Nielogiczne jest domaganie się dobrej jakości produktu od wydawcy, który ma wywalone na język polski, bo oznacza to, że taką właśnie kulturę pracy promuje, więc wcisną mu każdą ciemnotę, a on nie jest w stanie zweryfikować jakości pracy ludzi, których zatrudnia. Jak to się dzieje, że w każdym, dosłownie każdym tytule SL pojawiają się zdania potworki, kalki językowe i tego rodzaju kwiatki? Przypadek? Nie sądzę.