Nie biorę udziału w ankiecie, bo jak na razie nie ma to bezpośredniego związku z inflacją, ale zakupy jak najbardziej mam zamiar ograniczać i od kilku miesięcy biorę maksymalnie taką ilość, jaką jestem w stanie przeczytać w ciągu miesiąca, a najchętniej nawet mniej, żeby pozbyć się w końcu reszty zaległości. Nie będę sam przed sobą ściemniać, bo dopóki będę mieć takie możliwości, to będę zaopatrywać się w interesujące mnie tytuły nawet jeżeli wzrosną ceny - może po prostu będę brać mniej ilościowo, ale na dobrą sprawę większość tego, co kupuję to raczej nie są nowości na polskim rynku. Natomiast od maniakalnego zbieractwa i robienia zapasów na kilka lat mam nadzieję trzymać się jak najdalej.