Autor Wątek: Co teraz czytacie? Forumowicze forumowiczom polecają/odradzają  (Przeczytany 81568 razy)

0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

Offline Pawel.M

Odp: Co teraz czytacie? Forumowicze forumowiczom polecają/odradzają
« Odpowiedź #525 dnia: So, 08 Październik 2022, 17:28:46 »
Czytam sobie The Expanse.
Jeśli widziałem serial, nie chce mi się czytać książek, które zostały wykorzystane w nim, to od którego tomu powinienem zacząć czytanie? I czy czytając w ten sposób będą kumał o co biega?

Odp: Co teraz czytacie? Forumowicze forumowiczom polecają/odradzają
« Odpowiedź #526 dnia: Pn, 10 Październik 2022, 17:36:31 »
Jeśli widziałem serial, nie chce mi się czytać książek, które zostały wykorzystane w nim, to od którego tomu powinienem zacząć czytanie? I czy czytając w ten sposób będą kumał o co biega?

nie skończyłem czytać ani oglądać ;) ale generalnie serial pokrywa tomy 1-6, więc 7-9 można traktować jako dopięcie historii. z tym, że z tego co czytałem to obie serie trochę się rozbiegają, co może wprowadzać w zakłopotanie gdy zaczniemy lekturę od siódmego tomu. za redditem:

Spoiler: PokażUkryj
o clarify further, there are a lot of elements of the book series that would disappoint you during the transition, because you would not be coming in objectively. Certain relationships are absent or downplayed (Naomi & Drummer, Holden & Clarissa, etcetera.) Characters are dead in one medium, alive in the other. Some are way more developed and central to one medium than the other (book Drummer has absolutely nothing on show Drummer, and has almost none of the baggage.) You'd wonder, why is there no mention of Alex's son from the show?


dużo osób twierdzi jednak że te róznice są na spokojnie do przeskoczenia i że warto ciągnąć serię książkami.

