Sorry za OT, ale widok tej ilustracji od razu skojarzył mi się z poniższym:
A poza tym to ja się tylko chciałem podzielić dobrą wiadomością a tu na emerytury i zgony zeszło.
W każdym razie wychodzi mi, że z zaległościami książkowymi (jeżeli nie będę już nic kupował) powinienem uporać się w 5 lat. Zaległe komiksy (również już nie kupując
) przerobiłbym pewnie w pół roku/trzy kwartały, w zw. z czym na razie jeszcze nie zastanawiam się czy zdążę przed kostuchą.