyszło Nemesiss.

ukaszm84

  • Gość
Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #5613 dnia: So, 14 Styczeń 2023, 14:43:28 »
Czyli nakręcić hype (tak trochę było z Button Manem) i dać odpowiednio dużo czasu, żeby każdy zainteresowany mógł się przygotować finansowo.

Jeśli ten nakład będzie faktycznie wynosił 600 egzemplarzy to nie trzeba będzie żadnego hype'u robić, bo to się znowu w przedsprzedaży rozejdzie. Chyba, że jednak SL zaryzykuje z większym.

Online Sędzia

Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #5614 dnia: So, 14 Styczeń 2023, 21:26:36 »
no pewnie ze tak, ale stary na forum komiksowym bedziemy sie spierac o metodologie badawcze?
i bedziemy analizowac ograniczenia poznawcze?
raz ze uwazam ze rozmowy w sieci nie maja sensu na takie tematy, bo to arena spoleczna ze wszelkim konsekwencjami, dwa, ze odcieci od emocji nadawcy nacechujemy tekst pisany swoimi i zaczynaja sie jazdy - klotnie itp
wole gadac o komiksach :) a ty?

To ja jeszcze wrócę do tego - mnie akurat ta kwestia bardziej zaciekawiła, niż dyskusja o komiksach. Koń, jaki jest, każdy widzi, a tutaj parsom podał info z zupełnie nie mojej dziedziny, z którym intuicyjnie się zgadzam, ale nie miałem żadnego podparcia naukowego. A tu proszę. Bardzo ciekawe, ta dyskusja byłaby dużo ciekawsza od "łaaaaa, jakie fajne obrazki, na pewno kupię" albo "wydam albo nie wydam" ;)

Ale wracając do komiksów - częściowo zgadzam się z Lavender Blue, choć nie do końca z tych względów SHA się moim zdaniem nie sprzeda tak dobrze jak Baton ani jak Catamount, ani nawet jak Saria. Prędzej się sprzeda jak Duam.

Wspominam o tym m.in. dlatego, że po sukcesie Batona i Catamount w moim przekonaniu zasadnym byłby dodruk tych tytułów. Tymczasem efektem jest podniesienie nakładu SHA. Oczywiście tylko o 50 egzemplarzy, ale jeśli się tak dobrze nie sprzeda jak te dwa tytuły, to SHA będzie używane jako argument przeciwko - "mówiliście o dodruku Batona i Catamount, a tu proszę, SHA się nie sprzedało mimo większego nakładu. QED".

Początkowo chciałem nawet wejść w dyskusję w kwestii mainstreamu, ale zasadniczo rzeczywiście najpierw trzeba by to zdefiniować. Zgadzam się w dużej mierze Lavender Blue, ukaszm84 wstawił doskonały przykład mainstreamowego obecnie sci-fi, a Nephilim bardzo dobrze określił styl "Przepych ale nieciekawy, kolory przerysowane". Ale pomijam to, bo moim zdaniem (mimo trafności uwag, iż ten styl może nie trafić do odbiorcy) to co innego jest tutaj przeszkodą.

Moim zdaniem to kwestia, że oba hity sprzedażowe to komiksy nie mające nic wspólnego z sci-fi. Button Man - thriller, akcyjniak oraz Catamount - western. To może kupić każdy, nawet jeśli fantastyki nie tyka nawet kijem. Doszedł do tego niski nakład plus "normalne" (a propos tego co pisała Lavender Blue) ilustracje i mamy nagle duże zainteresowanie wśród osób spoza normalnej grupy docelowej, które wydawnictwo oszacowało na 750 osób.

W każdym razie, ja ten komiks kupię, ale nie wiem czy od razu, będę obserwował jak się sprzedaje pre-order. Przy czym w tym przypadku wszystkie 3 okładki są nudne graficznie, jest mi zupełnie obojętne jaką kupię. W przypadku Catamounta było jasne, które jest najlepsza. Ta czerwona okładka SHA, której nie będzie - tysiąc razy lepsza.

Nemesis za 400 zł za komplet nie sprzedacie 600 egzemplarzy, ani pewnie nawet 400 nie.