Offline death_bird

Odp: Co teraz czytacie? Forumowicze forumowiczom polecają/odradzają
« Odpowiedź #527 dnia: Śr, 12 Październik 2022, 23:49:17 »
W nawiązaniu do opinii sprzed miesiąca:
Skończyłem cykl "Tomków" Szklarskiego i generalnie niemal tak samo jak przed tymi trzydziestu laty gęba mi się ponownie śmieje do tych książek.
Zacznę tak trochę od końca: wizytując wczoraj Wikipedię z naprawdę dużym zaskoczeniem skonstatowałem, że o ile siedem części wydawane było najpierw z roku na rok a później co dwa lata to pomiędzy premierą "Tomek u źródeł Amazonki" a "Tomek w Gran Chaco" minęło 20 zim!  :o
Pojęcia nie miałem i ta przerwa naprawdę wydaje się być szokująca, bo raz, że ludziska, którzy zaczęli to czytać w tym 1957 roku (!) kończyli przygodę w 1987 r. ... ::) a dwa: czym u licha to było spowodowane??? Przerąbane gorzej niż z G.R.R. Martinem.  8)
No i gdyby nie ta dwudziestoletnia przerwa to być może Szklarski napisałby jeszcze te nieszczęsne Grobowce...
Niemniej jednak.
Druga konstatacja była taka, że mimo wszystko i jak głupio by to nie "zabrzmiało", uderzyło mnie, że właśnie mija 120 lat od chwili kiedy Tomek poznał Sally. A kiedyś to było raptem 90 lat.  ::)
O co mi chodzi. Na dzisiaj opowieść wydaje się być już uniwersalna. Oczywiście jest konkretny świat przedstawiony, jest konkretny czas akcji, ale działania, motywacje i emocje są z gatunku tych "zawsze i wszędzie".
Zupełnie nie czuć, że oto obcujemy z powieściami archaicznymi, które brzydko się zestarzały i do których podchodzi się niczym do tych eksponatów muzealnych, które i owszem, można przekartkować, ale czytać ich w całości nie lza. Wręcz przeciwnie. Czyta się nadal bardzo dobrze, mimo iż od premiery przygód australijskich minęło 65 lat (i tak się w sumie zastanawiam czy nie spróbować cofnąć się w czasie jeszcze bardziej i poszukać czy gdzieś tam nie leży może "W pustyni i w puszczy").
Oczywiście pewne drobne zgrzyty się pojawiają. Tu i ówdzie (choć głównie albo i chyba wyłącznie w "Tomek w krainie kangurów") może się pojawić delikatny przesyt informacjami geograficznymi. W latach 50-60-tych (a dla dzieciaka nawet jeszcze na początku 90-tych) były to pewnie smakowite ciekawostki geograficzne. Dzisiaj przy naszym przesycie informacyjnym tego efektu "wow" już nie ma. Pozostaje wyłącznie wartość edukacyjna. Ale to jest detal.
Czytając ponownie po tych trzech dekadach, z było nie było sporo większym bagażem lektur taszczonym na grzbiecie daje się zauważyć pewne schematyczne rozwiązania, które powtarzają się w różnych tomach w nieco innych odsłonach, ale nie są to zabiegi, które jakoś bardzo kłują w oczy. Ot, coś do popchnięcia fabuły do przodu. Gdyby nie czytać jednym cięgiem pewnie niezauważalne.
W zasadzie chyba jedynym zarzutem fabularnym do całości cyklu byłoby to, że "Tajemnicza wyprawa Tomka", która przy pierwszym czytaniu z przyczyn "oczywistych" wydawała się być odsłoną "najcięższą" i w jakimś tam sensie najsmutniejszą jednocześnie chyba najbardziej kuleje w warstwie fabularnej, tzn. intryga jest tam szyta cokolwiek grubymi nićmi i na pewne rozwiązania trzeba delikatnie przymknąć oczy. Ale poza tym?
"It`s aaaall good buddy".
Przy czym zauważam u siebie pewną zmianę w ocenie. O ile do tej pory miałem zakodowane w głowie, że ulubione części to "Tomek na wojennej ścieżce" i "Tomek wśród łowców głów" o tyle na dzisiaj zmieniłbym swój top na Wojenną Ścieżkę, Tropy Yeti, Źródła Amazonki i Gran Chaco. Szczególnie zakończenie tego ostatniego tomu ponownie ucieszyło mnie w stopniu znacznym, mimo iż o stronę za wcześnie przypomniałem sobie kim był ów
Spoiler: PokażUkryj
tajemniczy generał, którego działalność tak dokuczyła wyprawie
. To chyba było najciekawsze zakończenie ze wszystkich tomów.
A co poza tym? Postacie nadal budzą tę samą sympatię. Nie widzę tutaj żadnych przerysowań, żadnych Mary Sue, na które mogłem nie zwracać uwagi dziecięciem będąc. Bohaterowie i owszem: są dobrzy i szlachetni (choć czasem bywają porywczy), do ciosu pięścią i strzału z rewolweru uciekają się jedynie w ostateczności (no, może poza bosmanem  ;)), ale nie jest to w żaden sposób przesłodzone i naciągnięte poza granice dobrego smaku. W zasadzie widać wyraźnie, że to po prostu ludzie "z innej epoki" i z czasu gdy istniało jeszcze pewne pojęcie określonego kodeksu honorowego, którego dzisiaj próżno by szukać. Co prawda być może bohaterowie Szklarskiego niekiedy wykazywali zbytnią sympatię do rewolucji, ale nie ma co się czarować - wtedy nikt nie wiedział co ona będzie niosła ze sobą.
W każdym razie nie zamierzam ukrywać, że ładowałem baterie przy tym klasycznym i pięknym przykładzie wstecznego patriarchatu.  ;D
Słowa Nataszy o tym, że gdyby była mężczyzną to wyzwałaby wroga na pojedynek, ale w sytuacji gdy jest jedynie kobietą to nie pozostaje jej nic innego jak zastrzelić kanalię niczym psa to po prostu poezja. ;D
Generalnie przez ten miesiąc udało mi się ponownie zanurzyć w martwym świecie prostych zasad, gdzie wartości są wartościami, gdzie dobro i zło mają swoje jasne definicje i gdzie nikt nie musi przepraszać za to, że czyni słusznie.
Niby (nad)wrażliwość XXI wieku gdzie teoretycznie wszystko może być kontrowersją mogłaby kazać czepiać się faktu, że u zarania serii bohaterowie nie mieli jakichś gigantycznych oporów przed pozbawianiem życia zwierząt, ale już od Czarnego Lądu stosunek Autora a poprzez jego maszynę do pisania i postaci do owych zwierząt mocno ewoluuje w kierunku podejścia "dzieci natury" gdzie zwierzę i owszem - jest źródłem protein oraz zarobku, ale ludzie żyjący z owych zwierząt chwytania jednocześnie cenią je i podchodzą z szacunkiem do tych braci mniejszych.
Pisząc to wszystko na gorąco, tuż po zakończeniu lektury pewnie zapominam o różnych detalach, które być może warto byłoby wspomnieć i które są warte uwagi, ale memoria fragilis est i trzeba z tym żyć.
Morał jest taki, że generalnie dla mnie to zawsze były ważne książki, których (mimo zacierania się szczegółów) idee przewodnie zawsze wydawały się być żywe a postacie Wilmowskich, Smugi, Nowickiego, ale również "australijskiej sikorki" (chyba właśnie zdałem sobie sprawę z praprzyczyny faktu sympatyzowania z "kangurzycami" -  ::) najwyraźniej podświadomość lubi płatać figle  :) ) należą do mojego prywatnego kanonu ulubionych postaci literackich.
Nie wiem jak czytałbym tę serię gdybym czynił to po raz pierwszy A.D. MMXXII, ale zdecydowanie cieszę się, że była ona elementem mojego "procesu formacyjnego" jako tzw. "wczesnego nastolatka".  8)
I w zw. z powyższym przysłowiową konfederatką z czaplinymi pióry w podzięce zamiatam podłogę Panie Szklarski.

