Aż specjalnie wszedłem na ten blog Bazyla. Nasz kolega opiera się na przesłankach. Coś co wszyscy podejrzewamy, ale nie wiemy czy rzeczywiście tak jest. Przydały by się jakieś twarde dowody. Relacje ludzi znających problem od środka. Póki co temat ma wysoki wskaźnik prawdopodobieństwa. Jednak apeluję o więcej faktów. Konfrontacja z panem Kołodziejczakiem dałaby jakiś obraz, więc mam nadzieję, że ktoś w kulturalny sposób poruszy ten temat kiedy będzie okazja, np. w Łodzi. Można dotrzeć też do osób z Eglemossu i dowiedzieć się co rzeczywiście było powodem, że się zwijają. Bo w Hachette to rozumiem komuna, panie przy biurkach, co nic nie wiedzą, a ktoś tam coś wie, ale kolekcja go niezbyt obchodzi, bo to jakaś mała część rzeczy do ogarnięcia i nawet jak dostał maila, że nie można wydać, to nawet lepiej, bo mniej roboty z tym.