Moim zdaniem najlepsze w polskiej historii pokolenie piłkarzy zostało zmarnowane nie przez Brzęczka, tylko przez Nawałkę. Ten szarlatan dostał tak dobrych piłkarzy, że półfinał dużej imprezy to powinno być absolutne minimum, a nie było nic. Brzęczek oczywiście jest jeszcze słabszy, ale piłkarze w sumie też już się zestarzeli, więc szkoda, jaką on wyrządzi polskiej piłce jest mniejsza, niż poprzednika.
Oczywiście za obie te nominacje odpowiada Boniek, który jest skończonym debilem. Przecież choćby nie wiem co, on zagranicznego selekcjonera nie zatrudni. A w Polsce po prostu nie ma trenerów, którzy mogliby poprowadzić kadrę i takich piłkarzy, jak Lewandowski. Mnie to się śmiać chce jak sobie wyobrażę trening Lewego, czy jakiegoś innego Szczęsnego, którzy w swojej karierze współpracowali z najlepszymi trenerami świata. I nagle przychodzi taki Brzęczek i im klaruje swoje światłe pomysły
Brzęczek, którego największym trenerskim osiągnięciem było 4. miejsce w polskiej lidze z jakąś Wisłą Płock
No śmiech na sali
Albo po prostu jest stereotypowym leśnym dziadkiem z PZPN, dla którego układ koleżeński jest ważniejszy, niż cokolwiek innego.
Z kolei np. we wspomnianej Legiuni sytuacja jest odwrotna. Mioduch swego czasu się zawziął, żeby mieć trenera z zagranicy. Ponieważ nie stać go na porządnego trenera (z wyjątkiem Czerczesowa, ale to był moim zdaniem wyjątek potwierdzający regułę i nawet tego nie potrafił wykorzystać...), to zatrudniał wynalazki pokroju Berga, Hasiego, czy Sa Pinto. Czyli trenerów bez doświadczenia i bez osiągnięć, którzy przychodzili do Legii uczyć się nie tylko trenerskiego fachu, ale musieli nauczyć się również polskiej ligi, która jest specyficzna. No i kończyło się jak się kończyło. A tu niestety powinien sięgnąć po trenera z Polski, który przynajmniej zna polskie realia i nie musiałby się przynajmniej tego uczyć. Na razie powiedzmy, że Vuković się sprawdza, ale jak przestanie, to jest w Polsce paru trenerów, którzy w Legii mogliby sobie poradzić.