P.S. Na etapie ostatnich dwóch tomów serii oryginalnej chyba coś nie pykło w korekcie - zwraca uwagę, że nagle
Spoiler: PokażUkryj
Tomek i Zbyszek określani są mianem braci
, co jest oczywistym błędem. No chyba, że to takie swoiste "zdrobnienie relacji rodzinnych"...
W każdym razie: pewnie i sentyment przeze mnie przemawia, ale kogo to: za całokształt 9/10.
I chyba będę musiał w końcu spróbować tego rumu "Jamajka" jeżeli taki w ogóle jest produkowany.  ;D

A. No i P.S. nr 2: Jak z jednej strony nigdy nie mogłem zrozumieć dlaczego te książki nie zostały zekranizowane tak zastanowiwszy się nad zjawiskiem pt. "polski przemysł kinematograficzny" (szczeg. po 89-tym) obawiam się, że chyba dobrze się stało.  :(
« Ostatnia zmiana: Cz, 13 Październik 2022, 00:20:31 wysłana przez death_bird »
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Offline Martin Eden

Odp: Co teraz czytacie? Forumowicze forumowiczom polecają/odradzają
« Odpowiedź #528 dnia: Cz, 13 Październik 2022, 10:54:54 »
Dzięki za opinię! Super było się z tym zapoznać.

Szybko Ci to poszło :). Ja czytałem przetykając innymi lekturami - i zajęło mi to kalendarzowo od wiosny do jesieni. Potrzebowałem jednak przerywników.
Również w moim odczuciu cała seria nie postarzała się literacko. A od stromy promowanych wartości więc błyszczy w dzisiejszych czasach.
Jedyne refleksje negatywne jakie miałem, to właśnie momentami ten nieco uproszczony dydaktyzm, kiedy Szklarski przepisuje encyklopedię. W książce objawia się to tym, że Tomek deklamuje pozostałym uczestnikom wyprawy, jakie zwyczaje mają zwierzęta, albo jak się na danym kontynencie zapisali Polacy (jego konik).
Drugi przypadek, to te jedyne momenty, kiedy książka wpada nieco w rozwiązania retro: kiedy Tomek coś wymyśli, bohaterowie siadają przy ognisku i przez pół strony czy nawet całą padają dialogi typu: "nie trzymaj nas w niepewności, brachu, powiedz coś tam wymyślił", "Poczekajcie, aż usłyszycie kiedy dołączy do nas Smuga", "nie każ nam czekać, brachu, co tam, co tam". To są jedyne momenty, kiedy w czasie lektury miałem reakcje "plis...".

