X-men Wielki Projekt - dla mnie super rzecz. Może nie jest to tytuł roku itd., ale dla miłośników iksów naprawdę warto.
Kondensacja treści rzeczywiście mocna - niektóre zeszyty to miałem wrażenie miejscami załatwione na 3-4 kadrach. Były rzeczywiście dwa albo trzy momenty w drugiej części tomu, kiedy nieco się pogubiłem odnośnie kto, z kim i kogo. Ale finalnie się z tym pogodziłem, kupując konwencję.
Przy czym chyba nie jest to taka historia X-men na full, bo na przykład zabrakło mi wątku z Apocalypsem - chyba że coś pomyliłem i ten tom nie obejmował tego okresu historii? Z góry dzięki, jeśli mi to ktoś tutaj rozjaśni
W trakcie lektury pojawiła mi się tęsknota za klasycznymi X-men. Aż zacząłem żałować sprzedania tych starych klasyków z WKKM, więc z radością przyjąłem zeszyty zamieszczone na końcu, choć przy zakupie byłem zdania, że po cholerę to. Dostajemy tam pierwszy zeszyt X-men, który porównałem sobie z WKKM (tom "Lata sześćdziesiąte") i z dostępnym w sieci oryginałem. Wierności tłumaczenia Egmontu nie mogę nic zarzucić, ale muszę przyznać, że tłumaczenie z WKKM jest bliższe oryginałowi. To egmontowskie jest po prostu nowocześniejsze - mam wrażenie, że tłumacz dokonał sztuki mówienia tego samego w sposób nie tyle wierny oryginałowi, co zwięzły. I za to też brawa.
Oprócz tego druga geneza i tom Jima Lee - akurat ten jedyny, który naprawdę mi się w zbiorczaku Jima Lee podobał. Tak więc byłem w pełni kontent.
Trochę straconą szansą jest rozmiar wydania. Mimo że jest powiększone, to chętnie przywitałbym ten tom w jeszcze większym formacie, może Limited? Na pewno zwiększyłoby to czytelność niektórych kadrów, bo raz, że na jednej stronie potrafi ich być dużo, a dwa, bo autor dbał o tła i naprawdę ozdobił kadry ogromną ilością szczegółów.
Fajne kompendium historii X-men dla tych, którzy te kilkadziesiąt lat chcieliby w jednym miejscu.