Spider-Man

[ThePinkFin]

Bo tam nie ma scenariusza, McFarlane nie był scenarzystą, rysunki mogą się podobać i też nie wszystkim.

To nie jest po prostu album z rysunkami. Scenariusz jest, ale, tak, McFarlane jest głównie rysownikiem. W końcu powodem, dla którego powstała ta seria, jest to, że Todd nie umie/nie lubi rysować wszystkiego, więc chciał wyeliminować scenariusze, które by mogły mu przeszkadzać w pracy, więc, tak, scenariusz jest tam na dalszym planie, ale nie ukrywam, że bawiłem się na tym całkiem nieironicznie.

[Gieferg]

Każda kolejna historia w tym tomie jest słabsza od poprzedniej, a ostatnia to już w ogóle dno dna.

Moja recka: https://filmozercy.com/wpis/todd-mcfarlane-spider-man-recenzja-komiksu

[gashu]

Jednocześnie czały czas dużo lepsze od dyrdymałów tworzonych przez Slotta czy Spencera.

[xanar]

Jak już to porównujcie rysunki, bo scenariuszowo to to jest już jakiś żart.
Spencera nie czytałem, ale jak przejrzałem paru recenzji to Gieferg ocenia tam na 4,5. No to jak Spencer tworzy dyrdymały to co jest tutaj.
Slott pisał różne rzeczy raz gorsze raz lepsze a czasem nawet bardzo dobre jeżeli weźmie się cały Marvel, rozumiem, że ten cały Ultimate to też są dyrdymały.

Ja wiem, że nostalgia silna, ale bez żartów.

[gashu]

Ten sam Gieferg, dla którego jedynym słusznym Dardevilem jest Ben Affleck? Przekonałeś mnie. 
Ja wiem, że teraz napitalanie na McFarlane'a jest w modzie, ale bez żartów...

[_Paweł]

To skąd wiesz, że jest słaba jakość jak innych nie widziałeś ?

Słaba w porównaniu do Epiców z tego okresu.

[xanar]

To tak samo wygląda w oryginale, tylko bez tych kropek, które zresztą widać tylko na jasnych planszach, których tam jest mniejszość.

Ten sam Gieferg, dla którego jedynym słusznym Dardevilem jest Ben Affleck? Przekonałeś mnie. 
Ja wiem, że teraz napitalanie na McFarlane'a jest w modzie, ale bez żartów...

A co ma z tym wspólnego Affleck 

Ale jakie napitalanie on tam dał w tej recenzji za rysunki 5, to co już wtedy Affleck nie przeszkadza. 

McFarlane nigdy scenarzystą dobrym nie był. Te komiksy sprzedawały się ze względu na rysunki a nie scenariusze. To całe Image na tym powstało, bo rysunki sprzedawały.
Są ludzie, którzy zachwycają się rysunkami Liefelda i złego słowa nie dadzą posiedzieć - nostalagia silna.

[Sernik]

Też wolę klasyczny street-level McFarlane'a czy DeMattiesa od blockbusterowych historyjek Slotta (choć jego run był tak długi, że znajdzie się w nim kilka bardzo dobrych lub nawet świetnych historii), ale Spencer zaczął dobrze, i rozjechał się dopiero gdy nie mógł zdecydować się co zrobić z Kindredem. Już od pierwszego zeszytu runu Spencera widać zrozumienie i wyczucie Spider-Mana. Co do Roba Liefelda, jest zasłużony dla rynku i ma kilka fajnych projektów. Może się nie podobać jak Romita Jr, bo jest charakterystyczny, ale hejt który dostaje w fandomie jest imo za duży. Przynajmniej tworzy swoja prace, a nie odrysowuje jak Greg Land.

[SkandalistaLarryFlynt]

  Daj spokój Romita Jr. ma prawdziwie charakterystyczny, swój, przez siebie wyrobiony autorski styl. Liefeld nieporadnie odtwarza Jima Lee dodając do tego takie atrakcje jak jak triceps kolana, biceps uda i mięsień biodrowo-lędzwiowy karku u postaci które wyglądają jakby miały po 3 metry i 170 kilo wagi. Ja ogólnie lubię Roba, szkoda że tak mało u nas go na rynku, ale bardziej na zasadzie, że to jest raczej śmieszne niż fajne. Coś mniej więcej jak filmy Asylum.

[Sernik]

Uwielbiam Romite Jr, choć dzisiejsze słowa krytyki są słuszne bo obniżył loty, to większość jego krytyków nie lubi nawet starszych jego komiksów, gdy był u szczytu formy. A Liefeld ma swój styl. Nie kojarzą mi się jego prace z Lee ani trochę, a widząc komiks Liefelda poznam go nawet po ciemku

[Bazyliszek]

Opowieść o Zjadaczu Grzechów z komiksu Muchy jeszcze raz pokazuje, że system jest popsuty. Dlatego powstali superbohaterowie. Scenarzyści komiksowi chcą pokazać pewne problemy społeczne i to, że nie można tylko polegać na zwykłych instytucjach. Twórcy pokazują jak mogą system powszechnej niesprawiedliwości i niezgodę na jego istnienie. Że czasami musi przyjść nieprzekupna osoba z zewnątrz i uderzyć w przegniłe procedury, które pozwalają wypuszczać morderców z więzień. Albo że olewa się sprawy których ofiarami są przedstawiciele biednych mniejszości. Albo ściga się ofiarę dlatego że się broniła przed trzema gangusami którzy chcieli ją ograbić.

Stąd Punisher albo wściekły Spider-Man z numeru #110. Najgorsze, najgorsze jest to, że to jest opowieść z 1986 roku i dalej nic się nie poprawiło.

[Tymon Nadany]

Czytałem kiedyś wydanie anglojęzyczne i bez warstwy sentymentalnej źle się to zestarzała dialogi to bełkot i lanie wody, i na dodatek kto jest sprawcą to było oczywiste jak diabli. Do tego najwieksza wada komiksów superhero wszystko musi być ucudaczone na siłę. Sin eater to niby zwyczajny psychopata w kominiarce z dubeltówką a jego mundurek wygląda jak zwykły kolorowy łotr jakich pełno w Marvelu. Genezy Brocka spowinaconej z tą historią też nigdy nie kupowałem, była dosłownie wzięta z dupy.

[Motyl]

Zasadniczo to mógłby mieć te 60 lat, równocześnie mogłyby powstawać komiksy z Peterem na emeryturze jak również jakiś ongoing, gdy miał 25 czy 40, zresztą coś takiego było "Untold Tales of Spider-Man". 
To samo robią ze Star Warsami.

Pewnie jest tak jak na tym obrazku i nie ma co doszukiwać się sensu w komiksach o ludzkim pająku

[Bazyliszek]

Myślicie, że dałoby się wydać u nas album ze Spectacular Spider-Manem z zeszytami 111-130? Bo to jest właśnie dziura między wydaną przez Muchę "Śmiercią Jean De Wolff" a Epickiem "Ostatnie łowy kravena" gdzie jest zeszyt 131. Z tego co widzę w Epicu 15 "Duchy Przeszłości" nie ma zeszytów ze Spectaculara. To samo z zeszytami #137-177 czyli komiksami sprzed tego grubasa DeMatteisa który też wydała Mucha. Ja bym chciał, żeby Mucha po X-Men i GR jak najszybciej wróciła i dalej wydawała tego Spectaculara. Bo Egmont w przyszłym roku jest raczej zawalony Epicami. Ma do wydania już obecne w USA Hero Killers, Lifethieft i Ghost of the Past.

[xanar]

Nie ma przeciwskazań żebyś założył wydawnictwo i to wydał.