Ciężko mi wybrać najlepsze, bo musiałbym wymienić kilka za różne walory (Krainę kangurów za początki, ilustrację Warszawy pod zaborem, historię bosmana, która potem wróciła w Wyprawie. Czarny Ląd za akcję - tam jest sporo zajebistej przemocy, jak tak się temu przyjrzeć. Tropy Yeti za klimat, tajemnicę i bardzo prozaiczny finał wyprawy - lubię takie rozwiązania. Tajemniczą wyprawę za klimat - byłem akurat wtedy rok temu po obejrzeniu Dersu Uzały w TV i to może dlatego (kapitalny film, polecam), no i Amazonka/Gran Chaco za klimat i ogólnie nowocześnie prowadzoną akcję, intrygi i dialogi).

Najsłabiej wypadli Łowcy Głów. Tutaj miałem chyba najwięcej momentów "kaman...". Trochę dłużyzn. Była tam scena na obiedzie przed wyprawą, nie pamiętam szczegółów, ale mocno mnie zirytowała ta scena pierdzieleniem bohaterów. No ale to jedna tylko scena. Na plus za to narastające poczucie zagrożenia i nieuniknionego wybuchu przemocy ze strony tubylców. No i pamiętne dla mnie "synu karalucha", którego pamiętam nawet w szóstej klasie użyłem wobec jednego typa, hie, hie.

W Gran Chaco odniosłem wrażenie, że ten chińczyk co dołączył do ekipy, to został tak wprowadzony jakby miał z nią zostać na dłużej. Ciekawe czy to była podbudowa Szklarskiego pod jakąś historię w Azji. No, ale tego się już nie dowiemy.

Cała seria charakteryzuje się bardzo dużą ilością bardzo nowoczesnych rozwiązań w narracji. Mamy to już w "Kangurach" przy polowaniu na strusie. "Samiec przystanął. To go zgubiło. Tomek uniósł się w siodle i oddał jeden strzał" - cytowane z pamięci.

W planach mam Złoto Gór Czarnych. Ciekaw jestem, czy masz zamiar się za to również zabrać? Ciekawi mnie też czy miałeś kiedyś/planujesz lekturę serii Wernica. Przerobiłem całość w latach 2015-2016 i gorąco polecam. Trzeba oddać Wernicowi, że w przeciwieństwie do Szklarskiego czy Maya, był w miejscach, o których pisał ;)



Offline plast

Odp: Co teraz czytacie? Forumowicze forumowiczom polecają/odradzają
« Odpowiedź #529 dnia: Cz, 13 Październik 2022, 13:28:21 »
Ciekawe czy kiedyś wydawcy zrezygnują z drukowania Szklarskiego z równie absurdalnych powodów jak to się dzieje obecnie z Mayem w Niemczech.

Offline death_bird

Odp: Co teraz czytacie? Forumowicze forumowiczom polecają/odradzają
« Odpowiedź #530 dnia: Cz, 13 Październik 2022, 14:14:04 »
Ja czytałem przetykając innymi lekturami - i zajęło mi to kalendarzowo od wiosny do jesieni. Potrzebowałem jednak przerywników.

U mnie jest inaczej - jeżeli temat mi siądzie to jeśli tylko mam całość historii na podorędziu wtedy czytam od deski do deski. Strasznie nie lubię rozpraszać się "tematycznie". Natomiast biorące się z przyczyn obiektywnych i zewnętrznych przerywniki miałem - ale maks. po kilka dni.

Jedyne refleksje negatywne jakie miałem, to właśnie momentami ten nieco uproszczony dydaktyzm, kiedy Szklarski przepisuje encyklopedię. W książce objawia się to tym, że Tomek deklamuje pozostałym uczestnikom wyprawy, jakie zwyczaje mają zwierzęta, albo jak się na danym kontynencie zapisali Polacy (jego konik).

Powtarzając się, ale w sumie jestem w stanie to zrozumieć: inaczej patrzymy na to dzisiaj a zupełnie inaczej pewnie odbierano to w siermiężnym PRL. Za pierwszym razem nawet przypisy czytałem z wypiekami na twarzy. :)

Czarny Ląd za akcję - tam jest sporo zajebistej przemocy, jak tak się temu przyjrzeć.

Nazwij mnie początkującym socjopatą, ale afrykańska przemoc nie robiła na mnie wrażenia ani wtedy ani dzisiaj. :D
Gdybym posiadał jakikolwiek przychówek to 10/11-sto latkowi dałbym to na luzie do czytania. Pamiętam natomiast, że czytając "W pustyni i w puszczy" (wtedy chyba byłem trochę młodszy) piorunujące wrażenie zrobił na mnie opis mahdystów w Chartumie. To normalnie było jądro ciemności gorsze niż Buka w Muminkach. Także pewnie w ramach kontrastu do Czarnego Lądu podszedłem na luziku.

