Były oczywiste bzdury ale nie przypominam sobie o sithach wyskakujących z kapelusza w okresie, w którym Sithowie ograniczyli się do zasady dwóch i przed wojnami klonów.
Legends chociaż korzystało z okresu old republic jako buforu na jawną obecność sithów w galaktyce a nie wrzucało to od tak z czapy.
Świat między światami nie jest motywem z superhero. To jest chwyt rodem z powieści SF o wieloświatach, którą to koncepcję superhero nieudolnie i prostacko wykorzystuje do crossoverów, elseworldów i innych superbzdetów.
Klasyczne nihil novi sub sole. Nie zmienia to faktu, że w popkulturze ten motyw na stałe przylgnął do całej koncepcji trykotów. SW to nie jest poważne naukowe scifi, a analogie nasuwają się same przez fakt, że Disney posiada prawa do i Marvela i SW, do tego próbował nieudolnie odtworzyć formułę z tamtej marki w sw przez choćby zakopane "star wars story".
Innych analogii jest cała masa. Wskrzeszanie postaci, personifikacje boskich mocy, to są składowe elementy trykotowych baj, które sw już wcześniej powielało tracąc co raz mocniej własny charakter. Tak przy okazji, to zapożyczenia z różnych mitów, legend, ale dziwnym trafem każdy też to element konwencji sh.
No a taki Vitiate z old republic to już postać totalnie wyjęta z jakiegoś Shonena. W TCW to są i takie pierdoły
jak Anakin obracający planetą, ten sam, który dostał lanie od Kenobiego
Jak dla mnie sw masą takich motywów dawno odlatywało w rejony sh, czy dragon balla. To totalnie nie są te sw, które pokazywało ot, ba gry Bioware nie odlatywały aż tak daleko chociaż też były op motywy jak Nihilus czy gwiezdna kuźnia.