Dla lubiących czystość, pierwotność bez dodatkowych ozdobników idealne są okladki Draculi i Frankiego z wersji normalnej. Przecież te limitowane są wszystkim co Wam przeszkadza w planszach z dodatkami.
Nawalone tego, jakieś komputerowe prostokąty, a tutaj ładna czaszka na czarnym tle. Trochę mi się gryzie różnica w poczuciu estetyki, kiedy te same osoby, które narzekają na wersję z gradientami i dodatkami, wybierają rozbuchaną okładkę limitowaną.
W każdym razie czekam przebierając nogami aż gildia wyśle moją paczkę.