Tajemniczą wyprawę za klimat - byłem akurat wtedy rok temu po obejrzeniu Dersu Uzały w TV i to może dlatego (kapitalny film, polecam)

Tajemnicza wyprawa też do tej pory kojarzyła mi się właśnie z mocniejszym klimatem, ale niestety to wrażenie popsuła mi obecnie fabuła. Są tam jednak naiwności i przy pewnych rozwiązaniach pozostaje jedynie wierzyć w odwieczny i niezmienny ruski bardak. Ale z drugiej strony A.D. 1963 ludzie nie mieli aż takiego wyboru filmowych czy książkowych kryminałów i tym samym nie mając aż tak często do czynienia z jakimiś bardzo koronkowymi fabułami pewnie nie marudzili jak mnie przyszło marudzić teraz.  ???

Najsłabiej wypadli Łowcy Głów. Tutaj miałem chyba najwięcej momentów "kaman...". Trochę dłużyzn. Była tam scena na obiedzie przed wyprawą, nie pamiętam szczegółów, ale mocno mnie zirytowała ta scena pierdzieleniem bohaterów. No ale to jedna tylko scena. Na plus za to narastające poczucie zagrożenia i nieuniknionego wybuchu przemocy ze strony tubylców.

Zgadzając się z powyższym na dzisiaj dochodzę do wniosku, że mnie ówcześnie do tego tomu najmocniej przyciągnęła relacja na linii Tomek-Sally ze wszystkimi jej konsekwencjami.

No i pamiętne dla mnie "synu karalucha", którego pamiętam nawet w szóstej klasie użyłem wobec jednego typa, hie, hie.

Moja absolutnie ukochana literacka obelga to "alcybiadesowe": "Mandrylu ogoniasty. Synu skunksa i szakala". Choć druga, którą też zapamiętałem na resztę życia to "wścibska świńska rąbanka" z "Bellew Zawierucha".

W Gran Chaco odniosłem wrażenie, że ten chińczyk co dołączył do ekipy, to został tak wprowadzony jakby miał z nią zostać na dłużej.

Ani przez moment nie odniosłem takiego wrażenia. Jak dla mnie to była postać "na chwilę" podobnie jak wcześniej
Spoiler: PokażUkryj
Pandit Davasarman.

Generalnie nie orientuję się jak to miało wyglądać w zamyśle w oryginale, ale w moim wydaniu z lat 91/92 lista książek zamykała się na Grobowcach faraonów. I zawsze wydawało mi się, że to miał być tom finałowy. Ale jak było naprawdę - nie mam pojęcia.
 

W planach mam Złoto Gór Czarnych. Ciekaw jestem, czy masz zamiar się za to również zabrać?

Z tym tytułem to u mnie było trochę nietypowo: w podstawówce przez przypadek (i nie mając pojęcia, że to jest tom finałowy trylogii) dorwałem się do jakiegoś starszego wydania "Ostatnia walka Dakotów" i czytałem to chyba trzykrotnie. Gdy z kolei będąc już w ogólniaku trafiłem na nowe wydanie i nabyłem całość to pierwsze dwa tomy okazały się być mocnym rozczarowaniem. Przeczytałem raz, żywcem nie pamiętam o co tam chodziło i nigdy jakoś nie odczuwałem potrzeby powrotu do tych pierwszych dwóch książek.

Ciekawi mnie też czy miałeś kiedyś/planujesz lekturę serii Wernica. Przerobiłem całość w latach 2015-2016 i gorąco polecam. Trzeba oddać Wernicowi, że w przeciwieństwie do Szklarskiego czy Maya, był w miejscach, o których pisał ;)

Może to wstyd się przyznać (a może i nie), ale pierwsze czytam o człowieku. Zajrzałem na Wiki i widzę, że to westerny. Generalnie nie mój klimat.

Ciekawe czy kiedyś wydawcy zrezygnują z drukowania Szklarskiego z równie absurdalnych powodów jak to się dzieje obecnie z Mayem w Niemczech.

