Moja perspektywa na komiksy Kurca, dodam tylko, że wg mnie jednego z najlepszych wydawców. Jedynym mankamentem jest częstotliwość - ale to kwestia również subiektywna.
- Largo Winch. Klasyczny europejski komiks przygodowy/sensacyjny. Nazwisko scenarzysty gwarantuje jakość, a co do kreski, można przekonać się samemu, studiując plansze. W ostatnio wydanych częściach - tak mniej więcej od 5/6 tomu - coraz bardziej wychodzą szwy i dla mnie to jest spadek jakości. Zarysowuje się schemat dyptyku: najpierw bohater zostaje wplątany w kłopoty, nie dostrzega wokół siebie nic niepokojącego, potem spisek i zbiegi okolicznosci sprzysiężają się przeciwko niemu. W drugim tomie zaczyna wydobywać się z kłopotów, a z pomocą przychodzą mu ludzie z wewnątrz lub niespodziewani nowi sojusznicy. Nie mówię, że tego schematu nie było wcześniej (był, a jakże!), ale teraz jest coraz bardziej widoczny. No ile można dać się urabiać, mając na koncie takie doświadczenia z przeszłości. Bohater nie wraca z kibla podczas misji? Jego przyjaciele: e, nie ma się co przejmować, pewnie zajęła go jakaś blondyna. Dopiero potem wszystkim spadają klapki z oczu i ekipa rozwala konkurencję. Mimo tej gorzkiej oceny, polecam przynajmniej kilka pierwszych dyptyków. Ale się rozpisałem - przepraszam!
- Druuna. Długo oczekiwana klasyka. Pierwszy tom dla mnie najlepszy - mistrzostwo graficzne i klimatu postapo. Potem nieznaczne odpuszczanie jakości w kresce, za to scenariuszowo większy zjazd. Z tomu na tom odważniejsze sceny erotyczne, wkraczające w obszar pornografii. Kapitalna jakość wydania.
- Storm. Pierwsze tomy dosyć ramotkowe. Narracja prowadząca momentami do bólu głowy. Pierwsze 4 tomy mimo to i tak najlepsze dla mnie, bo potem fabularnie już mnie nie wciągał cały ten Pandarw.
- Eksterminator 17. Pragnąłem poznać ten tytuł od czasu jak przeczytałem o nim w Komiks-Fantastyce. Autor - wiadomo. To jeszcze czasy, kiedy nie uprawiał tego, co teraz. Fabularnie jednak spodziewałem się więcej. SF z dawnych lat, w stylu Bilala, mimo wszystko uważam, że warto się zapoznać.
- Vasco. Powrót po latach po odrzuceniu serii w czasach Pegasusa. Dla fanów historycznych opowieści to must have. Komiks trzyma poziom przez całość u nas opublikowaną. Fabularnie różnie bywa - raz naiwnie, raz realistycznie, ale jakiejś zapaści nie pamiętam. Ciekaw jestem kolejnych tomów, bo to już lata 90', inne czasy dla komiksu europejskiego, Vasco już nie będzie wzywał Boga, kiedy będzie tonął, bo taki światły się zrobił (wg zapowiedzi z materiałów dodatkowych). Tak więc dowiemy się, komu współczesne rozumienie renesansu weszło mocniej - jemu czy autorowi
. Tytuł polecam.
- Samotnik i inne opowieści. Dla mnie to było odkrycie tej części komiksów PRL, której istnienia nie byłem świadom. Komiks został w kolekcji. Szczególnie przypadła mi do gustu interpretacja Hrabiego Monte Christo.
- Azymut i Niezwykła Podróż. Piszę o nich zbiorczo, bo zbiorczo na mnie nie podziałały. Czemu - nie wiem, ale podobnie mam z Gwiezdnym Zamkiem od Egmontu, więc to chyba styl opowieści. Bardzo dużo dobrego padło za to o tych komiksach na forum, dlatego polecam poszukać opinii innych użytkowników, jeśli nikt tutaj nie napisze.
- Lot Kruka. Nie, po prostu nie. Komiks rysowany jakby autor chciał cały czas zajrzeć bohaterce pod spódnicę. Nie kupiłem tej wizji okupowanej Francji, ale kto wie - może jest wierna historii?
- Barbarella. Przede wszystkim ciekawy zapis czasów, w których powstawał. Okres Francuskiej Nowej Fali w wersji komiksowej. I to widać. Czekałem jak w przypadku Eksterminatora 17. I jak to często bywa, po zapoznaniu się pojawia się lekki zawodzik. Druga część zawarta w tym tomie wydaje mi się lepsza. Co ciekawe ostatnio obejrzałem film, odnajdywałem w nim mnóstwo smaczków z komiksu i teraz oceniam ten ostatni wyżej.
- Najemnik. Bohater ma różne przygody, więc to do indywidualnej oceny. Świat wykreowany, lekkość lektury, kwestie graficzne - te rzeczy w mojej ocenie wyznaczają poziom, decydują o oryginalnym świecie. Przynajmniej w obecnie wydanych tomach. Bardzo duże wrażenie zrobiły na mnie grafiki dodatkowe. To jeden z nielicznych dla mnie przypadków, kiedy materiały dodatkowe przybliżyły mi postać autora. Polecam. Czekam niecierpliwie na kolejne perypetie bohatera.