Ja bym po prostu chciał wiedzieć na czym polegają te działania rozwojowe polskich wydawców poza wydawaniem coraz większej liczby tytułów - bo rozumiem, że gdyby dajmy na to taki Egmont wydawał całość oferty tej trójki to już rozwojem by to nie było.
Dobre pytanie, ale myślę, że przemawia przez ciebie lenistwo. Widziałeś kiedyś Egmont na konwencie polsko-japońskim Lotus? Jak japońską kulturę w ogóle, a w szczególności mangę promuje Bolałek? Słyszałem go jak daje wywiad po japońsku, wiem że Kołodziejczak mówi po angielsku, całkiem nieźle jak na patriotę o zacięciu ksenofobicznym, ale to jednak nie to samo. Porównaj społeczność mangową, ludzi zrzeszonych wokół Yatta, ich dystrybucję, wspieranie poprzez preorderowe dodruki, inicjatywy jak Wiedźmin Ronin z CDP, komunikację (mówcie, co lubicie, a my to wydamy), zamiast (zaraz wam powiemy, co lubicie, bo to wydamy), nastawienie na feedback, crossowanie na imprezach typu "Święto Kwitnących Mangolii", gdzie pośród kebabów możesz kupić ofertę Hanami.
Egmont nigdy nie pofatygował się na Niech Żyje Papier (przynajmniej ja nie widziałem na tych edycjach, na których byłem), a tegoroczne stoisko na Komiksowej Warszawie odbieram jako butę i pychę. Nie rozumiem tego, przecież to na FKW 19 lub 18 negocjował przy mnie z wydawnictwami francuskimi i jestem święcie przekonany, że wtedy zainteresował się Negalyodem, bo tego roku Ambasada Francji przywiozła zajebiste komiksy i Kołodziejczak krótko po mnie wpadł tam z seryjnymi już rozmowami, zapraszając do siebie, strzeliłem z ucha i wiem o czym rozmawiano (nic tajnego, nie musicie mi wierzyć).
Jak do tego wszystkiego mają się wiecznie tajne plany wydawnicze, to one man show kiedy z PPT strzelają kolejne tytuły jak prezenty z worka Świętego Mikołaja. Thrill jak przy premierze nowego iPhone, a przecież to tylko polskie edycje zagranicznych komiksów. Daliśmy się lekko ogłupić. Traktujemy Egmont jak dobrego wujka, od którego widzimisię zależy czy będziemy coś mieć na półce czy nie. To jest odwrócenie roli wydawcy, to my powinniśmy mówić, a on słuchać i to wydawać. A jest odwrotnie. Owszem tytułów jest tak dużo, że każdy znajdzie coś dla siebie, ale nie wku#vI@ was już to, że nie można nic zaplanować, że jesteśmy trochę skazani jak na TM-Semic? Co się zmieniło od lat 90? Nadal wyczekujemy tytułów jak tlenu, a jak zostaną zapowiedziane, to dopytujemy w ilu tomach, a czy do końca, a czy wytną jakieś zeszyty, a czy dokończą, a dlaczego ta seria a nie tamta w ramach DC Odrodzenie, a co z ceną.
To jest obłęd i odpowiadają za to lata posuchy, gnębienia czytelników komiksowych nieudanymi seriami, niedotrzymywaniem terminów, planów wydawniczych, kiepskich pomysłów (Fantasy Komiks, który miał rozruszać rynek, a okazało się, że nie sprzedawał się nawet w okresie jego boomu - bo zwyczajnie pomysł był totalnie odklejony). Egmont był najgorszym, co mogło nas spotkać w latach 2000-2013, potem przyszły lata prosperity firmy, więc nasze oczekiwania dostosowaliśmy do wydawcy. Teraz nadchodzą kruche lata i zobaczycie jak szybko Egmont powróci do szantażu emocjonalnego (nie kupujecie, zamykamy) i destrukcyjnych środowiskowo praktyk.
-------------------------------------
Grzmichuju jakieś niesamowite głupoty żeś powypisywał, to porównanie wydawcy komiksów do ropy czy religii to już w ogóle jakiś niesamowity odlot, nie wiem co ty bierzesz, ale mógłbyś się podzielić jak takie jazdy po tym są.
Jeśli naprawdę uważasz, że to głupoty, to jak wielkim głupkiem musisz być, skoro chcesz z nimi polemizować. Myślę, że nie uważasz tego za głupoty, tylko zwyczajnie nie rozumiesz metafory. A porównanie Egmontu do Kościoła Katolickiego jest celowym i bekowym wyolbrzymieniem choć wprost proporcjonalne do równie śmiesznego porównania Papieża z Kołodziejczakiem.
W jaki sposób Egmont wykosił całą konkurencje i sam zaczął wydawać te Marvele i Dc ? Przecież każda inna firma np. Grzmichuj sp. z o.o. mógł zacząć to robić, przez parę ładnych lat nikt tego nie wydawał, nawet co najśmieszniejsze Bazyl ma pretensje do Egmontu, że nie wziął się za superhero przed 2012.
Zbliżamy się do sedna - nie rozumiesz rynku.
Egmont ma wyłączność na wydawanie DC i porozumienie z Marvelem na status quo. Nikt nie może nic wydać z tych dwóch wydawnictw na polskim rynku bez zgody Egmontu (w przypadku DC) i jeśli nie posiadałeś umowy z Hachette/Mucha/Panini i kilka innych w przypadku Marvela. Grzmichuj sp. z o.o. nie mogłaby dzisiaj wydać niczego z dwóch największych wydawców komiksów na świecie. I to nie jest monopol?
To tak jakby RTV Euro miało dystrybucję na telefony z iOS i Androidem. Jak tu rozwinąć firmę w takim otoczeniu rynkowym?
No i jako to jest, że Egmont wykosił konkurencje z superhero, którego nie wydawał a nie wykosił konkurencji z Mangi, którą wydawał.
Pisałem - Kołodziejczak nie rozumie mangi i uznał ją za nic nie znaczący trend. Gdyby się na mandze znał, to by ją wydawał.
I to, że aktualnie Manga ma się rewelacyjnie to jest trend ogólnoświatowy a nie to, że konkurencja jest na polskim rynku.
A no racja! A komiks superhero nie jest trendem ogólnoświatowym od dziesiątek lat.
No i gdzie to Hachette teraz jest, albo zaraz będzie, gdzie jest TM-Semic, który też rozwinął rynek.
Hachette nie jest wydawcą komiksów. Mieli licencję na kolekcje, to je wydali. Jutro będą wydawać samochodziki, a pojutrze minerały i skały. To, że cokolwiek wydaję, to efekt tego jak żarło im WKKM.