A kysz z takim czarnowidztwem. ;)
Ale patrząc w kierunku jakiej przepaści zmierza ten świat...
« Ostatnia zmiana: Cz, 13 Październik 2022, 14:17:48 wysłana przez death_bird »
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Offline eferce

Odp: Co teraz czytacie? Forumowicze forumowiczom polecają/odradzają
« Odpowiedź #531 dnia: Cz, 13 Październik 2022, 14:55:16 »
Arcyciekawe rzeczy wypisujecie. Ja zostawilem u rodzicow Maya, Szklarskiego, Centkiewiczow, Wernica, Longina-Okonia itp otagowane w glowie "przygoda-western = nie da sie wrocic" Czytalem to przed SF/fantasy (to zabralem do siebie)i zalozylem ze to  taki czytelniczy żłobek.  Ale jak tak to czelendz accepted. Biore po 1 z kazdego autora na niedzielnym obiedzie ;) oby podeszlo mi tak jak Wam.

Offline Martin Eden

Odp: Co teraz czytacie? Forumowicze forumowiczom polecają/odradzają
« Odpowiedź #532 dnia: Cz, 13 Październik 2022, 15:26:46 »
Z Wernicem miałem o tyle zaskoczenie, że teraz w obecnym moim wieku podeszły mi jego opisy przyrody i rozdziały, w których samotny bohater przedziera się przez pustkowie albo bytuje szukając złota (Piotr Carr - tak się nazywał  ::) ) na pustyni i spędza tam rok albo coś. Czyli ogólnie te momenty wyobcowania. Jest tego sporo w późniejszych tomach.
Drugi walor to odejście od wizji zachodu jako miejsca ogarniętego przemocą z przewagą samych złych ludzi (vide komiksy Jodo). Tutaj sprawa była jasna: przeskrobałeś coś, to lepiej się schowaj, bo się zaraz zleci kupa ludzi, szybki lincz i po tobie. Coś jak w filmie "Człowiek, który zabił Liberty Valance'a". Przewaga "porządnych" obywateli i problem raczej w ich porywczości do samosądu niż w nadmiarze ludzi bezpośrednio czyniących zło.
Ale Wernic podejmuje też i odwrotny aspekt: jeden zły i całe miasto, które nie reaguje z myślą, że to ich nie dotyczy (to chyba było w "Złym mieście").

Z Wernicem trzeba uważać, bo można się zrazić jakimś źle dobranym tomem. Moim zdaniem dobrze zaczyna się dziać gdzieś od 4-5 tomu, wcześniej jest trochę... można powiedzieć, rzeczywiście literacko żłobkowo. Choć warto poznać origin bohaterów.

@Death_Bird: co do tej przemocy w Czarnym Lądzie - to moja ocena z teraz, kiedy patrzę ogólnie na rozkład akcji. Za młodzika chyba też mnie to nie ruszało, wiec spoko. "W pustyni" przeczytałem w drugiej klasie i jakoś też mnie to nie skrzywiło. Co chcę powiedzieć to to, że człowiek jako dziecko przyjmował takie treści w dosyć dojrzały sposób. Dzieci aspirują do bycia traktowanymi jako dojrzalsze także i dziś. Staram się o tym pamiętać przy kontaktach z nimi dzisiaj - i od razu wtedy robi się lepiej.

Ostatnia Walka Dakotów to w zasadzie zapis wojny. Ale ja klimaty westernowe od zawsze lubiłem. Zobaczymy jak wyjdzie powrót do tego.

Nęci mnie jeszcze spróbować tych przygodówek Arkadego Fiedlera - a to po przeczytaniu komiksu "Wygnaniec" z czasów PRL, jeśli kojarzycie :)


Offline eferce

Odp: Co teraz czytacie? Forumowicze forumowiczom polecają/odradzają
« Odpowiedź #533 dnia: Cz, 13 Październik 2022, 15:57:37 »
Fiedlera mam obok Halika czy Cejrowskiego zapamietanego jako dokumentalistę. Taki, ktory wrzuca sie w jakas egzotyczną kulturę albo kraine i dzieli wrażeniami.  Nie pamietam czy pisal beletrystykę , no ale po paru dekadach nic dziwnego ;D. A Wygnaniec to jeden z flagowych okretow KAW, jak tu go nie kojarzyć...