« Ostatnia zmiana: So, 14 Styczeń 2023, 21:31:04 wysłana przez Sędzia »

Offline vision2001

Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #5615 dnia: So, 14 Styczeń 2023, 22:29:35 »
Nemesis za 400 zł za komplet nie sprzedacie 600 egzemplarzy, ani pewnie nawet 400 nie.
Oj zdziwisz się. I to bardzo.

Offline death_bird

Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #5616 dnia: So, 14 Styczeń 2023, 22:39:23 »
Ja też jednak kupię, bo chcę żeby wyszło Nemesiss.

A jeżeli trzeba byłoby kupić 5 innych tytułów żeby ukazało się "Nemesiss" to też je kupisz? ;)
To wygląda na marketing "szantażowy". :)

P.S. Poza tym to co to w ogóle za komiks? Bo jak wpisuję w wyszukiwarkę to mi wyskakuje jakiś Fantomas w białej piżamie...
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

ukaszm84

  • Gość
Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #5617 dnia: So, 14 Styczeń 2023, 22:47:57 »
A jeżeli trzeba byłoby kupić 5 innych tytułów żeby ukazało się "Nemesiss" to też je kupisz? ;)
To wygląda na marketing "szantażowy". :)

P.S. Poza tym to co to w ogóle za komiks? Bo jak wpisuję w wyszukiwarkę to mi wyskakuje jakiś Fantomas w białej piżamie...

Nemesis: The Warlock: https://shop.2000ad.com/catalogue/XB782
(wersja kolorowa): https://shop.2000ad.com/catalogue/XB477

Online Sędzia

Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #5618 dnia: So, 14 Styczeń 2023, 23:06:22 »
P.S. Poza tym to co to w ogóle za komiks? Bo jak wpisuję w wyszukiwarkę to mi wyskakuje jakiś Fantomas w białej piżamie...

otóż to

Offline Koalar

Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #5619 dnia: So, 14 Styczeń 2023, 23:13:24 »
Jak dla mnie to trochę ryzykowne to Nemesis za 400 zł. Ale zupełnie nie wiem, jak by to wyszło, na dwoje babka wróżyła. Póki co dobrze idą pojedyncze rzeczy i może lepiej się na tym skupić. Trochę jestem sceptyczny, a to dlatego że komiks pewnie nie dla mnie, bo Pat Mills nie przypadł mi do gustu ani w Slainie (Zabójca Demonów), ani w ABC Warriors.
Z jednej strony wydanie wszystkiego naraz wydaje mi się bardzo dobrym pomysłem - gwarancja dla czytelnika, że dostanie całość i możliwość od razu czytania wszystkiego (bez odstępu czasowego albo czekania, aż wyjdzie całość). No ale ta cena nie wygląda najlepiej...

W sumie niezwykle rzadko wydawane jest wszystko naraz, choć taki Egmont czasem mógłby sobie na to pozwolić. Ale widocznie łatwiej robić to etapami, niż czekać np. na to, aż tłumacz przetłumaczy 3 tomy.
pehowo.blogspot.com - blog z moimi komiksami: Buzz, Fungi, PEH.

Offline Midar

Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #5620 dnia: So, 14 Styczeń 2023, 23:44:53 »
A jeżeli trzeba byłoby kupić 5 innych tytułów żeby ukazało się "Nemesiss" to też je kupisz? ;)
To wygląda na marketing "szantażowy". :)

P.S. Poza tym to co to w ogóle za komiks? Bo jak wpisuję w wyszukiwarkę to mi wyskakuje jakiś Fantomas w białej piżamie...
Właśnie nikt tu mnie nie szantażował, tylko była to moja deklaracja wychodzącego przed szereg. Jeśli SL powie, że trzeba kupić 5 kolejnych tytułów, żeby wyszło Nemesiss, to kupię tylko te, które mnie interesują. Jeśli któryś z nich będzie hitem, to kupię w dwóch wariantach, jak w przypadku Cyngla.

Offline Horyzont Snu

Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #5621 dnia: Nd, 15 Styczeń 2023, 06:19:28 »
Dzień dobry, ja nie w temacie, bo w sprawie komiksu już wydanego.



