Chodzi mi o sytuację, gdy spokojna dyskusja toczy się w jakimś wątku swoim torem, a ktoś uznaje, że warto wrzucić post typu "A Bazyl to by na pewno tu... (wstawić tekst)". I choć ludzie mówią, że nie lubią, jak dominuje rozmowy, to sami wpychają go do konwersacji.
A jeśli przeczytasz moje posty, to zobaczysz, że nie bronię nigdzie treści jego wypowiedzi, które często przeinaczają rzeczywistość. Natomiast przed wycieczkami osobistymi i chamskimi atakami moim zdaniem można bronić każdego, niezależnie, czy się z nim zgadzamy, czy nie.
I żeby faktycznie tej dyskusji nie przedłużać, kończę już ze swojej strony, dobranoc!