Offline Death

Odp: Co teraz czytacie? Forumowicze forumowiczom polecają/odradzają
« Odpowiedź #534 dnia: Cz, 13 Październik 2022, 16:01:32 »
Co do filmu Dersu Uzała, to leci jutro na TVP Kulturze o 20:50. Jest to jeden z najlepszych filmów jakie widziałem w życiu, zawsze daję go do swojego top 5. Emitują go w telewizji raz na kilka lat, ciężko dostać go legalnie, więc bardzo polecam go nie przegapić. Wybitne kino.

Offline plast

Odp: Co teraz czytacie? Forumowicze forumowiczom polecają/odradzają
« Odpowiedź #535 dnia: Cz, 13 Październik 2022, 16:06:17 »
Arcyciekawe rzeczy wypisujecie. Ja zostawilem u rodzicow Maya, Szklarskiego, Centkiewiczow, Wernica, Longina-Okonia itp otagowane w glowie "przygoda-western = nie da sie wrocic"

Do Maya na pewno się da, ale nie do wszystkiego - jego twórczość po prostu jest bardzo nierówna.

Np. taki sześciotomowy cykl arabski (od "Przez pustynię" do "Szuta") to coś co odświeżam sobie co 5 lat, z uwagi na świetny klimat i humor. Zdarzyło mi się nawet czytać będąc w tych samych miejscach, które opisywał May.

Z westernowych to dobrze postarzały się trzy części Old Surehanda, Szatan i Judasz czy Skarb w Srebrnym Jeziorze. Winnetou - też OK, aczkolwiek tu zawsze uważałem, że trzeba przeczytać pierwszy tom, potem resztę książek, i potem ostatni tom, a środkowy można pominąć.

Chyba faktycznie muszę sobie odświeżyć coś o Tomku, bo jakoś od czasów nastoletnich nie dane mi było.

Offline Martin Eden

Odp: Co teraz czytacie? Forumowicze forumowiczom polecają/odradzają
« Odpowiedź #536 dnia: Cz, 13 Październik 2022, 17:04:45 »
Co do filmu Dersu Uzała, to leci jutro na TVP Kulturze o 20:50.

Super, dzięki! Tam też go rok temu widziałem. Powtórki mają swoje dobre strony. Fajnie się zbiegła rozmowa z emisją.

Offline keram2

Odp: Co teraz czytacie? Forumowicze forumowiczom polecają/odradzają
« Odpowiedź #537 dnia: Cz, 13 Październik 2022, 17:35:34 »
Fiedlera mam obok Halika czy Cejrowskiego zapamietanego jako dokumentalistę. Taki, ktory wrzuca sie w jakas egzotyczną kulturę albo kraine i dzieli wrażeniami.  Nie pamietam czy pisal beletrystykę , no ale po paru dekadach nic dziwnego ;D. A Wygnaniec to jeden z flagowych okretow KAW, jak tu go nie kojarzyć...

"Indiański Napoleon Gór Skalistych"
"Mały Bizon"
trylogia:
"Wyspa Robinsona"; "Orinoko";"Biały Jaguar"

tyle z pamięci, a wiem, że było więcej beletrystyki.


A pamiętacie autora, który tworzył pod pseudonimem Yackta Oya?
Objawił się w połowie lat 80-tych, opublikował chyba pięć książek (np."Gwiazda Mohawka"), a potem nastąpiła inwazja sensacji i fantastyki, chyba z uwagi na późny start ten autor jest pamiętany mniej od innych.

Offline Martin Eden

Odp: Co teraz czytacie? Forumowicze forumowiczom polecają/odradzają
« Odpowiedź #538 dnia: Cz, 13 Październik 2022, 17:45:18 »


A pamiętacie autora, który tworzył pod pseudonimem Yackta Oya?


Jedną rzecz od niego czytałem - Gwiazdę Mohawka. Widziałem u mnie w bibliotece, że jest, więc wszystko przed nami. Wydaje mi się, że w tamtym okresie bardziej siadł mi Adam Bahdaj - Czarne sombrero i Dan Drewer.

Offline Dracos

Odp: Co teraz czytacie? Forumowicze forumowiczom polecają/odradzają
« Odpowiedź #539 dnia: Cz, 13 Październik 2022, 19:00:07 »
Ja czytałem Leśny Goniec i pamiętam że robiło wrażenie i się podobało, ale żeby teraz przytoczyć jakieś szczegóły to nie ma szans. Chyba lepiej by mi poszło z przygodami Tomka, ale jego to co najmniej po 3 razy czytałem.