Bez żalu odpuściłem Button Mana, Catamount też planowałem zignorować, ale przegrałem i wziąłem totem. Poza tym eksploruję cyberpunkowe oblicze Studia Laine. Po Yiu czas więc na Zayę. Porównanie narzuca się samo, w jednym i drugim tytule pierwsze skrzypce grają kobiety, jedna i druga biegła w morderczym rzemiośle odbierania życia. Zarówno Yiu, jak i Zaya starają się ocalić i odzyskać rodzinę.

W Zayi za stronę wizualną odpowiada Tajwańczyk Jia Wei Huang. Przy Guenecie i Renéaume twórczość tajwańskiego rysownika manhua wypada blado, trudno mieć o to pretensje, Francuzi poprzeczkę zawiesili bardzo wysoko.

Skoro jest cyberpunk, to musi być i miasto. Planeta Anapafe-6 i wielkie, tętniące życiem megalopolis, o dziwo nie brakuje w nim zieleni, zbiorników i cieków wodnych, nawet drzewa rosną. Nie czuć ciężkiej cyberpunkowej atmosfery. Zasada 3M - miasto, masa, maszyna, odpuszcza i daje trochę przestrzeni. Może nawet powietrze którym oddychają bohaterowie jest czyste?

Zaya z córkami zamieszkuje wiktoriańską rezydencję, pasującą bardziej do opowiadań ghost-stories, niż futurystycznej wizji przyszłości. Warstwa graficzna budzi mieszane uczucia. Przy panoramicznych ujęciach Anapafe-6 można odnieść wrażenie obcowania z olbrzymim współczesnym miastem. Utrzymana w pastelowej, zgaszonej kolorystyce plątanina ulic, wieżowców i innych elementów architektonicznych nie zrobiła na mnie wrażenia, mimo że sceneria jest mocno zróżnicowana. Z przytoczonym wyżej opisem zderza się np. taka oto sielska scenka - zacumowane łódki kołyszą się na wodzie, w tle kamienice i wieża z zegarem. Czy to Wenecja? Nie, to cyberpunk! Album otwiera z kolei pałac, w którym organizowany jest artystyczny wernisaż. Kolejne kadry zdobią utrzymane w jasnej tonacji schodki, kolumienki i krużganki. Czy to klasycyzm? Nie, to cyberpunk! Innym razem po upojnie spędzonej nocy, Zaya budzi się w urządzonych z barokowym przepychem wnętrzach hotelowych. Kolejnym rozczarowaniem są poruszające się ulicami miasta pojazdy - zwyczajne czterokołowce. Zaya natomiast prowadzi unoszący się w powietrzu wehikuł wyglądający jak limuzyna z lat 40-tych XX wieku, wyposażona w olbrzymi, być może odrzutowy silnik i dysze wydechowe. Statek którym bohaterka podróżuje w przestrzeni kosmicznej przypomina z kolei latający kuter rybacki z dziwacznie wydłużonym dziobem i jakimś złomem podczepionym do kadłuba.

Akcja komiksu przenosi się także na Ziemię, charakterystyka prezentowanej scenografii nie ulega jednak zbytniej zmianie.

Taki to cyberpunk, zalatujący chwilami steampunkiem, miejscami groteskowy, dziwny, trochę śmieszny i trochę zwyczajny. Wybrane sceny wypadają świetnie, inne niekoniecznie. Autorzy z całą pewnością porzucili retrofuturystyczną, być może nieco już przebrzmiałą wizję cyberpunku, znaną choćby z Blade Runnera, Ghost in the Shell, czy wspomnianej Yiu. Mnie nie przekonali. Zdecydowanie nie tego oczekuję i nie tego szukam w tym podgatunku science-fiction.

Dobrze natomiast wyszły Huangowi postacie oraz technologiczne akcesoria. Zaya i jej siostra Carmen podobają mi się znacznie bardziej niż Yiu. Bohaterów drugiego planu też ogląda się przyjemniej niż tych stworzonych przez Guene i Renéaume. Naszpikowane cybernetycznym oprzyrządowaniem wnętrza kosmicznej łódki Zayi prezentują się całkiem satysfakcjonująco, w przeciwieństwie do samej łódki. Musi być jednak jakieś "ale". Kostium bojowy Shigama Cazami, głównego antagonisty jest niedorzeczny. W niektórych ujęciach gubi proporcje, co jeszcze pogłębia dysonans poznawczy. Mam wrażenie że Huang czasami traci orientację w dynamicznych scenach.

