Oto moja skromna kupka wstydu:
Zeszytówki to stare Batmany z TM-Semic - jakiś czas temu kupiłem trochę numerów i wymyśliłem sobie, że przeczytam na nowo po kolei wszystkie, które mam, żeby zminimalizować dziury fabularne. Pomysł dobry, ale z wykonaniem słabiej...
Z tyłu majaczy jeszcze parę tytułów, które kupiłem na wyprzedaży, ale są to najnowsze części serii, w których brakuje mi jeszcze kilku środkowych odcinków. Do czasu, aż nie skompletuję całych serii, formalnie nie zaliczam ich więc do kupki wstydu.
Oprócz tego, co tu widać, mam jeszcze znacznie więcej zaległości w schowku księgarni internetowej i mógłbym już nawet zrobić zamówienie, ale wolę się na razie wstrzymać w świetle obecnej sytuacji.
W przeciwieństwie do wielu jakoś ostatnio wcale nie mam więcej czasu na nadrabianie zaległości (a moja kupka książek jest niestety jeszcze bardziej wstydliwa). W mojej firmie wiele jednostek, w tym moja, przeszło na pracę zdalną i roboty wcale nie mam mniej niż zwykle - mam nawet wrażenie, że przez to zamieszanie jest jej trochę więcej.