Gdyby ktoś rozważał zakup.
Przemieliłem oba tomy "Monika" (Barboni, March) i szału jakiegoś nie ma.
Rysunki w dosyć zimnej żeby nie napisać sterylnej tonacji, ale je akurat ogląda się całkiem nieźle. I to jest chyba największy atut tego tytułu (drugi to format albumu).
Względem fabuły, to zaczynając pierwszy tom odnosi się wrażenie, że czyta się drugi. Na dzień dobry czytelnik zostaje wrzucony w środek opowieści i od pierwszych stron zastanawia się co było wcześniej i dlaczego to przegapił. Gdy zaś po tych kilkunastu stronach idzie się przyzwyczaić, że to jednak początek i pewne szczegóły będą wychodzić z czasem wraz z kolejnymi przewróconymi kartkami, wtedy przychodzi konstatacja, że pomysł całkiem fajny, ale cokolwiek ramowy a ramki zostały wypełnione puzzlami gdzieś tak w jednej trzeciej. Nie więcej.
Pewne rozwiązania fabularne wydają się być na siłę - jakby podciągnięte pod konkretną tezę - a jedno konkretne wygląda na żywcem wyjęte z "God Loves Man Kills" Claremonta (i jego logika wydaje się być najwyżej średnia).
Generalnie jest to właśnie taki średnio angażujący szkic/zarys quasi thrillera erotyczno/politycznego z mocno wyeksponowaną tezą.
Pisząc, że ten tytuł to strata czasu cokolwiek bym przesadził niemniej jeśli chodzi o scenariusz to można było postarać się zdecydowanie bardziej i dłużej popracować nad jego rozbudową. Historia tylko by zyskała, bo pomysł jakiś tam jest.
6,5/10.
"Ciało i dusza" sprawia jednak trochę lepsze wrażenie.