Uch, nie lubię takiego tłumaczenia tej "równowagi Mocy" Dla mnie "równowaga Mocy" to galaktyka w Jasnej Stronie, bo Ciemna to wynaturzenie, rodzaj czyraka na tkance Mocy. Z tej drugiej interpretacji wynika, że w "Powrocie Jedi" Vader i Luke działali wbrew woli Mocy, bo Imperator zszedł, Vader zszedł i Luke został jedynym Jedi, co miałoby być "nierównowagą Mocy". Ale tak jak ktoś tu już pisał - od tych Mortisów w TCW zaczęło to się tak mieszać i zaciemniać, że teraz to mogą sobie twórcy interpretować jak chcą - raz tak, a raz inaczej.
Jeśli chodzi o te rewelacje o "High Republic" - no ja naprawdę nie wiem, jak w takim układzie da się sprzedać narrację, że te tysiąc lat przed Wojnami Klonów to był czas względnego pokoju, podczas którego Jedi zaczęli się pogrążać w krótkowzrocznym samozadowoleniu. Jeżeli pokój to jest stan, w którym mało co galaktyki nie rozwalili, to jak u nich będzie wyglądać wojna?
Ta równowaga według tej interpretacji jest o tyle ironiczna, że w przypadku rządów Imperatora faktycznie pomimo dominacji Imperium mamy dosłowną równowagę 2 sithów do 2 jedi. Tymczasem wygrana Luke'a doprowadziła do sytuacji gdzie w EU odbudował zakon jedi, zbierając rekrutów z całej galaktyki przy równoczesnym zerowym występowaniu sithów.
Mortis jest o tyle durne według tego klucza, ze tam csm ma swoją personifikacje, czyli jest traktowane jako normalna część składowa zjawiska Mocy. Jak jednak wiemy csm doprowadza do nienaturalnych, dziwnych zjawisk łamiących naturalny porządek życia, śmierci, natury i samej mocy o czym mówił pewien Kanclerz.
Generalnie motyw Mortis jest problematyczny dla zjawiska samej mocy i robi ogromny burdel w kanonie SW. Ba wychodzi poza serial animowany i rozłazi się na całe EU- vide motyw Abeloth, która bardziej wygląda jakby zerwała się z Lovecraftowskiej mitologii cthuhu a nie sw. Moc energia życiowa a Moc jako jakieś bożki to są wyraźnie dwie inne koncepcje. Jasne, można by uzasadniać, ze moc była w stanie uosabiać się jako jakieś personifikacje, ale nie ma to nadal sensu. Mortis nie było powszechnie znane w galaktyce. Syn, Córka i Ojciec, nie byli czczeni przez jedi. Po prostu siedzieli sobie na swoim świecie zabitym dechami i nic z tego nie wynikało. No a Bogowie mają to do siebie, że są powszechnie znani i żądają czci.
Co do HR, jest to o tyle śmieszne, że naprawdę mogliby robić z tym co by tylko chcieli, gdyby przy okazji nie oddawali na główny rdzeń sw czyli filmy odchodów. Jeżeli kanon nie jest w stanie być zgodny z fundamentami, to cała budowla lada chwila się posypie.