Wizualnie Yiu bije Zayę na głowę.

Nie będę się powtarzał, o walorach tej pierwszej pisałem tutaj.

Najmocniejszym punktem Zayi jest fabuła. Motywem nakręcającym historię jest nadprzestrzeń, czy też antyprzestrzeń, a także koncepcja wymiarów/ światów równoległych. Morvan szczególnie się nie wysilił, powierzchownie wyjaśniając istotę "...nierelatywistycznego wymiaru, w którym można modulować czasoprzestrzeń do ludzkich możliwości...". Zaya nie jest więc pierwszą bohaterką science- fiction, która dzięki wsparciu technologicznemu wchodzi w nadprzestrzeń i znika. Jak się później okazuje z poważnymi konsekwencjami.

Akcja Zayi nawet w połowie nie pędzi z taką szybkością jak Yiu. Na jakości zyskują dzięki temu postacie. Przeszłość głównej bohaterki została w miarę dokładnie zarysowana, czytelnik poznaje także jej siostrę i córki. Spokojne tempo pozostawia więcej miejsca na dialogi, szczególnie dobrze wypadają te prowadzone przez naszą bohaterkę ze świadomą sztuczną inteligencją imieniem Sisi. Sisi próbuje np. zrozumieć istotę poczucia humoru i nauczyć się go.

Nie zmienia to faktu że lektura zbyt wiele po sobie nie zostawia. Wspominam ją jako historię przeciętną, trochę nijaką. Poprawne rzemiosło. W skali szkolnej oceniam na 4/6, w skali dziesięciostopniowej 7/10. Czwórka wydaje mi się trochę zbyt wysoką oceną, ale trója byłaby z kolei zbyt krzywdząca, niech więc pozostanie "dobry". Niewykorzystany potencjał. Historia do której się nie wraca.

Czekam zatem na Sha, ujął mnie okładkowy zakuty łeb, czarna zjawa też niczego sobie. Nie wiem jeszcze którą wybiorę. Trzecia wersja  przekombinowana. Mroczne miasto przyszłości w tle jest jej najlepszym elementem. Ślepia sprawujące pieczę nad całością lepiej komponują się z lasem krzyży z pierwszego wariantu, na drugim są po prostu osadzone w czarciej mordzie. Dzieweczka na pierwszym planie z zupełnie innej bajki. Okładka trzecia odpada.
« Ostatnia zmiana: Nd, 15 Styczeń 2023, 06:45:06 wysłana przez Horyzont Snu »

Offline Liarus

Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #5622 dnia: Nd, 15 Styczeń 2023, 09:26:26 »
Przeczytałem te 2 opowiadania Terror Tubę i Killer Watt) przed chwilą z Nemesisa żeby mieć ogląd o czym mówicie. Przeczytałem i wpadłem. Bardzo mnie porobiły te dwie historyjki. Do Pata Millsa mam mieszane uczucia. Przy The Cursed Earth się męczyłem bardzo, tak samo przy pierwszych Slainach. Ale od Rigatego Boga Slainy są moja ulubioną serią AD 2000. Czekam na Nemesisa nawet za 400 zł.

Offline misiokles

Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #5623 dnia: Nd, 15 Styczeń 2023, 10:05:58 »
Nemesis za 400 zł za komplet nie sprzedacie 600 egzemplarzy, ani pewnie nawet 400 nie.

Stanowczo nie doceniasz polskich nabywców marvelowskich Omnibusów, którzy na półkach mają dziesiątki cegieł wartych ponad 400 zł sztuka. Wiadomo, Nemezis to nie marvele, ale nie doceniasz siły nabywczej.

ukaszm84

  • Gość
Odp: Studio Lain
« Odpowiedź #5624 dnia: Nd, 15 Styczeń 2023, 10:23:47 »
Stanowczo nie doceniasz polskich nabywców marvelowskich Omnibusów, którzy na półkach mają dziesiątki cegieł wartych ponad 400 zł sztuka. Wiadomo, Nemezis to nie marvele, ale nie doceniasz siły nabywczej.

I nie docenia rzucania się polskich czytelników na drogie wydania w małym nakładzie.