Widzisz, bo ja mówię o chlebie a Ty o niebie. Przypier...niczyłeś się do tego nieszczęsnego Nightcrawlera i będziesz mi udowadniać teraz, że to ma sens. Przecież powiedziałem że to jest jeden ch...grzyb czy to ma sens czy nie, to tylko przykład który pierwszy przyszedł mi do głowy, jeden z wielu. Jeszce mi zarzucasz zdaje się, że ja nie wiem o czym mówię. No ludzie na litość boską, ja nie wiem przecież tu ręce odpadają, to ten covid dokonał takich spustoszeń?
Dalej brniesz, bo nie chcesz przyznać się, że się ośmieszyłeś tym przykładem i pozwoliłeś by prywatne uprzedzenia wypaczyły Twoją ocenę sytuacji. Od początku tej dyskusji jedyne co wniosłeś to kompleksy, obrażanie innych, wylew jakichś swoich inklinacji, o które nikt nie pytał i nie chciał wiedzieć (choć patrząc jak gładko i szybko do nich przeszedłeś zakładam, że nie są one dla nikogo tajemnicą. Lubię nawet mocniejsze dyskusje oscylujące na granicy kultury i społeczeństwa, ale dawno tak nie czułem zmarnowania czasu jak na krótkiej wymianie zdań z Tobą. Jest to niewątpliwie coś, do czego trzeba mieć talent.
I jeszcze ostatni raz - może teraz będzie dla Ciebie jasne:
Przypier...niczyłeś się do tego nieszczęsnego Nightcrawlera
Ponieważ było to jedynym ważnym zagadnieniem na forum komiksowym. Zamiast uczciwemu przyjrzeniu się temu wątkowi wyskoczyłeś z jakąś dziwną histerią i "kwestiami gejowskimi". Ironiczne jest to zwłaszcza, że Nightcrawler przez większość swojego komiksowego żywota jest spokojnym katolikiem. I że to ideologicznie układa się wprost tylko w czyjejś interpretacji - bo nie mamy do czynienia z dwoma kobietami, która jedna urodziła się z supermocą zapładniania, tylko shape-shifterką mającą takie mocne od początku swojego istnienia. Dla mnie było dość oczywiste, że jeśli za sprawą swoich mocy może stworzyć sobie pazury Wolverine'a, to może też przyrodzenie z kompletem umiejętności zapładniających.
Kiedy mamy do czynienia z takimi postaciami jak Iceman, Green Lantern ze Złotej Ery, rozumiem fanów którzy tkwili x lat przy postaci, że po nagłej zmianie ich orientacji czują się zagubieni. Choć w przypadku Alana Scotta próżno szukać znaczących wątków heteroseksualnych, nie oceniam - ktoś miał w głowie całe swoje życie heteroseksualnego blondyna jako pierwszą Zieloną Latarnie, i nagle (dla niego) został wywrócony ten koncept do góry nogami. Ja nie czułem nic, gdy ogłoszono te zmianę. Ale nie wiem co bym czuł, gdyby gejem został nagle Hal Jordan. Gdyby wyrzucono tym wartość jego relacji z Carol Ferris. Gdyby jutro edytorial Spider-Mana postanowił, że ten brak szczęścia Petera Parkera z Mary Jane to w zasadzie z tego, że jednak zawsze wolał facetów. Pewnie bym też się obraził, i poczuł że postać której byłem fanem już nie istnieje.
Natomiast nic tutaj się takiego nie dzieje. A uczepiłem się tej nieszczęsnej shape-shifterki Raven Darkholme, bo jest dobrze ilustrującym problem w Twoim myśleniu przykładem - nie ważne co gdzie jak, czy się klei czy nie, i tak podważysz sens, przez swoje prywatne uprzedzenia, a nie ocenę historii w ramach świata przedstawionego.
Nie napisałem tego już dla Ciebie, bo obawiam się że to wysiłki idące na próżno - ale zawsze mam nadzieje, że ktoś mniej zacietrzewiony to przeczyta, połączy kropki, odsunie na bok swoje przekonania społeczne i podejdzie do sprawy fair. Może ktoś kto wkłada w swoje posty więcej pomyślunku przemyśli sprawę jeszcze raz.
W tym całym przykładzie Nightcrawlera nie rozumiem natomiast, dlaczego konserwatywni fani nie widzą tu wartości dodanej - czy nie satysfakcjonuje Was fakt, że niebieski elf mimo bycia dzieckiem dwóch kobiet, wyrósł na żyjącego mocno ze swoją religią katolika? Że w zasadzie, ten syn dwóch kobiet - jest obok Daredevila najpopularniejszym katolikiem Marvela? Bo nie zmieniło to ani o minimetr tego, że gdy ktoś wspomina o niebieskim elfie z X-Men, odruchowym skojarzeniem jest różaniec w niebieskich dłoniach. Nawet jeśli odchodził od wiary w czasie Krakoi, to nie oszukujmy się - tak jak Matt Murdock, zawsze na te konkretną ścieżkę wróci, to to wpisane w postać niemniej jak niebieska skóra i moc teleportacji.